-
Witam dziewczynki
Dziś zaczynam kolejny etap odchudzania bo długim opieprzaniu się. Nie wiem ile ważę bo mam teraz @ i w dodatku jestem po całym weekendzie obżarstwa. Zważę się w okolicach piątku i mam nadzieję, że wtedy na wadze będzie tyle co tydzień temu, czyli tyle ile wskazuje tickerek. Jeżeli tak będzie do końca pozostanie już tylko 4,5 kilo. Trzymajcie kciuki kochane. Dziś w planach jest: serek wiejski z dwoma waflami ryżowymi (już zjedzone), później będzie jogurt z waflami a na obiad zupka z ryżem. Jak mi jeszcze starczy czasu na następny posiłek zjem sobie jakiegoś owoca. Wczoraj wróciłam bardzo późno z Konina i nie miałam czasu na planowanie menu ale jutro już będzie lepiej. Pewnie wypiję z trzy kawki z mlekiem 0,5% dzisiaj i oprócz tego woda, woda, woda.. Mam miesiąc na dojście do 52, a jak się uda do 50 kg
Buziaki:*
-
Witam witam..
Wczorajszy dzień generalnie mogę uznać za udany. Wszystko zgodnie z planem, no oprócz małej łyżeczki majonezu na jednej "deseczce" Sonko. Poza tym szaleństwem ekstra Jeżeli uda mi się przetrwać ten tydzień dalej jakoś pójdzie. Musi pójść bo przecież bardzo mi zależy i w sumie już nie dużo zostało. W weekend byłam nad jeziorem z chudzielcami i w sumie cieszyłam się, że przydarzył mi się @ bo te chuderlaki wyliczały sobie ilości "wałeczków" na brzuszkach i wypominały sobie mikroskopijne boczki. Mój Grześ był z nich wszystkich najchudszy co jest największą tragedią. Jakiś czas temu wlazł na moją wagę i miałam wrażenie, że się zepsuła. Chłopak, 180 cm wzrostu, waży 63 kilo i mówi, że przytył a wynik pomiaru tłuszczu jest jednocyfrowy. Masakra No ale nic.. trzeba się brać do roboty a nie narzekać. Dziś od rana zjedzony serek wiejski (ten większy) z papryka czerwoną, szczypiorkiem i dwoma małymi ogórkami konserwowymi i trzy pieczywka Sonko żytnie. Wypite trzy kawki z mlekiem. Zaraz zabieram się za Fruttisa lekkiego z dwoma waflami ryżowymi ale jest tak gorąco, że nie mogę się zdecydować. Później lecę do domku na zupkę pomidorową z ryżem, która została z wczoraj... Mniammm... A później czeka mnie wyzwanie. Jadę do koleżanki i będę jej farbować włosy. A tak to zwykle jest, że farbowanie zamienia się w rezultacie w picie piwska. Ale nie dziś Zależy mi, więc będę twarda Jak będę wracać do domku wpadnę pewnie do Grzesia do pracki bo wróci dziś kiedy już będę spała. Już zapowiedziałam, że wpadam tylko na wodę z cytrynką. Żadnego piwka ani kawki mrożonej ani żadnych pysznych drinków.. Miłego dnia dziewczynki. Trzymajcie kciuki za mnie - ja trzymam za Was:*
I jeszcze na koniec... Postaram się mimo wszystkich zajęć codziennie tu zaglądać bo wiem, że wtedy się pilnuję. Tzn. Wy mnie pilnujecie
-
jak to jest,ze u mnie również farbowanie włosów prędzej,czy później końcZy się "no to ja już skocze po tego browarka,co?"
Wiesz,ja sobie kiedyś obiecałam [jak wazyłam wiecej niz teraz],ze nie pozwolę,by jakikolwiek facet [tzn mój facet ,jakiego bym sobie znalazła,bo oczywiscie byłam wtedy singlem] ważył mniej ode mnie. Trudno było znaleźć w ogóle takiego, który wazył chociażby tyle samo,co ja,bo ledwo co mieściłam sie w rozmiar 44
Potem troche schudlam i poznałam takiego jednego,który i tak był chudszy niż ja ,o czym często mi przypominał:/ Chyba nie muszę mówić,w jakie kompleksy przy nim wpadlam!?
A teraz jestem z facetem z lekką nadwagą,więc ważę mniej od niego, co nie znaczy,ze jestem dumna z wagi nas obojga. Walczę podwójnie,bo i za siebie i za niego,choć on to tak średnio by chciał schudnać.
Tzn chciałby ,ale nie rezygnując z coli,piwka, pizzy itd...
Ale mam kolegę, który jest mniej wiecej taki sam jak Twój chłopak i też zauważa czasem "jak to mu się przytyło"
Facetowi zebra widać,a on mówi,ze przechodzi na dietę Ehhh...
-
Powiem Ci Sycia, że przez to, że ja mam 164 cm a mój Grześ 180 nie mama jakiś specjalnych kompleksów przy nim tylko śmiać mi się chce kiedy gada o swoim brzuchu, którego nie ma. Tzn. inaczej hehe. Wreszcie jakikolwiek zarys brzuszka mu się ujawnił hehehe i zaczął mi podjadać moje wafle ryżowe. On w sumie nie jest strasznie chudy tylko strasznie "żylasty" - taka już jego uroda A ja się powoli zaczynam zastanawiać co dalej ze sobą zrobić. Chodzi mi o to, że jak ważyłam 72 kilo kilka lat temu wydawało mi się, że jak schudnę do 60 będzie super. Schudłam i... dalej gruba. Później wydawało mi się, że jak będzie 55 będę chuda i dalej nie jestem. Za 4,5 kilo będę ważyć 50 i pewnie nadal będzie lipa bo przecież widzę jak wielkie wałki robią mi się na brzuchu i na plecach nawet kiedy siadam. Z ćwiczeniami nadal u mnie kiepsko bo noga napieprza jak dzika. Nie wiem jak to będzie. Zapomniałam wcześniej dodać, że na początek tego kolejnego etapu pozbywania się sadła postanowiłam nie katować się 1000 kalorii tylko zaczynam od 1200 mniej więcej. Tzn. do 1200. Ostatnie kilka tygodni jadłam sporo i nie chcę chodzić głodna. Spokojnie wciągu może dwóch tygodni zejdę sobie do tysiaczka. Myślę, że plan jest dobry
-
Każdy jak siądzie to mu sie robią wałki na brzuchu to normalne jak jesteś w takiej pozycji...
Masz taką super wagę, ile bym dała żeby tyle ważyć ^^ może czas zastopować?
-
Zdecydowanie to nie jest jeszcze czas na wielkie STOP. Wychodzi na to, że mam drobne kości bo mimo, że moja waga mnie samą zadziwia sadełka jest jeszcze sporo No ale przecież będzie lepiej
-
Ejj ale wiesz co? Mój eks miał (tzn nadal ma ) prawie 190 cm wzrostu i ważył... też jakieś 60 kg... No i to już jednak przesada! Jest najchudszym facetem, jakiego widziałam - i to już zdecydowanie NIE jest atrakcyjny widok...
-
Witam dziewczynki..
Właśnie zjadłam dziś śniadanko identyczne jak wczoraj czyli serek wiejski z ogóreczkami, papryką i szczypiorkiem i trzy deseczki Sonko. Wczoraj byłam prawie grzeczna i przekroczyłam limicik o całe 16 kcal hehe. Tak mi wyszło z moich żmudnych obliczeń Jestem też dziś po lodzie. Big Fruit Algidy nie jest mocno kaloryczny a przy tym upale to lepsza opcja niż jakiś zmrożony napój. No i przyjemności kontrolowane są przecież dozwolone Zaraz wezmę się za Fruttisa z waflami ryżowymi a jak wrócę do domku po wizycie w banku będę sobie robić kurczaczka w mikrofali z surówką mojej mamy z ogórków. Dziś wszystko w limicie Tylko niech mi się w końcu skończy @ bo czuję się jak dynia wielka
-
No dziewczynki wczoraj poszalałam Jedzeniowo w limicie idealnie ale wieczorkiem wypiłam trzy piwka Mieliśmy iść z Grzesiem na Wyspę Słodową do kina letniego ale jak przyszliśmy na miejsce okazało się, że jest lekka lipa. No i poszliśmy w miasto. Trafiliśmy na kumpla barmana w pracy i z jednego piwka, które było założone, zrobiły się trzy. Dziś piątek ale siedzę grzecznie w domu i żadnych szaleństw nie przewiduję. Tzn. kuszą mnie pierogi pyszne z pierogarni pod domem i zmieściłyby się w limicie ale nie wiem czy to dobry pomysł. z drugiej strony patrząc nie mam dziś czasu na gotowanie bo nie wiadomo kiedy wrócę do domu. Po pracy jadę do banku a tam może być różnie. Idzie do nas wielka czarna chmura kurde a ja wygrałam bilet na jutrzejszy plenerowy koncert. Mam nadzieję, że do tego czasu będzie już po ulewie i chmura pójdzie sobie dalej. Jutro rano wlezę na wagę i zobaczę ile pokaże. trochę się boję, że będzie więcej niż powinno Ehhhh... Gdzie się podziała moja silna wola?????
-
cześć Słoneczko
jestem tutaj jak zwykle przelotem, ale wpadłam do Ciebie jak wrócę z Pragi, to jest 29 sierpnia to też bede pisać codziennie, bo wiem, ze wtedy się pilnuję z obżarstwem i w ogóle
Pisałam Ci kiedyś, że mój chłopak też był barmanem i że na szczęście już nim nie jest (no i nie piję pysznych kolorowych drinków). Natomiast teraz pracuje w firmie produkującej plastikowe części do wszystkiego, co takowe części posiada i jest jeszcze gorzej-przynosi przepisy od tych kobitek co z nim pracują i chce, żebym mu to wszystko przyrządzała ha ha ha a jak wam się mieszka razem? nam fajnie, tylko że ostatnio to mnie nie było przez miesiąc, teraz pod namiot jedziemy razem, a do Pragi jadę sama....Robert dojedzie tylko na weekend (swoją drogą fajnie to brzmi "Pojechałem na weekend do Pragi" na szczęście jadę z koleżanką, która też sie odchudza, więc może będziemy się pilnować nawzajem (albo będzie zupełnie odwrotnie.....)
no nic-lecę się pakować
całuję gorącoooooooooooooooooooooo :***********************
M
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki