-
Eh, podobno oni to uwielbiają, czują się wtedy tak męsko (w sensie jak nam pomagają).
Mojego szlag trafiał, jak zamiast zapytać go, jak trafić do punktu X zadzwoniłam przy nim do koleżanki :lol: Podczas gdy ja gadałam przez tel on z wypiekami na policzkach rysował mi mapkę :lol:
-
No toteż chciałam, żeby się męsko poczuł ;)
I tak go nie rozumiem, ale to już inna rzecz.
Nie byłam na siłowni, bo strasznie zabiegany dzień miałam i w ogóle jakoś do dupy się dziś sprawowalam. Wydaje mi się, że zjadłam ok. 1300-1400 kcal, ale głowy nie dam, bo liczyłam 'na oko', a wiadomo, że tak łatwo coś przeoczyć... tym bardziej, że straszny apetyt miałam cały dzień i podjadałam... starałm się dietetycznie, ale i tak... :/
Ale nic, jutro wieczorem jade w gory i nic mnie wiecej nie ochodzi, o! Musze sie juz dzis czescowo spakowac, bo w ciagu dnia malo czasu bede miala...
W górach, wiadomo, roche mniej dietetycznie będzie, ale postaram się nie szaleć za bardzo. Poza tym przez 4 dni planuję intensywne łażenie, więc i tak się spali.
mam ochote na kogos dzis nakrzyczec, jakies chętne?
-
ja się zgłaszam na ochotniczkę, możesz na mnie krzyczeć do woli!
udanego wyjazdu życzę
-
Ech, kiepski dzień, dietowo i w ogóle :/
Muszę dziś przygotować lekcję na utro, inaczej nie zdążę rano na siłownie. A jutro mam 4,5h. korepetycji (1,5 z rana - potem przerwa - i potem 2h :/)...
A potem po cichu liczę, że może się zdążę z Panem X spotkać... ale zapewne się przeliczę, bo jakoś nie wykazuje specjalnej chęci :/ Grrr...
-
Ja jutro tylko 1h korków, ale za to muszę się stawić u promotorki na spowiedzi :?
A jak bilans dietkowy?
-
ja tez chcę w góry! a tu o jestem z nad samego bałtyku ;p no ale jeszcze kiedy pojade :P
dziewczyny tu widze korepetytorki :P
dietkować ładnie! ;)
:*
-
faceci to zjeby jakich mało :|:|
-
hejcia i jak dietka?
pan x sie odezwal co do dzisiajeszego spotkania??
ale zazdroszcze wyjadu ech
ja jeszcze musze poczekac jakis miesaic ...
-
tyle zwrotu :?: wow masz już jakiś pomysł na zagospodarowanie takiego majątku :?: :)
-
dziewczynki, szybko pisze, bo sie nie wyrabiam z niczym! Niby juz spakowana jestem, ale sie zalamuje wlasnie ciezarem plecaka (a mam z nim przez 4 dni lazic...) Jeszcze muszę kilka rzeczy spakowac, przebrac sie w ciucy wyprawowe ;) i w drogeeeee!
Pan X jest dla mnie nadal zagadka, ehh... Nie mam pojecia czego sie spodziewac po nim... Moze mnie dzis odprowadzi na pociag, ale pewnosci nadal nie mam :/ GRRR!
Na dzis jakies 700 kcal, moze wiecej :/ teraz sobie gotuje warzywka. Na wyjazd, tak jak pisalam, diete nieco zawieszam czy po prostu zmieniam, bo na 1200 kcal dlugo bym nie pociagnela ;) Ale jak sie idzie i to jeszcze z 'garbem' na plecach, to sie duuuuzo spala. Kilkanascie km. dziennie i spanie na sianie - uwielbiam to ;) Tak, jestem wariatka, wiem! I dobrze mi z tym ;)
Zyczcie mi dobrej pogody! Bo prognozy srednie, no ale trudno... Mam nadzieje, ze sprawdza sie tylko te lepsze wersje prognoz! W zeszlym roku zdarzylo mi sie w spiworze cala noc kulic z zimna... mam nadzieje, ze to sie nie powtorzy. Ale nawet jeśli, to i tak warto stąd uciec na parę dni :)
Uciekam, nie zdaze Was juz chyba odwiedzic przed wyjazdem, zajrze po powrocie! Milego weekendu wszystkim!