Dzięki dziewczyny! Kurcze, od tego forum to jakoś mi się lepiej robi Lżej

Dziś zjadłam b.niedużo, tak naprawdę powinnam teraz jeszcze coś przegryźć, ale nie mogę... bo mama jest w domu. Przy niej staram się nie jeść lub tylko wyjątkowo mało kaloryczne rzeczy, bo inaczej zaczyna swoje... a jakie są tego skutki to już wiedziałam. Więc wyjątkowo zjem ostatnie 200 kcal - serek wiejski albo jakaś rybka - jak wyjdzie, czyli ok.19. Spać chodzę koło północy, więc to nie tak źle.

No i od jutra postaram się na uczelnie piechotą chodzić, spacerkiem mam jakiś 40 minut, przy tej pogodzie to sama przyjemność (no dobra, prawie sama przyjemność, bo może jednak centrum Wawy nie jest najpiękniejszym miejscem na spacery...)