Jak miło, same moje imienniczki


Co do dietki mam plan, który chyba najlepiej się sprawdza, czyli ŻP (tłum. Żryj Połowę) Jem to samo co zawsze, tylko w malutkich porcjach.

Wcześniej stosowałam 1000kcal, ale niestety mój aktualny - strasznie zabiegany tryb życia nie pozwala na ważenie posiłków, zaglądanie do tabelek i liczenie kalorii.

Co do ruchu: wystarczająco dużo mam go w pracy (8 godzin non stop na nogach, częste bieganie po schodach) i raczej nie oszukuję się, że będę miała czas i siłę na dodatkowe ćwiczenia.

Wczoraj zjadłam:
- "piętkę" chleba i trochę sałatki śledziowej
- kanapkę z mini-bułeczką i połówką schabowego z chrzanem
- deser bakomy

Czyli niezbyt dietetycznie Ale porcje naprawdę małe, więc pewnie nie było to nawet 1000kcal..

[a ile wczoraj spaliłam!]

No nic. Zobaczymy czy to skuteczny tryb - ważenie/mierzenie już w najbliższy wtorek