Hej Biedroneczko! Przepraszam, że sie nie odzywałam ale jeszcze nie mam kompa w domu zamorduję swojego męża za to i dlatego zaglądam tu jak jestem w pracy, a wczoraj byłam u lekarza, także nie miałam dostępu. Grypka Biedrońciu u nas też szaleje i w ogóle pogoda obrzydliwa, mokro, ciemno rano, ciemno wieczorem, słońca brak lipa znaczy się. Ale cóż z każdym dniem bliżej do wiosny kocham wiosnę!
Acha Biedrońciu w końcu mam 60kg! jeszcze tylko trochę i będzie super!!!! chociaż nie powiem, że mi lekko z drugiej jednak strony jak ja czytam jak wy mało wcinacie to ja się chyba obżeram, albo mi się wydaje Ja w ogóle nie liczę kalorii Biedrońciu bo nie mam do tego serca, jakoś tak intuicyjnie wiem czego i ile, jak czasem sprawdzam z tabelą to się okazuję że nie przekraczam 1000 (zbyt dużo przynajmniej ) ja się już nauczyłam co wcinać a czego nie żeby chudnąć. Tylko mi brakowało motywacji do tej pory. Ale dzięki Wam kochane laseczki już mi się chce i będę miała poniżej 60kg. to moje marzenie! ale dam radę.
Ubierajcie się ciepło, jedźcie witaminki i do tego dużo dobrego humoru i do przodu! Sylwester niedługo trzeba wyglądać, co nie?
Buźki