-
w sumie to bardzo dobrze, że na siłownię nie chodzi nikt w Twoim wieku - przynajmniej skupiasz się na ćwiczeniach, a nie na pogaduchach :)
ja ostatnio mam tak, że jak nie ćwiczę, to mam wyrzuty sumienia :) a powinnam mieć bardziej za to, że się nie uczę...
i nie ma za co dziękować, trzeba się wspierać :)
-
Witam serdecznie :)
Czekoladoholiczko obejrzalam Twoje zdjecia ze 100 dniowki :) Sliczniutka jestes :) tylko zacznij sie wreszcie uczyc ;) a jak masz rowerek stacjonarny to proponuje 2 w 1.
Zlikwidowalam slodycze, ostatniego wykonczylam wczoraj wieczorem [wiec moze bedziesz musiala zmieniac nick-a ;) ]
I od dzisiaj zaczelam z powrotem NA POWAZNIE, to nie zarty bo 'wredny' Kubus zaczal miec odchyly nie w ta strone!
Silownia, spacer, dietka ... zobaczymy :)
Pozdrawiam wszystkie Wojowniczki! J.
-
a dziękuję bardzo :oops:
ostatnio jak jeżdżę na rowerze, to czytam forum, a nie się uczę :oops:
ja słodyczy nie tykam od zeszłego poniedziałku (czyli od kiedy zaczęłam dietę), nawet herbaty nie słodzę i jest dobrze, aż w szoku jestem! bo mój nick to nie wziął się z sufitu...:)
ostatnio jak chce mi się coś słodkiego to jem Danio, albo ryż na mleku czekoladowym :) a ostatnio tak mnie wieczorem coś złapało, że zaczęłam wyjadać te jogurtowe płatki z płatków fitness :) ogólnie nie kupuję słodyczy, bo nawet mi kasy szkoda ;)
moja koleżanka chce sie odchudzać razem ze mną (chociaż tak szczerze to nie wiem z czego), ale utknęła na I etapie - wyjada wszystko co ma z lodówki, i mówi, że ciężko jej przejść na II etap, bo mama z domu dosyła różne smakołyki ;)
pozdrawiam farelkowo (bo grzejnik mi się zepsuł, i nie jest do końca ciepły) :D
-
-
[b]Dobry Wieczor Czekoladoholiczko
Popieram idee odchudzania z kolezanka! Kiedys tez tak zrobilam i tylko na dobre mi wyszlo, razem chodzilysmy na silownie, kontrolowalysmy siebie nawzajem pod wzgledem jedzenia i picia [tylko czerwone winko] Pelna mobilizacja :) Usmialam sie jak przeczytalam, jak wyjadasz platki z platkow :) tez tak robilam na poczatku - naprawde pomaga. Teraz slodycze moga nie istniec.
U mnie nie najlepszy dzionek. Wczoraj wybralam sie do pubu i troszke za duzo wypilam ;) Ale warto bylo, bo nasluchalam sie komplementow jak to pieknie schudlam i jak wszyscy mnie podziwiaja :) Teraz przechodze wszystkie etapy poupojeniowe. Nienawidze % i fajek. Fuujjjjjj!
Mam nadzieje, ze u Ciebie milutki weekendzik.
J.
-
taki pubowe wypady są czasem potrzebne :) zwłaszcza, jak wszyscy Ci mówią, że pięknie wyglądasz :)
ja w czwartek obchodziłam Andrzejki, w akademiku :) i tez piłam piwko, nawet wosk laliśmy - wyszła mi Azja lub Indie, optymistyczna wersja jest taka, że pojadę tam na wakacje, pesymistyczna to taka, że obleję sesję i też tam pojadę :lol:
a na zgon poimprezowy najlepsza jest dla mnie cola :)
no, z tymi płatkami to ostatnio miałam kryzys, ale już lepiej jest, teraz zajadam się mandarynkami :)
mam nadzieję, że motywacja w dalszym ciągu na wysokim poziomie :)
pozdrawiam
-
Dobry Wieczor :)
Czekoladoholiczko jak to pieknie obudzic sie bez bolu glowy i pamietac wszystko z poprzedniego wieczoru ;) Andrzejki? juz prawie o nich zapomnialam, bo tu sie takowych nie obchodzi :( No tak wyszlo, ze podroznikiem zostaniesz :) tak jak ja [ale Tobie zycze wiekszej kasy :) ]
No a teraz NOWINA Kubus sie nawrocil, jakby ktos nie zauwazyl jest 69 [tylko bez seksualnych mysli poprosze w tym momencie ;) ] Taka jestem z siebie dumna, ze z radosci kupilam rekawiczki na silownie - takie co zawsz chcialam miec i byly z przeceny nawet.
Pozdrawiam i milego humorku jak moj dzisiaj zycze! J.
-
:)
podróżnikiem chcę bardzo być, dlatego też taki, a nie inny kierunek studiuję :)
i mam nadzieję kasę też z tego mieć :)
a tak w ogóle to
GRATULACJE!
Kubuś się nawrócił, wszystko zmierza w dobrym kierunku :) ja również jestem z Ciebie bardzo dumna :)
ech, ja bym strasznie chciała ważyć 69 do Nowego Roku, ale kto wie, może Cię jeszcze dogonię :)
pozdrawiam :)
-
Dzien Dobry :) zaczal sie od 68,80 kg
Czekoladoholiczko dziekuje za uznanie :) Tobie tez sie uda, tylko pamietaj najwazniejsze motto portalu [mam wyryte na scianie]:
PRZESTAN WIERZYC W CUDA. PAMIETAJ - TYJE SIE OD JEDZENIA KALORYCZNYCH POTRAW, CHUDNIE SIE OD CWICZEN. NIE DA SIE INACZEJ.
Ktokolwiek to napisal MIAL RACJE! Sprawdzalam swoj pamietnik [tj kalendarz] kiedy tylko dietkowalam, waga nie drgala, jak zaczelam powaznie cwiczyc 3 x w tygodniu, efekty jak na zalaczonym obrazku :)
Odstawilam tez winko [w tygodniu], jak tu przyjechalam pilam je prawie codziennie [depresja jakas czy co?]. A teraz powodami dla ktorych nie pije sa:
1. przeklamana poranna waga [odwodnienie - i z czego sie tu cieszyc]
2. puste kalorie
3. strata kasy
Obiecalam sobie, ze jak dojde do 66 kupie sobie nowe jeansy. Te co mam sa z 78 kg, pasek pomaga ale w zwiazku z tym, ze tutejsze sa straaasznie drogie poczekam :)
I tym optymistycznym akcentem koncze i pozdrawiam :)
Uciekam na silownie [musze tylko znalesc moje wodoodporne spodnie, bo pada jak ...]
J.
-
bo taka właśnie jest prawda ;)
widzę, że humorek dopisuje, i oby tak dalej :) a zakupy na cześć niższej wagi zawsze są zachęcające :)
pozdrawiam