Witam!!!

Co za tematy, no, no ..........ściąganie Ja tez pamiętam jak ściągałam, nie zdarzyło mi się żeby ktos mnie złapał - na szczęście. Bo albo czułam się pewnie i szłam na łeb i szyję , albo trzeba było wysilić mózgownicę.
Raz tylko był taki moment, że chyba już lekko się skapowali( ci co pilnowali), ale ja się wtedy podniosłam i oddałam kartkę(nie ma co być zachłannym a i tak wtedy zaliczyłam , chyba 3 dostałam, albo 3,5, juz nie pamiętam ). Ech, cyasz studenckie... bylo nas piec i sobie pomagalysmy.

No wlasnie kop leci w Twoja strone.............
Poydrawiam [/code]