Asq, Lili, dzieki dziewczyny!
Dzis wstalam juz z lozka i niestety musialam nadrobic weekendowe porzadki,bo moj mezus potrafil przewrocic dom do gory nogami.Z dobrymi checiami oczywiscie...ale...Faceci chyba nie przywiazuja wagi do porzadku...
Az sie posprzeczalismy.Bo ja co 5 min musze sie polozyc,szybko sie mecze, jeszcze oslabiona jestem,a on to wiecej zaszkodzi niz pomoze...Oczywiscie chcac tylko dobrze...

Przez ten weekend schudlo mi sie do 57kg,ale nie przesuwam suwaczka,bo to pewnie nadrobie.Zaczyna mi wracac apetyt.Jutro sie jeszcze pobimbam,bo mam wolne i pozagladam do Was.A od srody znowu praca...