hah... mam cudny plan. codziennie po 4-5 lekcji tylko, gora 6 no ale dojda jeszcze fakultety, a poza tym jest jeszcze poniedzialek i sroda= angol dodatkowy, piatek=franc dodatkowy i sobota=gegra dodatkowa. no i wtorek, czwartek basen. ihahaha. nie ma to jak ambicje, co?

cieszylam sie jak maly glupek jak zobaczylam wszystkich moich przyjaciol normalnie ah. kocham moja szkole tak bardzo, wiem, ze to glupie, ale ja zawsze we wrzesniu tak mam.
jutro mam 4h lekcyjne angielskiego :/ padne tam chyba.

co do basenu i smierdzenia chlorem. ja na basenie zawsze sie pucuje, myje glowe itp, wiec jestem czysciutka i pachnaca.

dzisiaj znow bylam w ksiegarni poflirtowac troche z takim fajnym sprzedawca, a to, ze ladnie wygladalam przy okazji bo sukienka w groszki, dobry makijaz, szpilki, fajna torba :P to mu sie pokazalam, pogadalam z nim, kupilam ksiazke, ktora specjalnie dla mnie odlozyl mrrru fajny jest. ;P
wredna dupa ze mnie no ale w sumie koniec marzen, zaraz trzeba mojemu Lubemu jakis obiadek przygotowac, bo on po pracy zmeczony przyjdzie, serca nie mam mu kazac samemu cos sobie robic dla niego zrobie szaszlyki z kurczaka, ananasa, cebuli a dla siebie ryybke mniam.

jeszcze tylko na papieroska sobie pojde. mniej mi sie jesc chce wtedy

i dzisiaj o 19 znow na basen. hah. doczekac sie nie moge.