Jeśli chodzi o wczorajszy dzień, to zrobiłam to specjalnie - jeden dzień głodówki, po to żeby od dziś szło lepiej. I chyba idzie... na śniadanie zrobiłam sobie jedną małą kanapkę z serem i wielką miskę sałatki, z której zjadłam jedną trzecią i już jestem najedzona.
Niestety 1500 kcal to nie dla mnie, nie mogę wyjść poza 1000 dziennie, bo inaczej nic z tego...
Próbowałam Kopenhadzkiej, 1000kcal i nie dawało rezultatów, więc muszę po swojemu, może niezbyt mądrze, ale co mam zrobić...
Spaceruję dużo, wcześniej biegałam, ale teraz nie bardzo mi się chce, to okropnie męczące, a spacery dają chyba większe efekty.
Eh... muszę dać radę, nie ma wyjścia.
Dzięki za wsparcie, jest baaardzo potrzebne