Witaj Kasiu.
Powiało smuteczkiem i żalem... ALe nie martw się. Głowa do góry, uśmiech na twarzy i walcz dalej
Najważniejsze jest to byś nastawiła się do tego wszystkiego pozytywnie i Kasieńko przestań oceniać siebie tak krytycznie Bo to do niczego dobrego nie prowadzi.

Każda z nas ma chwilę słabości i zawachania. Ja też takie miałam, jak zaczęłam po raz kolejny odchudzać - w ogóle nie wierzyłam, że mogę osiągnąć jakieś efekty... Przecież tyle razy już próbowałam i ciągle wracałam do tych samych efektów
A tu... Uwierzyłam w siebie i przestałam się martwić na zapas. Efekt
5 kilo mniej i więcej wiary w siebie Teraz już wiem, że potrafię, że jestem fajną kobietką I walczę dalej o samą siebie i dla siebie

Ksieńko. To też się uda, tylko musisz w to uwierzyć Trzymam za Ciebie kciuki.
Miłego dnia