-
Witaj giaurko. Chetnie dołączę do ciebie :)
Setki razy zaglądałm na forum i chyba tyle samo razy byłam na diecie :D Raz z powodzeniem natomiast wiele razy zakończyło się to fiaskiem.
A teraz postanowiłam zacząć jeszcze raz bo pozwoliłam sobie ostatnio na zbyt wiele i efekty są w postaci zbednych kg i zbędnego tłuszczyku.Niby tego nie wiedać (tzn inni tego nie widzą) ale ja poprostu źle się czuję w swoi ciele.
Jesli chodzi o moją dietkę to na pewno chce ograniczyc słodycze , które tak mnie gubią i jesc więcj warzywek i owoców. Do tego areobik 2 razy w tyg. I mam nadzieje ze mi sie uda. Jak bedę pisac na forum to może mnie to bardziej zmobilizuje :D
Giaurko mamy ten sam cel, tyle samo latek. ty masz wyznaczoną datę ślubu a ja na razie jestem tylko po zaręczynach :)
Postaram sie być systematyczna i zagladać tu często
Pozdrawiam serdecznie
-
witaj gusiaczku :)
super! bardzo się cieszę, że będziemy walczyły razem... w kupie raźniej... marzy mi się 55kg... ale na dobrą sprawę najbardziej zależy mi na talii. w tej chwili mam 70 cm. gdybym miała 60 to mogłabym nawet 60 kg ważyć i wogóle by mi to nie przeszkadzało...
ale generalnie to chodzi przecież o jędrne ciałko, niechby go było nawet trochę więcej ale bez galarety, zwisającej skóry i rozstępów... z tymi ostatnimi na razie nie mam większych problemów, narazie...
pozdrawiam cieplutko i do przeczytania... napisz jak ci idzie dietkowanie...
katia
-
hello!
jestem już po drugiej siłowni z moim nowym zestawem. rewelacja! powiem wam, ze generalnie staram się ćwiczyć różne rzeczy - zresztą w opisie o mnie można o tym poczytać. ale ostatnio miałam problemy żeby się naprawdę zmęczyć i poczuć następnego dnia, że coś ćwiczyłam. albo nie chciało mi się wogóle ćwiczyć, albo ćwiczyłam ale moje mięśnie już przyzwyczajone do tego rodzaju zestawów nie reagowały tak jakbym chciała... a dziś czuję zarówno te mięśnie które pracowały we wtorek, jak i wczorajsze i jest świetnie! bo nie są to typowe zakwasy, ale taki przyjemny dla mnie ból i uczucie, ze odwaliłam kawał dobrej roboty...
a druga sprawa to wreszcie zdecydowałam się na zakup orbitreka :) dostałam premię uznaniową i uznaliśmy z narzeczonym, że jeśli przeznaczę ją na jedną konkretną rzecz to będzie to dla mnie lepsza nagroda. tym bardziej że orbitrek marzył mi się już tak dobre trzy lata a zawsze albo nie było funduszy, albo były mi potrzebne na coś bardziej ważnego... w każdym razie orbitrek już zamówiony, pieniążki wpłacone i chyba we wtorek dostanę go do domku... :D cieszę się jak dziecko!
pozdrawiam was serdecznie i do przeczytania...
aha i znalazłam sposób na brak tickerka z cm - w tych suwaczkach dietkowych nie ma podpisu kg, więc spokojnie można wpisywać wartości w cm, a nad suwaczkiem dać opis. mnie to wystarcza. bo generalnie nie muszę chudnąć, chociaż nie powiem, że byłoby fajnie :D ale 60 cm w talii to byłoby coś!!! i to ustalam sobie za cel... zobaczymy jak z tym będzie ... :) papatki
-
nigdy nie wytrwałam na a6w dłużej niż tydzień. ;p podziwiam normalnie. ;d
-
witaj hari!
6 weidera jest ciężka, przyznaję... ale skoro początki sprawiają ci tyle trudności, to możliwe, że w wykonaniu ćwiczeń robisz jakiś błąd. jeśli boli cię później kręgosłup, i dlatego następnego dnia nie dajesz rady to sprawdź, czy przy wykonywaniu ćwiczeń masz cały czas dolną część pleców przytwierdzoną do podłogi... ja przez takie coś nie miałam efektów na początku. kręgosłup mi nie doskwierał, ale mojej koleżance która robiła je ze mną bardzo!
planuję robić 6 weidera w te dni w których nie mam siłowni - ale nie cały cykl tylko od razu 3 serie po 24 powtórzenia. kiedyś to się sprawdzało. jeśli będzie za długo to może zacznę od 15 powtórzeń, bo to już da jakieś efekty...
a tak poza tym to strasznie się cieszę, bo wreszcie udało mi się ściągnąć wszystkie części carmen electra striptease - 1 i 3 kupiłam, a resztę przez mułka... oprócz 2 płytki są to 20 min układy. więc zrobię tak:
wtorek, czwartek i sobota - siłownia
w pozostałe dni: układ z carmen plus 6weidera, jak będę miała czas to jeszcze 20 min pilates (też mam kilka zestawów po 20 min - świetnie modelują!)
a jak dostanę mojego orbitreka we wtorek to wtedy zmodyfikujemy ten zestaw - bo orbitreka muszę koniecznie codziennie troszkę poexploatować - żeby nie był to niepotrzebny zakup!
pozdrawiam serdecznie!
katia
-
poskakałam sobie minutkę na skakance i minutkę pojeździłam na rowerku... - 300m i 11 kcal spalone... to niby nic, a jednak jakaś przerwa w siedzeniu w pracy... ale wieczorkiem naprawdę postaram sie zrobić coś więcej...
pozdrówki
-
uff... dorzucam jeszcze 2 minutki na skakance :D mało bo mało, ale zawsze coś! lepsze to niż siedzenie
zbankrutuję normalnie. muszę się wziąść z pracę mgr, bo ostatnio ciągle siedzę albo tu, albo na siłowni, albo na allegro i kupuję :) przedwczoraj orbitrek, wczoraj bluetooth x2 do kompa, a dziś spodenki neoprenowe i transmiter fm... :)
do spodenek mam dostać gratis motyla masującego... a skusiłam się przez temat na kafeterii o orbitreku. ponoć zwiększają jego efektywność. więc stwierdziłam, że jak orbitrek przyjdzie we wtorek, to spodenki pewnie też :)
ok muszę kończyć... do przeczytania
katia
-
ja A6w skonczylam ale nie mialam spalonego tluszczyku na brzuchu i mimo ze wazylam tylko 54 kilo widac bylo delikatna rzezbe ale niestety pod tluszczykiem. Co do orbitreka to jest to najmniej lubiana przeze mnie maszyna na silowni :D Wole bieznie, ponoc lepiej szybko maszerowac niz biec. Dobranoc :)
-
hmm... o bieżni nie myślałam. nigdy w sumie na bieżni jeszcze nie ćwiczyłam. a biegania nie cierpię, jest to jedyna rzecz, której chyba nie polubię. marsz ok, może nawet na bieżni byłby fajny, bo tak przed siebie maszerować jakoś mnie nie kręci...
dzisiaj sobota - planuję wyprawę na siłownię - dziś nogi i pośladki plus ewentualnie barki jeśli angelika dośle mi ćwiczonka :) a czuję mięśnie jeszcze z wtorku :P
pozdrawiam was serdecznie...
katia
-
a znacie jakis fajny zestaw cwiczen (na okolo godzinke), ktorym moglabym pomeczyc cialko w domku????
bede mega wdzieczna, ze wszelkie rady!!!
Nie lubie nudnych, za spokojnych cwiczen. super jest sie konkretnie zmeczyc i wypocic i czuc potem, ktore mesnie popracowaly :-)
Narazie jestem jeszcze w fazie pozbywania sie balastu, ale za kazdym zgubionym kiloskiem wracam do checi poruszania wiecej cialkiem..