Wersja do druku
A nie chodzi tu o to, żebym przede wszystkim czuła, że schudłam?
Kolacyjka:
3 kromki chleba pełnoziarnistego, jedna z szynką gotowaną, dwie z fetą light, wszystkie z pomidorem i rzodkiewką. Zielona herbata.
Kcal: teoretycznie 1 084,60, praktycznie na pewno więcej (przyprawy w zupie, cukier w musującym wapnie i tym drugim musującym ustrojstwie od doktorka, etc)
Pris: ja się suplementuje witaminkami, ale to ze względu na cerę, muszę cuda działać.
No proszę chora a dietkuje, tylko ja jakoś sobie nie radzę dzisiaj... :(
Felicja - jestem zachwycona poziomem Twojego tłuszczyku - tyle chciałabym mieć i dlatego o to walczę!
Pestkapl
spokojnie, dasz radę:) Jak mierzyłaś tłuszczyk?
Mój poziom tłuszczyku jest mierzony internetowo (wzrost, wiek, waga), więc tak trochę na oko :wink:
Ja mam wagę ze wskaźnikiem i jak się ważę, to od razu moja mądra waga podaje mi poziom tłuszczyku
No bo właśnie te wagi lepsze są, bo one jakiś tam impulsik elektryczny wysyłają. A przeliczniki internetowe to trochę lipa, bo 55kg nie zawsze składa się z tego samego...
Grrrr, kurka jego wafel, co jest? Dietkowo dzisiaj było wzorowo, a ja się czuję jakaś taka... jak już pisałam, wcale nie "schudnięta" i na dodatek bym coś schrupała :? Okres właśnie się skończył, powinno być lepiej!
idź spać. :) ja tak często rozwiązywałam problem chęci wieczornego podjadania :)
Kochana może masz mylne odczucia, pozytywne myślenie podstawa ;)
czekamy na dalsze relacje ;)
pewnie! czasami sie więcej wody wypije i się człowiek czuje jak balon. często tak mam :wink:
Jest nie źle. Wskazówka wagi chyli się ku 52,5kg. Jeszcze tylko 2 tyg na 1200kcal, choć szczerze mówiąc, już się przyzwyczaiłam, za dnia wcale jakaś głodna nie chodzę.
Śniadanie: 2 kanapki chleba słonecznikowego z serkiem feta light,ogórkiem i rzodkiewką. Kawa z mlekiem. W sumie kalorii: 246,10
fajne śniadanko. też się tak będę odżywiać niedługo. :) tymczasem 11 dzień w Kopenhadze :)
miłego dnia!
lecę trochę pożyć w niewirtualnym świecie :)
Pięknie :) Gratuluję!
Właśnie pisałam u Xixy jakie my wszystkie tu zadowolone z 1200 jesteśmy - Ty, Linkinka, tańcząca, itd. Kilogramy PO PROSTU lecą i nie ma przestojów (u mnie się szczęśliwie skończyły). Namawiam ją na 1200kcal, bo ona startuje z tysiakiem, na którym notabene TYJE (ale to przez jej wcześniejsze przygody z weganizmem i 600kcal dziennie... nie dziwota że na 1000 tyje.).
Co do moich studiów - kończę edytorstwo na UJ, wiem, kierunek brzmi kosmicznie, ale to taki eksperyment uczelniany, kończy nas w tym momencie studia kilka osób rocznie, kierunek ma jakieś 7-8 lat. Mam być docelowo redaktorem w wydawnictwie lub komputerowym składaczem, projektantem książek... Powiedzmy że ciągnie mnie ku temu drugiemu zdecydowanie, a dzięki manualnym zdolnościom ;) i niewyżyciu artystycznym (ASP to moje niespełnione marzenie - bałam się nawet spróbować... ;)) pracuję od trzech lat jako grafik. Projektuję, a potem drukuję różne reklamowe rzeczy ;)
Ogólnie: jestem zadowolona, przyznaję :)
O pris, jak zazdroszczę!!!Strasznie ciekawie to brzmi.
Ja też jestem niewyżytym artystycznie szczurem amatorem. Moja mama maluje głownie akwarele, a ja czując ciągoty artystyczne od dzieciństwa i równocześnie robiąc mamie na złość próbowałam grać na instrumentach, tańczyć, śpiewać, ale i tak się na tym skończyło, że szuram po papierze, głównie ołówkiem i pastelami, ale próbuję też akwareli. Efekty nie są powalające, ale ile radości przy tym, to wiem tylko ja:)
no.. same artystki :) ja jestem po liceum plastycznym i studia tez mam z tym związane :)
Felicja jak ja ci zazdroszcze ju taka chidziutka jestes;);)
Nowa,
zanim się obejrzysz ty też będziesz szczuplutka!!! Tylko pamiętaj 1200kcal 8)
Oj, dziewczynki, radość we wsi, pani promotor zatwierdziła pierwszą część mojej pracy magisterskiej, trzeba to oblać, koniecznie kawką, ale ta dopiero po obiadku (zupa borowikowa z wczoraj) i to koniecznie na balkoniku, z książeczką, mmmmmmmmmm
Jest tak cieplutko:)
no to gratulacjeee!!!!!
Ja się parę lat temu przerzuciłam w 100% na programy graficzne - to co osiągniesz w Photoshopie czy Illustratorze nie osiągniesz własnorącz, chyba żeś artysta-malarz skończony :) Co mi się przydało jako narzędzie pracy, bo moje rozwalanie programów graficznych w liceum skończyło się obecnym zatrudnieniem (no dobra, kierunek studiów też się przyczynił).Cytat:
Zamieszczone przez Felicja
Ale ckni mi się do maziania w sumie, ostatnio mnie wciągnęły szablony - robię plik w photoshopie, tnę, sprajuję :) Świetne efekty.
Gratuluję postępów z pracą mgr :) Moja też się posuwa do przodu, właściwie to mam wszystkie materiały i notatki w kupie, tylko to styslitycznie ZŁOŻYĆ w jedną całość, ale to zadanie na wakacje. Obecnie mam jeszcze praktyki w wydawnictwie do zrobienia :roll:
Powtórzę się: o pris, jak zazdroszczę!
Ja to ciemna masa jestem, na żadnym oprogramowaniu się nie znam :?
Podwieczorek: banan
Kurka jego wafel, że tak ujmę sprawę, coś mi tu śmierdzi. Chyba kalorie źle liczę, albo nie wiem co. Jestem najedzona, a zjadłam jak dotąd 658kcal. Jak zjem kolację (kanapki z fetą chyba i warzywami) to będzie 1000kcal. Jak to być może???
Może to lipa z tym, co pisze na opakowaniu zupy mrożonej, że w 100g jest tylko 78kcal? Przecież tam jest sporo makaronu...
Po chwili namysłu dodaję do podwieczorka resztkę zupy. Będzie 892,60kcal, po 19stej zjem jeszcze kanapeczkę małą i będzie ponad 1000.
wiesz ja mam czasem takie dni że mogłabym w ogóle nic nie jeść bo mi się po prostu nie chce, czuję się syta itp. także może to wina po prostu dnia?
No chyba właśnie nie... Bo ja to już tak mam od jakiegoś czasu. Tylko wieczorami, po 21 mnie ciągoty biorą, ale w zasadzie nie głód, tylko stare nawyki. Poza tym, to się zastanawiam, czy ja to na diecie jestem czy co? :lol:
Czesc Felicjo ;)
widzisz bo z osrodkiem sytosci bywa roznie a przede wszystkim - rozne pokarmy w rozny sposob rokladaja sie i to wiaze sie z tm czy czujem ysie najedzeni
podam przyklad:
Marysia ( bohaterka przytkladu:P) zjadla czekolade o wartosci 500kcal. czula sie nienasycona, wrecz glodna i pochlonela jeszce paczke ciastek. Nastepnego dnia marysia zjadla brazowy ryz z duza iloscia warzyw - lacznie o wartosci 400kcal. czula sie tak najedzona ze przez pare godzin byla nasycona i nawet nie spogadala na jedzenie .:) tak to wlasnie jest .. trzeba sie "madrze odzywiac"
a pozatym to jak napisalas ze siedzisz na balkonie z ksiazka w rece na sloneczku to sobie wyobrazilam siebie :) dokladnie to samo ;)
Bananowa,
to o czym piszesz to się nazywa "indeks glikemiczny". Nie potrzebuję przykładów rodem z nauczania początkowego. Daję radę z fachowymi terminami.
;) ;) ;)
o Felicjo, jak zazdroszczę!!! ;) tej sytości.
Bo mi się @ zbliża jak cholera i takie ostatnio ciągoty mnie biorą wieczorową porą że achh... :roll: Biegłabym po paczkę delicji malinowych.
Do poczytania niedługo!
No tak, bo ty teraz "niepoczytalna będziesz" :P
Kolacyjka:
3 kromki chleba słonecznikowego z szynką z indyka, rzodkiewką i ogórkiem.
Bilans dnia:
W sumie kalorii: 1 163,60
Oczywiście jak zwykle nie liczyłam przypraw, ani cukrów zawartych w musujących lekach, syropach itd.
no bo nie badźmy znowu aż tak drobiazgowe ;) te musujące leki to są chyba z reguły i tak słodzone słodzikami, choć nie jestem pewna. w życiu mi tez nie przyszło do głowy żeby wliczać przyprawy. bo ile? po 2 g ? :)
A wiecie, kochane, że mi jeszcze 2 dni do końca 3. tygodnia dietki zostało? :D
W sobotę powinnam wejść na wagę i zobaczyć na niej 52kg.
A potem jeszcze tylko 10 dni na 1200kcal.
Mam w zamiarze schudnąć do 50kg, więc przydałoby się niby jakieś 14 dni (w sumie 16 jeszcze od dziś licząc), ale wolałabym nie schudnąć do 45, więc będę za te 12 dni od dziś stopniowo podnosić limicik. Maj upłynie chyba pod znakiem 1400kcal. Nie wiem jeszcze jak to dokładnie wykombinować, jak wyjść z dietki, żeby utrzymać wymarzoną wagę, ale nie wysuszyć się przy tym do rodzynka. Przy 1400kcal waga może jeszcze spadać prawda?
Jakieś pomysły? Co ile i o ile powinno się zwiększać limit, żeby dalej nie chudnąć a utrzymać wagę?
Oczywiście zamierzam pozostać przy dietkowych założeniach typu: nie papusiamy po 20stej, nie smażymy, nie dodajemy śmietańska do zupy, nie obżeramy się słodyczami etc, bo to są zajefajne nawyki.
Pogrzebię w wątku mojego dietkowego guru - LadyDevil (niestety, nie zagląda już na forum, więc nie ma jej jak zapytać). Może coś znajdę.
wiesz co, chyba trzeba wziac własnie wcześniej pod uwagę, ze się jeszcze schudnie wychodząc z diety i na najniższej dawce kalorii nie chudnąć do wymarzonej wagi, tylko zostawić zapas. z tego co czytałam, wychodząc z diety, mozna albo co tydzień dodawać po 100 kcal, albo co 2 tygodnie 200. niby bilans ten sam, ale chyba ma to znaczenie. ja będę dodawać 200 co dwa i obserwować przez ten czas jak reaguje mój organizm. jak będą wahania wagi w górę, to dwa tygodnie rozciągną się do trzech i zobaczę, czy chudnę, powinno się jednak chudnąć. wiesz, trudno mi teraz tak teoretyzować. wszystko wyjdzie w praniu, ale błędu z zeszłego roku nie popełnię. wtedy po schudnięciu odpuściłam sobie tak na miesiąc. troszkę przytyłam, moze 2 kg. wiec przeszłam na dietę, ale szybko ja skończyłam. doszedł kilogram, potem znów dieta.. i taka huśtawka, przez co mimo, ze schudłam 12 kg odzyskałam w ciągu roku połowę. :/
za cztery dni się będę martwić bardziej. na razie mam ściśle ustalony plan. ;) 2 ostatnie dni kopenhaskiej i ułożone już menu na sobotę i niedzielę, ok.950 kcal.(to i tak bardzo duzo, bo w tej kopenhaskiej czasami dzienna dawka kalorii spada do 550)
A tutaj coś dla zdołowania :cry:
Tabela idealnej masy ciała w kilogramach w dla trzech typów sylwetki
Wzrost Budowa szczupła Budowa średnia Budowa mocna
148 42,0-44,8 43,8-48,0 47,4-54,3
150 42,7-45,9 44,5-50,0 48,2-55,4
152 43,4-47,0 45,6-51,0 49,2-56,5 154 44,4-48,0 45,7-52,1 50,3-57,6
156 45,4-49,1 47,7-53,2 51,3-58,6
158 46,4-50,2 48,8-54,3 52,4-59,7
160 47,6-51,2 49,9-55,3 53,5-60,8
162 48,7-52,3 51,1-56,8 54,6-62,2
164 49,8-53,4 52,0-58,2 55,9-63,7
166 50,8-54,6 53,3-59,8 57,5-65,1
168 52,0-56,0 54,7-61,5 58,6-66,5
170 53,4-57,5 56,1-62,9 60,2-67,9
172 54,8-58,9 57,5-64,3 61,6-69,3
174 56,3-60,3 59,0-65,8 63,1-70,8
176 57,7-61,9 60,4-67,2 64,5-72,3
178 59,1-63,6 61,8-68,6 65,9-74,1
180 60,5-65,1 63,3-70,1 67,3-75,9
Tabela idealnych wymiarów
Obwody w centymetrach dla trzech typów budowy ciała.
Długość nóg w centymetrach mierzona po wewnętrznej stronie uda.
wzrost/typ budowy/piesi/biodra/talia/ramiona/szyja/udo/kolano/łydka/kostka/dł.nóg
1 83 85 59 93 30,5 46 33 31 18
156 2 85,5 88,5 61 95,5 31,5 47,5 34 32 18,5 78
3 88 92,5 63 98,5 32,5 49 35 33 19
1 83,5 85,5 59,5 93,5 30,5 46,5 33,5 31,5 18,5
158 2 86,5 89 61,5 96,5 31,5 48 34,5 32,5 19 79
3 88,5 93 63,5 99 32,5 49,5 35,5 33,5 19,5
1 84 86 60 94 31 47 3 3,5 31,5 19
160 2 87 90 62 97 32 48,5 34,5 32,5 19,5 80
3 89 93,5 64 99,5 33 50 35,5 33,5 20
1 84,5 86,5 60,5 94,5 31 47 34 32 19,5
162 2 87,5 90,5 62,5 97,5 32 48,5 34,5 33 20 81
3 89,5 94 64,5 100 33 50 35,5 34 20,5
1 85 87 61 95 31,5 47,5 34 32 19,5
164 2 88 91 63 98 32,5 49 35 33 20 82
3 90 94,5 65 100,5 33,5 50,5 36 34 20,5
1 85,5 87,5 61,5 95,5 31,5 47,5 34,5 32,5 20
166 2 88,5 91,5 63,5 98,5 32,5 49 35,5 33,5 20,5 83
3 90,5 95 65,5 101 33,5 50,5 36,5 34,5 21
1 86 88 62 96 32 48 34,5 32,5 20
168 2 89 92 64 99 33 49,5 35,5 33,5 20,5 84
3 91 95,5 66 101,5 34 51 36,5 34,5 21
1 87 89 63 97 32 48 35 33 20,5
170 2 89,5 92,5 65 100 33 49,5 36 34 21 85
3 92 96,5 67 102,5 34 51 37 35 21,5
1 88 90 64 98 32 48,5 35 33 20,5
172 2 91 94 66 101 33 50 36 34 21 86
3 93 97,5 68 103,5 34 51,5 37 35 21,5
1 89 91 65 99 32 48,5 35,5 33,5 21
174 2 91,5 94,5 67 101,5 33 50 36,5 34,5 21,5 87
3 94 98,5 69 104,5 34 51,5 37,5 35,5 22
1 90 92 66 100 32,5 49 35,5 33,5 21
176 2 93 96 68 103 33,5 50,5 36,5 34,5 21,5 88
3 95 99,5 70 105,5 34,5 52 37,5 35,5 22
1 91 93 67 101 32,5 49 36 34 21,5
178 2 93,5 96,5 69 103,5 33,5 50,5 37 35 22 89
3 96 100,5 71 106,5 34,5 52 38 36 22,5
Mam nadzieję, że tabele czytelne. Starałam się.
Ja oczywiście z moimi 4 literami nawet w mocnej budowie się nie mieszczę :roll: O łydkach wolę nie myśleć..
Znalazłam na naszej stronce (dieta.pl)
Jak wygrać z efektem jo-jo?
Po zakończeniu diety odchudzającej należy dostarczać organizmowi jedzenie na poziomie kalorycznym równym nowemu zużyciu energii. Można go bardzo łatwo obliczyć według formuły: 11 razy waga (po schudnięciu) plus 1250. Przykładowo, dla kobiety ważącej po diecie odchudzającej 60 kg, zużycie energii na dobę wynosi 11 x 60 + 1250, czyli 1910 kcal. Ponieważ przemiana materii się obniżyła, od wyniku odejmujemy jeszcze 400 kcal.
Czyli po diecie mam jeść 1400kcal :shock:
dziwna jestem. mam po trochu z każdego typu(kolano typ drugi, łydka trzeci, ramiona pierwszy, talia trzeci, biust chyba już drugi...) plus nogę za krótką o 1 cm i uda za grube o jakieś 3. no nie jestem ideałem :lol: zmierzę się i porównam w sobotę. znalazłam tę tabelę w sieci. ale można się tym pognębić.
też tak mam, jakieś mało prawdopodobne te rozmiarówki. Narazie załapuje sie w budowie średniej na styk :P
wracajac do tematu artystycznego to ja idę na wzornictwo i architekturę wnętrz :D
udanego dnia :* ;)
Fajnie... 5 lat temu miałam wybór: chemia albo germanistyka (na oba się dostałam). I tak się czasem zastanawiam, jak wyglądałoby moje życie, gdybym jednak wybrała chemię (nie to, że żałuję, ale z ciekawości)
Śniadanko:
szklanka mleka 0,5% na ciepło + 2 łyżki musli z rodzynkami i orzechami, 2 łyżki otrębów śliwkowych (otrąb?), łyżka siemienia lnianego (jamnikom się daje do jedzenia, żeby sierść błyszcząca była, może moja też zyska na blasku :wink: )
no i oczywiście kawka
:arrow: W sumie kalorii: 295,50
moje śniadanie to kawa z mlekiem 0.5 % . zapomniałam kupić marchew, więc na tym koniec :/
Kawa z mlekiem solo na śniadanie :shock: Nice...
Czuję się już ok, więc reanimowałam A6W. Przerwa była trochę długa, więc postanowiłam zacząć od początku. Zrobiłam też trochę wymachów nogami, ale wszystko tak, by nie przemęczyć się zbytnio - wiadomo, organizm musi wrócić do sił po chorobie. Mam nadzieję, że jak już wrócę pełną parą do ćwiczeń, waga się ruszy, bo jak na razie siedzi w jednym miejscu, tuż przed 53kg (między 52,5 a 53 z wyraźną tendencją na 53).
Mam trochę wolnego czasu dzisiaj, więc postanowiłam urządzić sobie salon fryzjersko-kosmetyczny :D Czas zafarbować kudełki, zrobić kawowy peeling, na twarz maseczka z białej glinki :D Odkopię również archiwalne numery shape'a w poszukiwaniu ciekawych ćwiczeń.
hmm.. w sumie tez bym mogła zrobić dzisiaj cos więcej dla siebie :) włosy wprawdzie farbowałam w zeszłym tygodniu, ale mogłabym sobie nałożyć jakiś oczyszczajacy tynk na twarz. kuszące :)
I ty się jeszcze zastanawiasz? Kobieto! Do łazienki marsz! Tynk na twarz, nózie do miseczki z wodą i mydełkiem, potem pumeksik w ruch, kawowy masaż też możesz zrobić, wklepać kremik ujędrniający (w końcu się nigdzie nie trzeba śpieszyć, więc może sobie spokojnie wsiąknąć w skórę, a nie w spodnie), paznokcie u łapek też warto obejrzeć...
Ja się dokopałam moich shape'ów, teraz idę nakładać farbę. Shape'y będę czytać trzymając farbę na łebku, mam nadzieję, że nie zapomnę jej spłukać we właściwym czasie :lol:
Jak znajdę coś ciekawego to napiszę, of korz.