Hej Misia 127 i wszyscy czytelnicy i forumowicze
Jestem tu od wczoraj, trochę taka zagubiona, duża Czy mogłabym "podczepić" się pod Twój temat? Nie chcę zakładać swojego, bo też nie zawsze mam dostęp do netu i raczej mało czasu... No i skoro nie ma Cię kto wspierać to ja to chętnie zrobię Mamy mniej więcej tyle samo do zrzucenia, więc będziemy się mobilizowały Bo u mnie z tym ciężko Co Ty na to? Ale jeśli uważasz/acie że lepiej jest założyć swój wątek, to ja nie mam absolutnie nic przeciwko Tylko nie wiem, czy będę umiała prowadzić swój wątek
Aaa... Jeśli masz doła polecam spacer z psem, serio. Bardzo pomaga - ja też zawsze się zajadałam na smutno, ale mój pies mnie od tego powoli odzwyczaja
A jeśli nie możesz pozwolić sobie na trzymanie psa w domu - wyprowadzaj pieski schroniskowe (jestem też dogomaniaczką). Będziesz szczęśliwa, że pomagasz takim kochanym serduszkom i przy okazji sie poruszasz Spacer to najlepszy rodzaj ćwiczeń na początku - nie obciąża stawów, nie zniechęca, odpręża, relaksuje...
Pozdrawiam