wpadłam na głupi pomysł, jak schudnę do wymarzonej wagi to przejdę sie po mieście w spodniach a zamiast bluzki w nowym staniku xD
ja kończe maturkę 27 maja...
wpadłam na głupi pomysł, jak schudnę do wymarzonej wagi to przejdę sie po mieście w spodniach a zamiast bluzki w nowym staniku xD
ja kończe maturkę 27 maja...
świetny pomysł
Jak zdrówko?
Po mieście w staniku, hmmmm? No, wrażenie murowane
a chorobowo nadal źle, mam jakies śmieszne urządzonko do inhalacji (żeby odetkać te nieszczęsne drogi oddechowe) i wyglądam jakbym uciekła ze szpitala z maską tlenowa na twarzy xD
Chyba dobrze nie zrozumialam..Zamieszczone przez kajmanek
hmmm ja az tak odwazna nie jestem;p choc to kwestia tego ze moja miescina jest mała;p i wszyscy by wiedzieli i by mi troche bylo głupio a jak dzien na dietce mija?
Kajmanku hihi fajny pomysł.. ale ja to taka przebojowa nie jestem hehe
a jak tam dzisijeszy dzionek mija??
moze wrzuciłabyś zdjecia ego nowego staniczka
zdenerwowałam się dziś ale ciiii...
staram się ale nic mi z tego nie wychodzi w piątek znowu będzie jedzonko bo zakończenie liceum i trzeba się pobawić ostatni raz z klasą... w ogóle to już dzisiaj płakaliśmy... polonistka puściła nam Edytę Bartosiewicz: Ostatni i jeszcze w pewnym momencie wyleciała z tekstem " pamiętajcie że nikt was nie kochał tak jak ja" i łzy w oczach, no to większość dziewczyn w klasie tak samo... potem jeszcze puściła "Nigdy więcej nie mów do mnie takim głosem..." i kurde znowu to samo, jakoś się trzymałam ale jak wyszłam z klasy to się popłakałam, naprawdę mi przykro że to wszystko się już kończy
co do ciałka, oby się biuścik poprawił... brzuchol mi przeszkadza i to bardzo... za chwilę zakłądam pas i brzuszki i rowerek... jak się przy tym nie udusze to będzie git (nadal bardzo chora)
Przez maturę, szkołę i kilka innych spraw nie potrafię trzymać diety, denerwuję się bardzo i jak głupia biegam do kuchni, teraz już staram się mieć zawsze ciepłą wodę koło lodówki żeby zamiast do srodka sięgnąć po kubek i się napić.
Bo ja nie jestem w sumie głodna tylko tak zestresowana że szok...
Pomyśl kajmanku jak miałas fajnie. Moja klasa to 28 zupełnie niezgranych osobowosci. A czasami ludzi którzy jakby mogli to by sie powyżynali. Z organizacją wszystkiego jest problem. A razem to sie nawet na studniówce nie bawiliśmy. tak niezgrana klasa to jest po prostu udręka. Aż sie nie chciało 3 lata do szkoły chodzic.
Zakładki