no i znow dzionek minal.....bylo ciezko...jakis kryzys czy co???
wiecie co wczoraj uslyszalam w pracy?......lubie te moje kolezanki ale czasam i jak cos palna to plakac sie chce....oczywiscie to juz tak od poniedzialku gadka ze sie odchudzam,ze po co ,ze na co.....ja im ze dla siebie ,zebym sie lepiej czula a one mi na to"baba bez brzucha to jak dzban bez ucha"))))dobrze ze tylko 8 godzin .....z nimi jestem i tego slucham,wiecie pracuje tam gdzie pracuje ,mentalnosc ludzi ze mna pracujacych zdaje sie ze zatrzymala sie gdzies w latach 70 ubieglego wieku.....no nie powiem kolezanki obfitych ksztaltow,niewiem czy te lekkie prztyczki to z zazdrosci,no ale nie to bez sensu,przeciez nikt im nie broni sie odchudzac,albo moze wstydza sie.....nie mam pojecia....dzis maja moja silna wole wystawic na probe....ciachami
)))tyle ze az takim lasuchem nie jestem....bede sie trzymac
![]()
Zakładki