mms7 - też wiem że ta waga może się zatrzymać ,ale mam nadzieję że to mnie nie załamie- papa
mms7 jestesmy takie same, haha. Ja tez mam 168 wzrostu i waze 70 kg. Dalej sobie pol roku na zrzucenie do 60 kg. Czy to jest mozliwe?
Mam pytanko, czy Wy bedac na tysiaczku wszystko dokladnie wazycie? Bo mnie to wlasnie najbardziej zniecheca do tej diety. I czy te zapisame kalorie na opakowaniach sa prawdziwe? Bo jakos ja juz przestalam wierzyc, ze kiedykolwiek uda mi sie schudnac. Troszke jestem zalamana psychicznie i moja waga i sama soba. Chyba przechodze jakis kryzys.
Larka nie załamuj się. Ja wcale tak naprawdę tego nie ważę. Jak np jem pasztet z puszki to dzielę do na cztery i jedną ćwiartkę jem na jedno posiedzenie licząc wagę puszki dzieloną na cztery. Wiadomo że to nie jest tak dokładnie. Ja dwa lata temu schudłam 15 kilogramów w jakies trzy miesiące więc jest to możliwe. Co więcej nie miałam efektu jojo. Dopieru od kilku miesięcy pofolgowałam porządnie i dziwię śię że i tak tylko tyle mi przybyło. No ale cóż ja schudłam dwa lata temu ale oprócz diety 1000 cal. codzielnnie 40 minut ćwiczyłam na steperze. Larka a ile masz lat? Prawda jest taka że jak się jest młodszym to dużo łatwiej zgubić kilogramy a z wiekiem jest coraz gorzej. Ja mam 31 lat. Mam nadzieję że moj post Cię zachęci a nie zniechęci. Ja jak zaczynam widzieć pierwsze efekty to dostaję powera.
Pozdrawiam
witam witam..nowy tydzien
macie racje dziewczyny takie male cholerstwa na przegryzki to sa dopiero zabojcze!! to czasami ma tyle kalori ile np caly obiad :/ dlatego przegryzacza mowimy nie =)
u mnie narazie idzie dobrze waga spadla 1 kg i stoi ale powinnam zaczac sie troche wiecej ruszac,niestety sesja sie zbliza wielkimi krokami
sniadanie:
kromka razowa z rzodkiewka
czerwona herbata
II sniadanie: 2 suszone morele
obiad w planach:
ryba na parze z fasolka
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
mm7 ja tez mam jeszcze 31 lat, ale w kwietniu przybedzie mi roczek. Nie jestem pierwszej mlodosci i wiem, ze jak sie ma te 20-iles lat, jest o wiele latwiej. Ja jeszcze tak 4 lata temu to nawet nie myslalam o odchudzaniu. Dopiero po urodzeniu coreczki, jakos nie moge dojsc do siebie. Wszystkie moje kolezanki schudly po porodzie a ja wciaz taka sama. Ale wiem, ze to tylko moja wina. Bo ja zawsze zaczynam od jutra. I tak juz 4 lata minely a ja stoje w miejscu.
Ale juz sobie ostro postanowilam. Jak teraz nic nie zmienie to znow zmarnuje nastepny rok.
Poniedzialek skonczylam na 774 kaloriach ale nie wiem czy dobrze wszystko podliczylam, bo nie moglam znalesc ile ma sushi , ktore dzisiaj pozarlam. No nic, jutro bedzie piekny dzien i wytrzymam na tysiaczku. Chyba duzo daje wiara w siebie a ja jej niestety nie mam.
larka wiara w siebie bardzo duzo daje, uwierz ze sie uda.
Widze ze duzo z was liczy kalorie, ja tez w tamtym roku liczylam i nie zla ta dieta jest.
Dzis mija 4 dzien na Sb idzie swietnie tylko brak czasu na cwiczenia ale dzis zaliczylam polgodzinny spacerek z dziecmi niby nie wiele ale zawsze cos
Mi to najwięcej daje mój mąz który mówi że gruba jestem. Wiele moich koleżanek się na to oburza ale dla mnie to jest tylko zdrowy krytycyzm i bardzo mi to pomaga. Cieszę się ze nie mówi jaka jestem szczupła jak dobrzewiem i widzę ile przytyłam. Ale ja to taki dziwoląg jestem że mnie to bardzo motywuje. Myślę że jedzenie poniżej 1000 kal daje szybki i nie trwały efekt więc ja bym nie radziła. Lepiej zjeść 1200 a przez godzinkę poćwiczyć. Piszcie dziewczyny co u Was. Ja jutro po tygodniu mam zamiar się zważyć i oczywiście zdam relację. Ale jeden plus już widzę przynajmniej brzuch nie jest tak bardzo odstający
Pozdrawiam Aga
Witajcie Dziewczyny!! Dzisiaj zakończył się I etap mojego odchudzania - zważyłam się i okazało się, że ważę już 76 kilo...szczerze, na początku dietki nie wierzyłam, że zobaczę kiedyś taki wynik :P . To jest dla mnie kolejna motywacja, wierzcie mi, że spadek wagi zawdzieczam głównie dzięki ćwiczeniom i mojej determinacji . Dziś rozpoczynam II etap, z waszym wsparciem wierzę, że mi się uda
alexmis Oczywiscie, że lepiej jest pół godzinki pospacerować, niż przesiedzieć prze TV . Tak trzymaj!!
larka Ja również dietkę zawsze zaczynałam "Od jutra" . Dobrze, że w końcu się zmobilizowałaś, uwierz, że ten rok nie będzie dla Ciebie zmarnowany
SweetCookie Nie martw sie, na pewno biegając codziennie na wydział spalisz trochę kalorii... 3mam kciuki za Twoją sesję, oby do przodu!! Ja teraz nie mam żadnego egzaminu, za to powoli muszę zabrać się za pisanie pracy licencjackiej
danusia Jak tam Twoje dietkowanie A w razie, gdyby waga "stanęła w miejscu" nie podłamuj się - u mnie zawsze stoi przed i w pierwszych dniach okresu. Po nim wszystko wraca do normy i dalej chudniesz
pozdrowionka dla wszystkich!!
Cytrynka gratuluje zakonczenia pierwszego etapu i zycze dalszego spadku wagi.
mms7 tez bym chciala zeby maz mnie zdrowo ocenial a nie powtazal ze jest dobrze choc ja i tak wiem ze nie jest, przeciez mam lusterko.
Dzisiaj wyszlo mi , ze zjadlam ok 1500. Wiem dlaczego troszke za duzo, bo bylam u mamy. A u niej jak to u niej " zjedz cos, obiad przed chwilka zrobilam a Ty po pracy zmeczona, pewnie od rana nic nie jadlas" No i poszedl rosolek i drugie danie. Cale szczescie , ze nie mieszkamy razem. Juz sobie wyobrazam jakbym wygladala.
Rzeczywiscie, w srode bedzie tydzien jak sie zawzielam i odchudzam. Mialam wpadki przez te 7 dni ale pochwiale sie. Nie wiem czy wypada.... waga dzisiaj rano pokazala rowne 69 kg. Jestem tuz przed malpa tak wiec moze za tydzien bedzie jeszcze mniej. Mam taka nadzieje. Jakos dziwnie mi z tym, bo nic nie widac po mnie.
Pozdrawiam cieplo.
Chyba zaloze sobie suwaczek.
Zakładki