-
popatrzylam na twoje menu: respekt mysle ze jest zdrowe i odzywcze- cudo....pijesz tez wystarczajaco...zielona tez na trawionko dobrze dziala...mi do glowy tylko sport przychodzi i chyba wiecej nie umiem pomoc.... a moze moglabys sama powiedziec po czym masz brzuszek jak bania- mniej albo wiecej, moze czegos Twoj organizm nie lubi, male eksperymenty....
ale gratuluje zmian nawykow...jak pierwszy post z ostatnimi porownalam to szok!!!
-
Oj, wczoraj przesadziłam. Miałam po południu humor nie tego, więc zrobiłam wycieczkę na stację benzynową po lody. 261kcal. Na kolację zrobiłam sałatkę - samo zdrowie, ale kcal też trochę. I później jeszcze 2 lampki białego półsłodkiego wina.
W sumie kcal: 1 775,80 :cry: Masakra. Wahanie kcal będzie ogromne. Mega wyrzuty sumienia.
Stwierdzam fakt, że lepiej poprawia humor świadomość, że się utrzymało dietę niż zjedzenie loda. Idę zaraz poćwiczyć na dywanie.
Dzisiaj, śniadanie: dwie kromki chleba, odruchowo posmarowane masłem (smarowałam jemu i się zagalopowałam) z plasterkiem szynki z indyka (przekrojonym na 2), kawa z mlekiem.
W sumie kalorii: 246,10
-
ja wczoraj walczyłam ze sobą przez cały wieczór. w szafce lezą megapyszne megarozmiarów pierniki w czekoladzie. o niczym innym nie myślałam. w końcu nie zjadłam, ale fatalnie się czułam. wolałabym zeby marchewka tuczyła,a słodycze były zdrową alternatywą ;P
-
Wtedy pewnie leciałaby ci ślinka na widok marchewki. Tak już jest urządzony ten świat, że to co zabronione pociąga najbardziej, a to co dobre jest trudne (ćwiczenia, nauka).
No pain, no gain!
A ja już po ćwiczeniach, szósteczka weidera i shape'owskie zestawy na siedzenie. Teraz prysznic.
-
Czas na obiadek: zupa fasolowa z boczkiem (mrożonka). Boczku jak na lekarstwo, a kcal :roll: w sumie 632,50 :shock:
No trudno, kolacja będzie lżejsza, strączkowe warzywa są ważne, białko i witaminy.
-
ajak Twoj brzuszek?? lepiej cos?? mam nadzijee...
a sa przeciez opinie ze maly wyskok kaloryczny od czasu do czasu maetabolizm podkreca, wiec miejmy nadzieje ze u ciebie tak bedzie!!!
pozdrawiam i milej niedzieli
-
W końcu jakaś dobra nowina :D
Brzuszek pomimo wczorajszych dwóch (!) wizyt w toalecie nadal balonikowaty. Podejrzenie pada na wprowadzenie zbyt dużej ilości błonnika w zbyt krótkim czasie.
Grrr, głodna jestem. Dopiszę jeszcze kilka zdań pracy magisterskiej (dumna z siebie jestem, już ponad 4 strony dziś wyprodukowałam) i wcinam ok.75g wędzonej makreli (pół sztuki 155gramowej). Potem wycieczka na zakupy a kolacyjka to już megaleciutka będzie.
-
Dziewczynki, odkrycie wszechczasów!!!!
Na stronie http://www.jedzdobrze.pl/191,Pobierz...Dietman_2.html pobieramy bezpłatny program, instalujemy go i dowiadujemy się, czy jemy zdrowo!
Na początku ustalamy z programem ile ważymy, ile mamy wzrostu i lat itd, potem wprowadzamy nasze menu i po chwili mamy wykresik, co dziś spowodowało, że przytyjemy, czego za dużo zjadłyśmy, czego za mało, ile jakich witamin... CUDO!!!!
-
no no kochana widze ze ci slicznie idzie(w porownaniu ze mna) a na ten program napewno zajze;);)
-
Zamykam dzień następującym bilansem:
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 2 120,00
X Szynka z indyka plasterek 15g 1 24,60
X Masło Ekstra łyżeczka 10g 1 79,00
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X Fasolowa z boczkiem 450g srednio 100g 2,5 632,50
X Makrela wędzona średnio 100g 0,75 172,50
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X Serek wiejski małe opakowanie 100g 1 125,00
W sumie kalorii: 1 198,60
PS. Wg programu jem za mało błonnika:/
-
Nadal siedzę na Dr.Dietmanie. Fantastyczny program. Okazało się, że mam spore niedobory składników odżywczych. Program wygenerował listę niedoborów i problemów, na jakie jestem narażona. Osłabienie odporności i problemy skórne :shock: I bingo - skórę mam fatalną, łuszczącą się z pryszczami. Komponuję teraz jadłospis wg moich niedoborów. Program podpowiada, co powinnam zjeść, by nadgonić niedobory. Trochę to trwa, bo na moim komputerze mogłam tylko starszą wersję zainstalować, ale myślę, że gra warta świeczki. Serdecznie was wszystkie zachęcam do zapoznania się z tym oprogramowaniem - może wy też wykryjecie, skąd biorą się wasze problemy z wagą i zdrowiem..
-
kurcze felicja ja to taki baran dzis....mysli o diecie zdominowaly ten dzien...
ja mam niedobor tluszczy i witaminy D, i niby sa one najbardziej dostepne w miesku...hmmm....nie wiem co o tym myslec....dzieki.....interesujace...tez bawie sie dalej :D
-
ja na chwilke tylko...niezly ten program, tylko ja nie warzylam wszystkiego, ciezko tez mi znalezc niektore produkty i mysle ze jak bym zaznaczyla szczypiorek ktory zjadalam i rzodkiewke to by mi moze lepsze wyniki wyszly.....tak orientacyjnie jaka ilosc kalorii sobie jako zapotrzebowanie zaznaczuylas...
fajny program dla cierpliwych ale ja mam mala orientacje!! dziekuje!!!
-
zaznaczyłam sobie 1200kcal
-
wiesz co, kopenhaska jest ok jak się chce natychmiastowych rezultatów i sama w sobie nie jest skrajnie wyczerpująca, ale boję się jak z niej wyjdę. jest coraz gorzej :(
-
Dzieńdoberek
Dzionek rozpoczęty, szklanką ciepłej wody i moczonymi śliwkami, efektu póki co brak.
10 minut po przebudzeniu zaczęłam ćwiczenia, standardowo A6W i shape'owskie na pupkę (znalazłam jeden nr shape'a z 2003, a w nim super ćwiczenia na brzuch - jak wymięknę przy A6W to na nie przejdę)
Śniadanko: musli własnej produkcji: 2 łyżki owsianki, 2 łyżki otrąb, 1 łyżka siemienia lnianego, 1 łyżka rodzynek, 200ml mleka 0%, +kawa bez cukru
-
A te ćwiczenia to na płycie czy jak? Mozesz gdzieś wrzucić do ściągnięcia?
Hmm, program z tego co piszesz to fajny, jak będę miała trochę czasu to sobie ściągnę :)
Buziak ciepły!
-
Ćwiczonka są w gazetce, w formie drukowanej.
A shape'a generalnie polecam, czasem wystarczy kupić jeden numer, żeby znaleźć coś dla siebie!
-
muszę przetestować ten program! dziękuję za linka :*
-
Dziewczynki,
jutro idę na rozmowę w sprawie pracy. Dygam się jak nie wiem. Część będzie po angielsku. Nie powiem, mój angielski jest całkiem ok, ale jak się zdenerwuję to mogę dostać zaćmy typu czarna dziura.
TRZYMAJCIE KCIUKI :!: :!: :!:
Dietkowo u mnie dziś średnio.
Zamiast drugiego śniadania zjadłam duże lody.
Na obiad 200g fasolowej + jogurt naturalny (muszę, bo kurację antybiotykami wczoraj skończyłam), teraz jeszcze sobie kawkę wypiję
Na kolację kromka chleba z szynką z indyka i ogórkiem.
-
będę trzymać kciuki! Zobaczysz wszystko będzie ok :D u mnie dietowo też średnio... :?
-
O, to nie tylko u mnie "mniej dietowo" ;)
Lody ponoć przez to że są zimne są dobre na diecie, bo wymagają od organizmu większego wydatku energetycznego jakim jest rozgrzanie ciała po oziębieniu lodem :roll: Do mnie tam taka teoria trafia... :wink:
Rozmowy się nie bój, byle w miarę płynnie mówić i będzie ok. A jakie stanowisko?
p.s. ściągnęłam dr.Dietmana i mówiąc szczerze wnerwia mnie jego interfejs :) Mało intuicyjny :? klikasz na coś i nie da się wyjść/anulować, itd.
-
hehehe, pris, bardzo śmieszne to twoje kopiuj-wklej;] Ale fakt faktem, nie dietkuję wzorowo, już mnie ta dieta wnerwia, bo mija czwarty tydzień, a ja ledwo 2kg zrzuciłam. Od czwartku ćwiczę dzielnie skoro świt, 30 minut na brzuszek i pupkę i mam nadzieję zobaczyć za jakiś czas jakieś rezultaty bo grrrr. Od przyszłego tygodnia miałam przejść na 1400, bo wydawało mi się, że przez miesiąc na 1000 i 1200 to schudnę te 4kg, ale o naiwności! Oj, teraz rozumiem, co to zastój - straszna sprawa. Zapowiada się wizyta mojej rodzinki w niedzielę, cały dzień spędzimy pewnie na mieście, więc pewnie namiastowy będzie i obiad i przekąski. Spróbuję ich chociaż wyciągnąć do chimery albo north fish'a (spokojnie, mc'donalda nikt nie planuje). Nie mam oczywiście zamiaru wypacać zastoju latając jak opętana z wyciągniętym ozorem na około bloku. Nie mój styl. Ja nielot.
Ale ćwiczonka fajne na dywanie to już prędzej. Tańcząca, to z myślą o Tobie, prosiłaś o coś: http://www.nestle.program14dni.pl/pr...n-fitness.html
Właśnie o tą płynność się boję, potrafię mieć co do angielskiego wielkie zastoje (rzadko używam, mimo, że studiuję anglistykę). A stanowisko to nuda stosowana: specjalista ds.kontrahentów niemieckich w jednym z centrów outsourcingowych w krk. Ale fajny mają pakiet socjalny, nie mam lepszego pomysłu na stały etat z moimi kwalifikacjami (albo raczej ich brakiem)
Dietman jest trochę ograniczony, nie można nic dodawać do list, wypadałoby jeść tylko to, co oni proponują, bo np. activii tam nie ma, itd.
Bilans dnia:
X Płatki owsiane suche łyżka 2 78,00
X Siemię lniane łyżka 15g 1 65,00
X Otręby pszenne łyżka 8g 2 40,00
X Rodzynki "Sułtanki" łyżka 20g 1 55,00
X mleko 0% mleko 100ml 2,5 72,50
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X jogurt naturalny 0% opakowanie 100g 2 84,00
X Fasolowa z boczkiem 450g srednio 100g 2 506,00
=> oj,nie podoba mi się ta mrożonka fasolowa, głodna po niej jestem, a kcal tyle, że głowa mała
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 1 60,00
X Szynka z indyka plasterek 15g 1 24,60
X Rożek karmelowy z czekoladą Zielona Budka 1 sztuka 120ml 1 155,20
X kawka mala porcja 250ml 1 22,50
X chleb slonecznikowy mój kromka 30g 1 60,00
X Rodzynki "Sułtanki" łyżka 20g 0,5 27,50 =>podjadanie o 22
X Ogórek szt. 200g 0,5 10,00
W sumie kalorii: 1 282,80
Wszystkiemu winna głupia grochówka z śladowymi ilościami boczku!!! Innej zupy mogłabym zjeść do syta i jeszcze bym zapas kcal miała!!!
-
Grrr, poszłam do kuchni zalać śliwki na rano i oczywiście zjadłam kilka. Skręca mnie w żołądku, ciągoty mam masakryczne :cry:
Ja chcę już rano, ja chcę śniadanie!!!
Ok, ułożę sobie jadłospis na jutro a przed zaśnięciem pofantazjuję o jedzeniu :cry:
-
no, fantazjowanie o jedzeniu to też moja codzienność. układanie menu na następny dzień jest jak rytuał. jutro mój dzień sponsoruje literka B jak białko. (mam w planach miedzy innymi 250 gramów chudego twarogu, jogurt naturalny, serek topiony i filet z piersi kurczaka)
-
Oj, oprócz wędliny to dawno mięsa nie jadłam :?
Mam ochotę na delikatny gulasik z cielęcinki (ew.wołowinki). Kuraka jakoś mi się nie chce. Pewnie dlatego, że kurak dozwolony, a czerwone mięso nie bardzo.
-
jak to nie bardzo? taka polędwica z krówki toż to przecież samo zdrowie, na dodatek chude to to. tylko drogie, ale to inna historia.
co do ćwiczeń na pupę(bo mówisz, ze robisz), to ja też od dziś zaczęłam. znalazłam na youtubie 8 minute buns. strasznie fajne, ale czuję już zapowiedź zakwasów ;) . do tego dolączam 8 minute legs, które są prościutkie, ale mam nadzieję, że skuteczne. :)
-
Zrażają mnie te 8minutówki po 2 sekundach. Estetyka mi nie odpowiada. Wolę shape'a.
-
no do klimatu tych filmików trzeba się przyzwyczaic. są dosć .. oldschoolowe, delikatnie rzecz ujmując ;) ale machnęłam na to ręka. liczą się ćwiczenia :)
-
Fakt, klimaty tych 8-minutes są mega-oldskulowe :D Taki David Hasselhoff ze wczesnych lat 90. :)
trzykolory: "...taka polędwica z krówki..." jestem zboczona, bo pierwsza myśl była: polędwica z KRÓWKI? Z CUKIERKA? Z TOFFI? Że co? :wink:
Felicja zastojem się nie przejmuj. Ćwiczysz, także przypuszczam że nabierasz przy okazji nieco CIĘŻSZYCH lecz milszych tkanek pt. mięśnie :P Poza tym brak Ci tak niewiele do wyznaczonego celu, że to też może być to - sama końcówka jest najtrudniejsza, a teraz (i na starcie) ważyłaś normalnie, wręcz idealnie. Piszę: ważyłaś, bo nie będę się kłócić o wygląd, proporcje, rozkład tłuszczyku, itd. chodzi mi tylko o martwe liczby wagi :) Więc przygotuj się na bój zażarty, bo może nie być lekko. Ostatnie kilosy to się ponoć ofiarnie "wydziera" upartemu ciału i to ma prawo trwać. Ja nie wiem, czytałam tylko u babek tutaj, które chudły spore liczby i końcówka była mordęgą. Wiem, że to Cię nie pociesza, ale może po prostu odpuść wagę i ważenie? Zmierz się, może tutaj coś Cię optymiastycznie nastawi.
Poza tym 1280kcal to jest przecie świetny wynik... :shock: Nie licz tak dosłownie co do kalorii, bo śmiem twierdzić że tabela kaloryczna tabeli nierówna i z jednych wyliczeń masz 1280 a inne dadzą wynik 1110 albo 1410. Także nie ma się co tym tak sugerować, tylko trzymać okolice - tak mi się wydaje. I to już jest dobre, byle mieć ciągle mniej niż wynosi zapotrzebowanie kaloryczne, a wahania typu jeden dzień 1100kcal a drugi 1500 ponoć wskazane, bo metabolizm się rozrusza.
Stanowisko o które się starasz brzmi nieźle :D W sensie przyjemnie płatne i rozwijające. Trzymam kciuki
-
Kurcze ja juz chce ważyć te twoje 53kg :P może nie zwracaj tak uwagi na wagę, przyłóż się do ćwiczeń to zobaczysz efekt w wymiarach ;)
-
Oj, przykładam się do ćwiczeń, bo moje ciałko niestety, nieforemne, aż szkoda gadać.
A z wymiarami to tak trochę średnio, bo raz się mocniej ścisnę, inaczej chwycę, w innym miejscu i już pomiar inny. Dlatego też zmiana planu- pozostaję na 1200 jeszcze przez jakiś czas.
Już po rozmowie kwalifikacyjnej. Angielski poszedł mi nie najgorzej (z dwóch strategii - ryzykownego szpanowania skomplikowanymi strukturami i bezpiecznego a płynnego posługiwania się językiem na poziomie poprawnym -wybrałam drugą opcję) tylko raz się zacięłam. Teoretycznie na odpowiedź mają 2 tygodnie, ale myślę, że do końca tego tygodnia okaże się, czy z tej mąki będzie chleb.
-
Przekąska: banan i zielona herbata
obiadek (już teraz, o 12:30, ponieważ na 13.30 jadę na zajęcia): zupa grzybowa z łazankami, ok 250g (ok.80kcal na 100g, wg info na opakowaniu). MNIAM.
-
no to może niedługo razem będziemy na 1200. ja zaczynam 17 maja. A to będzie trudny dzień, bo moja mama urządza imprezę imieninową i niestety bardzo dobrze gotuje. Na szczęście będę miała zapewne wpływ na to co się znajdzie na stole i coś dietetycznie poprawnego też się przygotuje. Poza tym polecę cały dzień na maślance, zeby móc się trochę nawpierdzielać na wieczór (zdrowy plan ;) )
narobiłaś mi ochoty na zupę. w proszku. kiedyś, za niezdrowych czasów, dzień bez 'sera w ziołach' był dniem straconym. dawno nie jadłam tego typu dania, ale trochę tęsknię za tym plastikowym smaczkiem ;)
ja z mierzeniem mam problem tylko w talii, bo w pozostałych 'lokacjach' mierzę się bez ściskania w najgrubszym miejscu. czasem sie trochę scisnę, zeby sobie poprawic humor ;)
co do Twojej strategii w rozmowie kwalifikacyjnej, to wydaje mi się, ze to dobry wybór. Pewnie wyszłaś na bardziej bezposrednią i, co za tym idzie, umiejącą nawiązać kontakt z klientem. a przecież o to chodzi :)
-
Powariowałam. Pogło mnie. Oszalałam.
W piekarniku ciasteczka francuskie z camembertem i żurawiną. Jedna łyżeczka żurawiny na ciasto, jedna do buzi itd. Postanowiłam zaszaleć, bo w przeciwnym razie za jakieś kilka dni zjadłabym nie wiem co. Oszalałabym. Już mi się po nocach (niemalże) jedzenie śni. Będę musiała chyba przestać liczyć kcal bo zwariuję na amen.
Postaram się nie zjeść dziś wszystkich tych ciasteczek.
-
jejku. pycha..
ja jeszcze nie osiagnęłam tego stadium, ale pewnie kiedyś przyjdzie. dziś jak poszłam po batoniki z musli do sklepu o wdzięcznej nazwie 'cukierek', to musiałam się bardzo pospieszyć z kupnem, bo bałam sie, ze nad sobą nie zapanuję i kupię milion kilogramów ciastek i czekoladek. a mają tam dosłownie wszystko!! koszmar.
-
-
nie smuć się kochana :( przecież inaczej oszalałabyś i byś się rzuciła na jedzenie... a tak dasz radę :)
-
Właśnie oszalałam i się na jedzenie rzuciłam. Ale wiecie co? Zjadłam dwa te ciastka i jakoś mi nie smakują. Ja chyba nie lubię francuskiego ciasta :?
-
zazdroszczę bo ja uwielbiam. nie przejmuj się tym atakiem, ważne żeby nie dopuścić do następnych/spalić to co się wchłonęło