hehe ale wtedy, takie ustrojstwo, to trzeba mieć na wyłączność, bo jak to tak... Wymieniać się? hehe jakby takie toj - toje były? Szaleciki... O fuuuj...

Hmm może się skuszę na a6w, jak mój liczniczek odliczający do 1 października dobije do 42, bo to tyle dni zajmuje prawda? Zaryzykuję... Choć naprawdę się obawiam, bo dziś jak prawłam w wannie choćby szmatki, mojemu zwierzowi, i musiałam być na wpół schylona, to myślałam, że umrę... A sęk w tym, że właśnie do czasu nowego roku akademickiego chcę się jakoś zaleczyć z bólów pleców, bo już z dwa, cz trzy razy miałam "korzonki", i nie chcę się uzależniać od innych osób, bo sama wtedy nic nie mogę zrobić... A i teraz, jak siedze, stoję, czy leżę, podnoszę coś cięższego, czuję mój "krzyż"... Od jutra, mam zabiegi, tzw. prądy, ciekawe jak się po nich będę czuła, w sumie 10 dni mam na to tuptać...

A co się tyczy jeszcze a6w, to męcząca będzie dla mnie jeszcze ta monotonia i rutyna, codzień to samo, tylko, że więcej... Nie lubię popadać w rutynę, jakieś schamaty I nawet jak biegam, to staram się codziennie przebiec choć ciut inną trasą Nie ma co, ja to mam problemy... hehe