Wątek: Karmieni nadzieją nigdy nie są syci...

Secretive, skoro czujesz sie dobrze w swojej wadze i tak jak wygladasz to nie odchudzaj sie po co masz sobie zycie utrudniac!

Ale jak nie będę się odchudzać, to raz dwa przytyję.... Znam siebie.

No tak, ale w koncu kiedys bedziesz musiala zaczac normalnei jesc i pozwolic sobie na male szalenstwa przynajmniej ja mam taki zamiar.

Mój sposob na utrzymanie wagi?
MASZ JEDEN DZIEŃ W TYGODNIU NA WPIEPRZANIE CZEGO CHCESZ, RESZTA DNI POSTU

Kurde ale zazdroszcze Ci ze juz schudlas.....jak Twoj chlopak Cie zobaczy to oszaleje...ja rok temu zrobilam taka niespodzianke dla mojego...nie widzielismy sie 4,5 miesiaca i jak przylecialam do domu to zmiast 80 wazylam 64)to bylo cos...teraz zostaly marzenia i waze znowu 75,8 porazka na maxa....NIE DAJ SIE JOJO!!!!

NicoleRitchie, ale Ty już masz 75,7, a nie 80 Głowa do góry, kilka tygodni i będziesz ważyć tyle ile chcesz Ja w sumie ratalnie zrzuciłam te kg, a teraz nie umiem już zrzucać tylko trzymam się w tej samej wadze. Po prostu co kilka dni jem sobie co chcę, bo mam ochotę, a silnej woli nie mam Jak wczoraj na przykład

A gdzie Twój mężczyzna się pałęta po świecie?

Oj ja tez takie dni szalenstwa bede sobie robic - ale mysle, ze raz na dwa tygodnie, no moze 1,5 chociaz na razie tak gadam, ale pewnie wprowadzic to w zycie nie jest prosta sprawa.

Najgorsze w tym to chyba powrót do dietki kolejnego dnia... Na przykład właśnie zjadłam wielki kawałek placka I idę zaraz do przyszłej teściowej na obiad, ale od jutra obiecuję, że sie poprawię

to ja jestem powsinoga i tak jezdze po swiecie...ale teraz juz razem ale ciagnie nas di nowej zelandii albo australii....nie nawidze pochmurnycg dni...jak dzis

Fajnie tak sobie popodróżować
Ja co najwyżej do Wrocławia lub Poznania jeżdże w trasy :P

U mnie znowu kiepsko i nie umiem się za siebie porządnie wziąć