asia, nie od poniedziałku ale od dzisiaj!! wiesz ile u mnie było tych poniedziałkow? już nawet nie zlicze.. zjedz sobie jakas mniejsza kolacyjke i bedziesz od razu czuła się lepiej
co do faceta to też mi nie mówi, że jestem gruba czy coś.. nie przeszkadza mu to.. to ja mu truję non-stop jaka to nie jestem.. hehe.. już ma mnie dosyć.. ale cóż.. przynajmneij się mobilizuje musze ważyć mneij niż on, a że nie mogę Go utuczyć (super przemiana materii...), mimo, że masła to mu tonę kładę na kanapki, to musze schudnąć JA

w gruncie rzeczy to niesprawiedliwe, że niektórzy mogą jeść co chcą i nic nie tyją, a mi jeden pączuszek się trafi i... kilo do przodu :P ale cóż.. zauważyłam po sobie, że schudnąć to nie problem, ale jak to później utrzymac??? i nie przytyc.. to jest sztuka

Asiu, trzymam kciuki bardzo mocno za Ciebioe, za siebie i za wszytskie kobietki tutaj jak to mówią "w kupie razniej"