geloo83 a Ty masz gdzieś swój wątek o odchudzaniu ?? Czy tylko tak wpadłaś troszke doradzić??
geloo83 a Ty masz gdzieś swój wątek o odchudzaniu ?? Czy tylko tak wpadłaś troszke doradzić??
Dzień dobry
Oj u mnie też rozstępy... ostatnio znalazłam np. na wewnętrznej stronie uda, tuż nad kolanem - skąd tam??? No bo że tyłek, to ja rozumiem...
Muszę to serum eveline kupić, tyle osob chwali... ale na razie skończę moje ulubione AA.
Ha, Pris, to mówisz, że tłuszczyk z "dojrzewania" łatwiej gubić? Pocieszające, jako dzieciak byłam chuda jak szczapa.
A teraz do roboty Bo nowy dzień wstał i już słoneczko wysoko, a ja się lenię. Troszkę
To ja też się lenić nie będę, tylko gdzieś sobie pójdę na spacer, a co!
rozstępy? nic nie mówcie o rozstępach - ja to mam na ciele chyba jeden wielki taki rozstęp hehe - ale w sumie i tak mam go gdzieś ;P
Co do tego białka troche racji w tym jest. Dlatego śniadania zamiast kanapek planuje płatki owsiane z mlekiem. Co do reszty jadłospisu może nad tym pomyślę jak będę miała trochę czasu. Co do rezygnacji z chleba wogóle to trochę bez sensu. Od kanapek nie utyłam 20 kg a jedzone w rozsądnych ilościach mnie nie utuczą. Jedyne z czego postanowiłam zrezygnowac to masło. Ma całe 100 kcal. A bez potrafie życ. I dzis pierwszy raz piłam herbate bez cukru Myślę że sie przyzwyczaje. Plan na dzisiaj nieco inaczej wyglądał bo zaspałam na zajęcia i wstałam dopiero o 11. Wypiłam herbaqtke saga bez cukru i zjadłam kanapke chleb wieloziarnisty(60dag) plus łyżeczka masła plus liść sałaty i plasterek żóltego sera- 400 kcal. Na obiad o 14 sama nie wiem jak liczyc kalorie. Musze jejść tez zupy bo to ważne dla żołądka żeby cos ciepłego dostał Więc gotowałam dziś zupe jarzynową. Z jogurtem naturalnym;P Wiec wyszło mi tak 100 ml jogurtu- 120 kcal, wrzucone jarzyny-100 kcal. Ale gotowałam tą zupke na kawałku dośćchudej szynki. A potem mama wrzuciła mi jeszcze mielonego bez panierki ale z jajkiem. Mielonego policzyłam 200 kcal. A 250 ml tej zupki biorąc pod uwage wywar 200 kcal.=620kcal. Tylko nie wiem czy licząc na oko nie zawyżyłam bądź też nie zaniżyłam. mam problem z obliczaniem kalorycznosci zup. A jejść je musze bo mój lekarz kazał. Pomóżcie wiec pozdrawiam
jak kazał to trzeba ja na twoim miejscy bie sawłabym jogutru i zrobiła bym wersje light ale to juz według uznania jak kto lubi
Happysad, trudno jest bezbłędnie policzyć kalorie w samodzielnie robionych (czyt. kombinowanych) potrawach, w zupach też. Bo np. niektóre rzeczy mają inną ilość kalorii gotowane, wiadomo. Oraz z wielu innych powodów :P Najlepiej jest po prostu kupić sobie (albo znaleźć w necie) książeczkę z przepisami (odchudzonymi będź nie :P ) koniecznie taką, gdzie jest podana ilość kalorii na porcję i gotować z niej. Ja np. zawsze lubiłam eksperymenty w kuchni, ale od kiedy liczę kalorie, nauczyłam się, żeby robić zgodnie z przepisami (opatrzonymi informacjami o kaloryczności), bo inaczej mogę sobie 100 lat kombinować z liczeniem.... Owszem, można dorzucić coś od siebie (co też czynię, chociaż z większą uwagą) i wtedy mieć świadomość, że możemy się pomylić w obliczeniach. Ale to jest przecież normalne i w pełnie uzasadnione, że nie uzyskamy wyniku w pełni zgodnego z rzeczywistością, bo to jest zwyczajnie niemożliwe. I trzeba się z tym pogodzić
zjadłam właśnie kolacje bo dziś wcześniej chyba wybiore sie spac i zamykam dzień na 1200-1300 kcal. Zobaczymy za 8 dni czy moja dieta daje dalsze rezultaty. Czekam na 6 z przodu! Rozwiazałam dzis test z histori... zeszłoroczną mature. I zdac bym zdała na 40%. Ale stresuje sie strasznie bo od 40 do 30 jest blisko:P a wtedy to juz nie zdane. Staram się uczyć ale brak mi chęci. Nic mam nadzieje jakoś przez to przebrnąć. Ta historia rozszerzona to był bład i teraz o tym wiem tak na oko 3 miesiace za późno. Nic nie ma co płakać teraz tylko trzeba sie uczyc. Pozdrawiam wieczornie:*
ja zdawałam w zeszłym roku rozszerzoną z historii...zaczęłam się do niej uczyć...eee...10.05 a pisałam 17.05 nie było tak źle poza tym, że nie wiedziałam prawie nic ponad rewolucję francuską
rozstępy- na biuście, pod kolanami, na udach na rączkach (nietoperki), biodra- jakimś cudem na brzuchu brak
zupki liczy się trudno ale napewno sobie poradzisz.
Oj matura matura... ja kuję jak szalona, polski (jestem na baroku), biologia (1/3 książki przerobiona) a angielski narazie w kaczej d***e... boję się...
Zakładki