wtyd i hańba dla mnie .

Tak, macie racje, zasłużyłam na lanie .

Co do mojego zastoju... No nic, wiecie, poprostu waga stoi w miejscu, ani o gram się nie obniża . Ale ja się jakoś bardzo tym nie smucę, bo wiem, że w końcu ruszyć musi w dół.

Tiska, dzień wczorajszy zaliczam do udanych, mimo że znowu zgrzeszyłam nerkowcami . Ale co tam. (nie to żebym jadła jakieś pół kilo tych nerkowców - wtedy bym wiedziała gdzie tkwi tajemnica mojego zastoju ).
Ale dzisiaj to coś pięknego! Dostałam śniadanie do łóżka od mojego mężczyzny (i herbatkę zieloną ). A potem wchodzę na forum, a tu? Wy! Och, normalnie, aż mi się ciepło koło serca zrobiło .

Sephrenka, aż tak długo nie chudnę ( a chciałabym :P ).

Snoi, Sforra - wy wiecie, że co złego to nie ja

Mam nadzieję, że Wam również dzionek zaczął się równie dobrze

Miłej soboty kochane!