Gratuluje zrzuconych kilosków
Gratuluje zrzuconych kilosków
Hej!
No co Ty megera - nie bądź dla siebie TAKA SUROWA, zrób sobie jakąś kolację - jakieś jabłucho, albo 1 lub 2 kanapki z Wasą, czy coś??. Na pewno od tych 120kcal nic Ci nie przybędzie w cm, a jutro znów będziesz się pilnować w 1000kcal. Ja z kolei staram się byc pomiędzy 1200-1300kcal i tak mi + - wychodzi.
A wiecie byłam dzisiaj u mamy i mi powiedziała że trochę szczuplej wygladam, acha akurat, waga mi nie spadła to ciekawe gdzie ja szczuplej wyglądam - może chciała tylko mnie pocieszyć!!! Co za żenująca sytuuacja! No ale jestem zdopingowana, CHCĘ ZRZUCIĆ MOJE NADPROGRAMOWE KG!!
Hej kochana jak ci dizie ??
Witajcie, jak zwykle po przeczytaniu postów od was jestem znowu szczęśliwa i zdopingowana do walki Wczoraj już nic nie zjadłam(tak więc zostało 1120 kcal) ale dałam sobie wieczorem niezły wycisk, w sumie godzina ćwiczeń więcej niż zwykle dlatego dzisiaj już się tak tym nie przejmuje. W każdym razie nie przytyłam :P ale też nie schudłam- nadal 65kg i stoimy
Dzisiaj już się bardziej pilnowałam narazie mam 780 kcal tak więc wasa z białym serem, pomidorkiem i ogóreczkiem na pewno będzie i może ze 2 mandaryneczki
Ilka15, dziekuje za drugie śniadanko ja swoje zjadłam w szkole i nie było az tak ładne i równie smaczne... Ale mi narobiłaś smaka na truskawy!
Pozdrawiam
Kochana ja tez mam smaka na truskawki maliny itp rzeczy zowocków mnie pychotka idziesz jak burza pozdrawiam
Witam!!
Jak dzionek??? i dietkowanie???
Ja po śniadanku :grahameczka, 2pl. pieczeni i troszkę s. almette no i oczywiście jakies warzywka
Trzeba dzisiaj trochę się poruszać, ale najpierw sprzątanie łazienki
Pozdrowionka i życzę miłego dnia!!
Witajcie, nie miałam wczoraj czasu nic napisać, zresztą i tak wstydziłabym się przyznać do wczorajszego jadłospisu. Myślę(pewności nie mam bo ie liczyłam), że spożyłam wczoraj produkty o łącznej ilości kalorii powyżej 2000 kcal... Nie rozpaczam, nie będe pisać jak mi jest przykro itd bo pewnie same wiecie jak się czuję. Miałam bardzo zły dzień, wiele przykrych rzeczy się wydarzyło no i na uwieńczenie dnia znajomy zaprosił mnie do siebie na "wściekłe psy" (drink: wódka, zageszczony sok malinowy i tabasco) do tego zamówiliśmy 2 duże pizze, chipsy, paluszki, jakieś ciastka więc sama moja "kolacja" miała przynajmniej 2000 kcal a dodam jeszcze w ciągu dnia zjadłam pół grahamki z pomiorem i to wszystko. Więc chyba wracam do starego rytmu... Nie ma to jak nic przez cały dzień nie jeść i wieczorem się dobrze narzreć Weszłam dzisiaj na wagę- 66 kg ale myślę, że będzie jeszcze więcej bo aż nie chce mi się wierzyć że przez tą libację przytyłam tylko 1 kg.
Nie zrezygnowałam z diety, nadal zamierzam liczyć kalorię i nie przekraczać 1000 kcal i oczywiście nadal Was odwiedzać bo chyba tylko Wy mnie rozumiecie.
Raporcik: śniadanie: grahamka, sałata, polędwica drobiowa, pomidor, rzodkiewka, ogórek, kawa z mlekiem (240kcal)
Aha mam jeszcze prośbę, nie piszcie że taka "wpadka" mogła się zdarzyć każdemu bo to było świadome działanie, chciałam się utuczyć z premedytacją(cieszę się, że się opamiętałam) Najśmieszniejsze jest to, że myślałam, że zrobie komuś tym na złość... a zrobiłabym tylko sobie.
Pozdrawiam
hmmmmmmmm. to co ja mam napisać?? raz można zaszaleć??
Ten kg to na pewno przez to żarcie i dlatego, że zjadłas TO wieczorem, ale jak wrócisz do trybu dietkowania to zaraz ta CHWILOWA waga wróci do normy , bedzie spoko!!
Przykro mi że miałaś zły dzień i jakieś niesnaski, ale czas leczy rany....Pamiętaj tylko o tym żeby NIE ZJADAĆ STESU - BO TO NAJCZĘSTRZY BŁĄD
Pozdrawiam
agn, Dzięki kochana, obiecuje już nigdy tak nie szaleć Tylko, że po wczorajszym każdy posiłek napawa mnie ogromnymi wyrzutami sumienia... A na dodatek zdałam sobie sprawę, że ostatnio ja żyję tylko tą dietą. Nie potrafię o tym nie myśleć, żyć normalnie i po prostu trzymać się 1000 kcal dziennie... Ważenie, liczenie kcalori i układanie jadłospisów zajmuje mi strasznie dużo czasu, a do tego staram się ćwiczyć, więcej ruszać, chodzić na spacery i koniec końców nie mam już czasu na nic, nawet dla najbliższych mi osób... Podobno stałam się nieznośna i odsuwam się od przyjaciół Coraz częściej myślę, że to wszystko nie jest tego warte, gdyż nawet jesli uda mi się schudnąć to i tak nie będe w pełni zadowolona ze swojego wyglądu... Macie czasami wrażenie, że tak na prawde nic Wam nie pomogą te stracone kilogramy? Przecież nie da się całe życie być na diecie, a wiem że jak tylko zacznę jeść "normalnie" to od razu przytyję i to możliwe że dużo więcej niż stracę...
Właśnie zaczełam ferie więc będe miała więcej czasu i może dojde do siebie(psychicznie) bo ostatnio mam strasznego doła.
Pozdrawiam
Megera nie trać głowy
Ja Ci dam zaraz za te: PO CO, NA CO I DLACZEGO!!!!!!!! KOPA W D**********
USTAWIAM DO PIONUUUUUUUUUUUU!!!!!!!!!!
DLATEGO, ŻE CHCEMY ŁADNIE WYGLĄDAĆ, JAK PÓJDZIEMY DO SKLEPU TO BRAĆ CIUCHY Z NORMALNYM ROZMIAREM -M!! I PRZEDE WSZYSTKIM ZNAKOMICIE CZUC SIĘ WE WŁASNYM CIELE!!!!!!!
Ja nie waże, kiedyś ważyłam też wszystko, ale teraz juz tak na oko wiem ile to może mieć, poza tym ta zasrana waga mi się popsuła.bleeeeeee
Może to źle, ale co tam przecież nie biorę jakichs wielgachnych porcji!!
Co do znajomych : powiedziałas im że się odchudzasz??, może trzeba powiedzieć, wtedy zrozumieją Twoje nastroje- przecież takie wyrzeczenia i taki rygor jakoś musi się odbić na naszej psychice( - nie myśle tu niewiadomo o czym ). To normalne że czasami możemy byc rozdrażnione. Porozmawiaj z nimi to najlepsze co możesz zrobic!!
PS. PRZECZYTAJ ARTYKUŁ JEM I CHUDNĘ na stronie: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - polecm!!!!
Zakładki