Witam, oto moja spowiedź:
Mam 26 lat, 172 cm wzrostu i 30 kg do zgubienia!!!
Od kiedy pamiętam zawsze byłam pulchna, już jako roczne dziecko!
Teraz mając swoje dbam o to aby nie przekraczało wagi, nawet jako niemowlę.
W szkole średniej trzymałam się na poziomie 65-70 kg ale na studiach kompletnie się zgubiłam
Pomogły mi w tym bardzo hormony, które łykałam w dużych ilościach aby zajść w ciąże. Ale to oczywiście mnie nie tłumaczy
Po kilku latach kiedy moja waga osiągnęła kolosalne wymiary 35 kg nadwagi odstawiłam leki, poszukałam naturalnych sposobów radzenia sobie z rozchwianymi hormonami i schudłam 13 kg, krótko później zaszłam w ciąże, przytyłam w niej niewiele ale jednak sześć kg wcześniej zgubionych znów na mnie wlazło
Czuje się okropnie, jak wielki kolos który o siebie nie dba
Od niedawna, bo od ok 4-5 tygodni znów jestem na diecie, przestałam karmić piersią i mogę się z czystym sumieniem zabrać za siebie!
Nie jem słodyczy, nie pije niczego słodzonego, nie jem pieczywa, uwielbiam warzywa i owoce, jedyne mięso jakie wcinam to drób. Ponieważ wychowuje dziecko siedzę i raczej trudno powiedzieć że mam aktywny plan dnia Przydałyby się jakieś ćwiczenia, mam w domu steper który jest wspaniałym urządzeniem dla zgubienia wagi, ale jak trudno na niego wejść!!!! Byłam kilka razy na pobliskim basenie ale czułam się jak dziwadło, było mi wstyd za mój wygląd
Wiem że zgubienie zbędnych kilosów to przy dobrej i mądrej diecie kwestia kilku miesięcy, ale boje się że nie wytrwam! Potrzebuje nadzoru, wtedy może uda mi się osiągnąć cel wymarzonych 65 kg, już nie chce cudów na kiju, wystarczy mi te 30 kg
Wiem że nikt nie wymaga ode mnie spowiedzi, ale czuje że mi to pomogło, wygadałam się na temat na który nigdy nie gadam, bo nie wiem co mówić
Zakładki