Słoneczko, faceci nie są aż tyle warci, żeby przez nich zaniedbywać siebie (dietę)!!!
Ty masz siebie jedną, a facet... jak nie ten to inny. Bo oni są jak autobusy - zawsze będzie następny. Chociaż z czasem stają się jak miejsca parkingowe - wszystko co porządne, to zajęte, a co zostało, to dla niepełnosprawnych...
Mnie mój facet nauczył rozsądku (jest tak przyziemny, że po prostu z podziwu wyjść nie mogę) - nie dzwoni, żeby poćwierkać, dzwoni, jak jest sprawa ("cześć, będę o... zrobię zakupy... potrzebujesz coś?") Oj, taki facet to opoka