-
Aha, a na dowód, że czasem, jak mi odbije, to sobie kupuję coś, co jest conajmniej dziwne i niekoniecznie potrzebne, wstawiam zdjęcie w czapeczce, którą koniecznie musiałam mieć. Nazywam ją "czapka na ziemniaki", nadaje się do straszenia dzieci i na bal przebierańców. Wybaczcie mordę na zdjęciu, ale to Mazury (czyt.: bez makijażu i średnio umyta)
http://b12.grono.net/243/194/gallery...93-500x500.jpg
-
Hejka Misio!
Sałatka z pora i kapuchy powiadasz...na pewno pycha, a i rybkę chyba tak spróbuje w tej mieszance...mój synio co prawda nie trawi musztardy, ale jak mu nie powiem to moz3e nie pozna:-)
Ja mam patelnie tefala , wiec rybkę smażę bez tłuszczu, nawet nie wiedziałam ,ze może być taka smaczna...i tez zawsze jak Reci surówka z kiszonej kapuchy obowiązkowo, ale słodzę słodzikiem , coby jeść do woli :wink:
Spódnicy to ja na sobie nie miałam już z dobre 6 lat...ale za to spodnie sobie ostatnio kupiłam i bluzkę...a jedne ...UWAGA...były na mnie nawet za duże, ale miałam radoche :lol:
Czapeczka boska, a pysiol super :lol:
Buziaki
-
:D fajna fotka:) mnie sie podoba..a co do czapeczki to w Niemczech ( a przynajmniej u mnie w Kassel) co druga laska taka nosi:):) czyli jest trendy:).pozdro
-
Hihi.... Romciu, jeszcze chwila i też zaczniesz sobie maniakalnie spódniczki kupować, zobaczysz..
A co do rybki, to ta masa mustzardowa podczas smażenia się trochę ciapie i maże, ale nie należy sie denerwować, bo jak się sama usmaży, to jest też pycha i ją można tak po prostu na rybkę machnąć już na talerzu... mnie tam smakuje:)
-
hej Misio świetna fotka! co tam w ogóle u Ciebie słychać kochana? A co do spodnicy - ja się nie mogę doczekać aż będę mogła założyć spódnicę... Ostatnio miałam na sobie spódnicę jakieś 2 lata temu i to na dodatek długą po kostki. A w szafie mam taką śliczną różową ( :oops: ) i baaardzo bym ją chciala założyć.
20 zł za spódnicę to nie dużo :shock:
-
świetna fotka Misio i świetna czapunia! :lol: !
wygladasz na radosną dziewuszkę i przeczucie mnie chyba nie myli co?????
-
Hehh, dziewczyny.... to ja sobie teraz popiszę:
Kangurko, ja ogólnie wyglądam na radosną dziewczynkę (taką dwudziestopięcioletnią dziewczynkę, która "casem a nawet cęsto ma seść latek"). Ale tak naprawdę, ludzie, którzy mnie dobrze znają (czyt. moi przyjaciele) wiedzą, że ja raczej depresyjną osobowością jestem. Ja mam takie zachwiania... w ciągu dwóch sekund wpadam ze skrajności w skrajność czasem. Może to jest po prostu rozdwojenie jaźni?? Potrafię być pocieszna, jak na tym zdjęciu, a jednocześnie gdzieś w sercu dumać nad dramatem egzystencji... cóż, taka już jestem... Kiedyś brałam leki na depresję. Czasem myślę, że nadal powinnam. Ale to takie chwilowe upadki, takie wieczorne upiory myśli, które się rodzą przed snem. Jest taki wiersz Kazimiery Iłłakowiczówny, idealnie mnie opisujący. No w końcu jestem Magdaleną :)
K. Iłłakowiczówna "Magdalena"
Odkąd przeszła przez jawnogrzesznictwo i wróciła do nas z pustyni,
ani wielkich złocistych grzechów, ani cudów wielkich nie czyni.
Lubi strojne krótkie sukienki, połyskliwe małe fatałaszki...
I pozostał daleko poza nią chłód i ciężar onej trupiej czaszki,
i pozostał daleko wiew skrzydeł i czad śmierci bijący od Krzyża...
Tylko czasem o słońca, zachodzie, kiedy zmierzch nadto szybko się zniża,
i nagle schodzi na nią strach czarny, nagle boleść w nią wstępuje święta,
i upada - nie wiadomo czemu - szlochająca, złamana i zmięta...
Lub się zrywa i komuś grozi, i sukienki jedwabne szarpie,
a olbrzymie rozpuszczone włosy wioną za nią jak lecące harpie.
(A włosy rzeczywiście mam olbrzymie, szczególnie tuż po umyciu, zanim je przyklapię czymś, np. żelem)
(ALE STAŃMY NA TYM, ŻE JEDNAK JESTEM POCIESZNA, BO LEPIEJ BYĆ DO JASNEJ CHOLERY POCIESZNYM, NIŻ SOBIE ŻYŁY PODCINAĆ METAFORYCZNIE I NIEMETAFORYCZNIE) Zresztą... faktem jest, że jestem trzy razy radośniejsza niż np. 3, 4, 5, 6, 7, 8 lat temu. I tego się trzymać należy. Lubię być radosna, to czemu mam nie być. Okazało się, że bycie zadowolonym nie oznacza jednoczesnego bycia półmózgiem...(wiecie, te romantyczne koncepcje, że "smutek musi mędrca zostać mistrzem"). A ja sobie lubię mówić "hihihihi" i się ślinić do gryzoni:) :) :)
Łomatko, ale napisałam.... hihihi (jak wspomniałam, lubię mówić "hihihi") :D :D
Fajno, że Wam się fotka podoba. Strzelono mi ją na Mazurach w ubiegłe wakacje. Pierwszy raz byłam na łódkach, więc miałam tam głownie minę zdziwionego, zadowolonego dziecka. No, może z wyjątkiem, jak nas biały szkwał napadł...
Dzieczyny, kupujcie spódnice!! Wiecie co? Ja zawsze spodniochodna byłam, a jak już raz na rok założyłam spódnicę, to nie mogłam opanować myśli, że to straszne i jak ja w ogóle wyglądam, że spódnice nie są dla takich krów jak ja. Owszem, wyglądałam, jak krowa, bo żeby ukryć swoją krowowatość, oczywiście zakładałam rzeczy za duże, w których wyglądałam jak w worze. W ogóle nie przyszło mi do głowy, że mogłabym założyć coś w jakikolwiek sposób kobiecego, BO TO PRZECIEŻ NIE DLA TAKICH JAK JA. I w ogóle nikomu sięnie podobam i nie spodobam i w ogóle... A nagle mi coś odbiło, coś mi się w mózgownicy zmieniło (bardzo możliwe zresztą, że po tych wyżej wpomnianych lekach, które "wychwytują zwrotnie serotoninę w neuronach mózgu). Zaczęłam dopasowane (ale nie obcisłe rzeczy nosić). Nogi mam długie, wysoka jestem, same mówiłyście, że nie wyglądam na swoje kilogramy. I się okazało, że mogę wyglądać ładnie. Hihi, dwa miesiące później byłam już z moim Tomkiem :) :) :) :) Więc, powtarzam, kupujcie spódnice :)
Insane, no proszę, to może pojadę w tej czapeczce do Niemiec i mnie okrzykną najbardziej trendy (dżezi i czoko) turystką z Polski, hihihi :)
Romciu, nie używaj słodzików, bo są rakotwórcze. Parę lat temu był wielki booooom na słodziki, a później było wielkie zdziwienie, jak naukowcy zaczęli przebąkiwać, że to jest tak naprawdę niezdrowe...
Dzisiaj zabieram mojego Kicia i moją psiapsiółę Asię do pijalni czekolady Wedla. W końcu wygrałam:) Dostaniemy po pysznej czekoladzie pitnej i po jednej normalnej na głowę i będziemy zbiorowo tyć :) Czyli muszę dzisiaj mało zjeść, żeby mi się to 300 kcal za kunek czekolady jeszcze zmieściło.
To Wam też czekoladę zostawiam:
http://www.strykowski.net/czekolada/...zance_1420.jpg
-
No nie wygladasz zupelnie! Na te kg ;> :)
Co do slodzikow to sie ciesze, ze nie musze slodzic napojow, chociaz jeden problem z glowy ;)
Boze jak ta czekolada wyglada smakowicie czego kusisz :twisted:
-
Aniołku, na tym zdjęciu to mnie niewiele widać :) Więcej mnie widać na zdjęciach na stronach 26 i 27. Albo 24 i 25, albo 25 i 26 :):) Ja tam ważę jakieś 83-84 kilo. A jak się w tytule wątku dopisuje, na której stronie są foty?
A czekoladą kuszę, bom wredota straszna :P
-
Witaj Misiu............czapunia piękna (moja córcia już drugą zimę w takiej chodzi i mówi że fajna bo w uszy nie wieje :lol: )..........a buziunia jeszcze fajniejsza od czapuni :lol:
Ja kiedyś jak ważyłam 15 kg mniej też nosiłam worki a nie ubrania i jak oglądam zdjęcia z tamtych czasów to wyglądałam w nich jak bym ważyła więcej niż obecnie,MASAKRA.........a teraz to ja nawet mini dżinsóweczkę zakładam tak dla mężusia :oops...........a spódnice lubię zwłaszcza latem takie długie wiatr rozwiewa: :wink:
Czekoladka pysznie wygląda i na pewno jest pyszna więc życzę smakowitej nagrody :lol: