dobrze, ze sama widzisz potrzebe poradzenia sie specjalisty. to juz jest porzadny krok na przod
a bulimia jest chyba wszedzie tak samo obecna - tylko, tak jak napisalas, moze mniej sie o niej mowi. zreszta, w polsce tez sie wiele nie mowi - wazne, zeby sie usmiechac i udawac, ze wszystko jest ok. nikt nie pyta, co robisz w toalecie, czy jakie tabletki lykasz. no i wazne, zeby wygladac swietnie nie wazne ile cie to kosztuje, a sprawiac wrazenie, jakby przychodzilo ci to z latwoscia.. takie zycie.
jesli moge ci cokolwiek poradzic, dopoki nie przyjedziasz do pl, moze po prostu postaraj sie ograniczyc prowokowanie wymiotow. nawet, jesli zjesz troche za duzo. lepiej pomecz sie psychicznie, niz katuj organizm. wiem, ze latwo mi pisac, przeciez ciezar spada z serca, gdy sie zwroci swoje grzechy i slabosci, ale krok po kroczku.. nie patrz w lustro - ja tak robilam na poczatku "wychodzenia", gdy wydawalo mi sie, ze rozrastam sie z minuty na minute po jednym ugryzieniu.
trzymaj sie
dasz rade - jak mnie sie udalo, to i tobie sie uda