Ukarałam moje ciało zakupami w hipermarkecie z moją mamą... Wierzcie mi że to jest niezłe trzaskanie kilometrów dziękimojej mamuśce. A i kupiłam przyciasne spodnie motywacyjne tak na pocieche. A co dziś zarłam dam znać później... Trzymta kciuki za mój spadek wagi...