-
powiem tylko tyle..jeden wiekli kompuls...nie wiem co ze soba zrobic bo on trwa do teraz..chyba nie powinni mnie tu byc jutro zaczyanm od nowa ...mam zapomniec o tym dniu? to tak sie da
-
znalazłam stare zdjeice swoje sprzed 1,5 roku na starym dysku...nie chorowałam jeszcze wtedy na bulimie..mam na nim taki szczery usmiech..taki za którym tak tesknie..usmiech dziewczyny która potrafi cieszyc sie życiem.. to ejst takie smutne naprwde...tesknie za tym usmiechem jak cholera tesknie za tamta sobą
-
wiem ze powiecie ze tu byłam gruba i w ogole..ale widzicie ten usmiech? on nigdy nie schodził mi z twarzy...a teraz rzadkościa ejst gdy nie płacze 5 razy na dzien albo z głodu albo z przejedznia
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Paulinko
tak mi smutno jak czytam to co piszesz
mam tylko nadzieję że ten uśmiech powróci na Twoją buzię
-
ech...paulina nie moge nic innego powiedziec oprocz tego ze mi przykro ze sie czujesz tak do bani
jesli cie to pocieszy to ci powiem ze po czesci nie jestes sama w takiej sytuacji-ja odnosze wrazenie ze bylam inna osoba zanim zaczelam ten caly cyrk z odchudzaniem
usmiechalam sie duuuzo czesciej-wlasciwie zawsze bylam wesola ...
teraz nawet rodzina mi mowi ze czesto chodze zla smutna ze siedze sama,ze sie izoluje.
kochana moze zuc to wszystko w cholere? nie chodzi mi o forum ale o diete i naprzemienne ataki wilczego jedzenia....
przeciez wtedy na tym zdjeciu widac ze jestes szczesliwa i nie wazne czy gruba czy nie ale szczesliwa
moze warto przedlozyc wlasny usmiech nad szczupla sylwetke? noi zdrowie bo pamietaj ze od takiego jedzenia i niejedzenia organizm wcale nie jest zadowolony
preciez tak naprawde nie liczy sie wyglad tylko dusza-kazdy 100razy bardziej polubi wesola sympatyczna i usmiehnieta dziewczyne z iskierkami w oczach niz chuda o ladnej figurze ale ze smutnymi oczami, ktora niewiele sie usmiecha,jest zamknieta w sobie bo probuje sobie poradzic z nadazaniem za moda.
ja nie wiem co ci poradzic
mozesz zapomniec o tym kompulsie jak o wszystkich innych i rozpoczac jutro od nowa ale zy to ma sens? meczyc sie tak?
przeciez nie jestes przez to ani zdrowsza ani szczesliwsza
moze tak naprawde wcale cie nie rozumiem i pisze glupoty-jesli tak jest to przepraszam ale naprawde chcialabym cie jakos podniesc na duchu pomoc a niestety chyba nie potrafie bo nigdy nie bylam w takiej sytuacji
-
paula gdzie sie stracilas?
przeciez nie moglas sie poddac prawda?
powiedz ze sie nie poddalas!
mam nadzieje ze u ciebie wszystko w miare w porzadku i ze nie ma cie na forum z braku czasu a nie z braku checi
-
Ehh Paulaniunia, ja Cię rozumiem aż za dobrze... u mnie to trwa od jakichś... ja wiem...sześciu lat co najmniej. Diety i kompulsy, na zmianę. Ale czasem się udaje, tak jak teraz, że się trzymam mocno, nie rzucam na jedzenie, nie wymiotuję, jest dobrze.
Inna rzecz, ze łapię się na tym, że mam kompletnego świra i np. na imprezie zamist się cieszyć, że jest fajnie i dobrze się bawię, liczę kalorie tracone w czasie tańca.
Ale przecież nie zawsze jest tak źle, prawda?
<przytulam>
-
trzymam sie
dostałam sie na studia
pozdrawiam
-
GRATULUJĘ a na tym zdjęciu jestes sliczna
-
ja tez gratuluje
a czemu piszesz tak malutko?
dobrze ze sobie radzisz
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki