Witajcie Moje Kochane Dziewczynki

W Hiszpanii bylo cudownie, slonko, nawet sie z lekka opalilam (wersja RED ) ale powrot do domu koszmarny Ladowalismy w silnej wichurze, 40 minut turbulencji, pilot 3 x podchodzil do ladowania, chcial nawet zmienic lotnisko, w miedzyczasie nawracalam sie na wiare katolicka bo myslalam, ze to juz koniec! Najgorszemu wrogowi nie zycze takich przezyc.

Dopadly mnie zatoki, wiec nawet nie siadalam do komputera, glowa myslalam, ze mi eksploduje, ale dzisiaj juz lepiej. Zrobilam sobie salatke z fety i wsuwam ja caly dzien.

Na Kubusiowym liczniku ciagle 67 wiec jest dobrze. Milego wieczorku i ciesze sie tesknilyscie buzka