No właśnie wiem... Wiem, wstyd wielki... Bo nad Zalew Wiślany (choć tam się nigdy nie kąpię, bo ta woda mnie jakoś nie przekonuje... Blee), to ja mam jakieś 15 - 20 minut autem, a jak się dobrze rozpędzę to i szybciej, a i okolica prześliczna i widoczki... A nad morze? Hmm do Stegny, też jak się dobrze przyspieszy to i w 30 - 40 - 50 minut można zajechać, ale wszystko zależy od tego jakie są warunki na drodze, bo z reguły rezygnujemy ze względu na ogromne korki i horror jaki się rozgrywa na tych drogach, a szczególnie w piątki, gdy sama Warszawka pruje nad morze, a teraz jeszcze E7 jest w remoncie, więc korki jeszcze większe, a ostatnio, z jakiś miesiąc temu ledwo zdąrzyliśmy na samolot, do Gdańska odwieźć brata, a w drodze powrotnej, to mój brat doleciał szybciej do Sheffield, niż ja wróciłam spowrotem do Elbląga, gdzie normalnie mi to z 40 minut zajmuje... Więc dlatego głównie rezygnujemy, bo połowe czasu traci się na dojazd, a i na miejscu, ciężko jest się gdzieś autem wcisnąć... A korki nieuniknione, bo droga na Mierzeji jest jednopasmowa, i o wyprzedzaniu nie ma mowy... Więc jeśli ktoś jest zdesperowany i już przejechał połowę Polski (czyt. Warszawa i reszta...), to sobie jedzie i stoi w korkach, a my często wolimy w tym nie uczestniczyć... Się rozpisałam...

A jak już wspomniałam u Tluscioszka, mam na koncie narazie 615,26 kcal, a pewnie i tak jest to wartość zawyrzona, bo talerz zupki takiej z ogromna różnorodnością warzyw, z włożoną do niego cieniutką kiełbaską, policzyłam jako 350 kcal, jabłko jako 80 kcal... Ja to tak wszystko zaokrąglam i się nie zdziwię, jak wyjdzie, że nie dojadam... Od 17 sobie poćwiczę w domku i po tym pobiegnę, a jak wrócę to mam w planie zjedzenie... No właśnie, co? Mam ochotkę na jogurt z płateczkami... Ale chyba będę musiała zjeść więcej... Teraz wypiłam zieloną herbatkę z jednym słodzikiem (o,2 kcal hehehehehe) i była pyyyszna

A kontynuując wątek "kupki", to normalnie COŚ się we mnie ruszyło, bo i wczoraj i dziś... Po 2'dniowym zastoju

Gdzie ten @? Haaalooo, gdzie jesteś?... Ja tu na Ciebie czekam, a Ty mnie w trąbe robisz... Zawsze przychodzi, za wcześnie, a teraz sobie jaja ze mnie robi i mnie bierze na przetrzymanie, a ja bym juz chciała się PO'okresowo zwarzyć... Ale coś czuję, że sobie jeszcze z tym poczekam...