-
setny post na moim wątku :)
minął 10 dzień diety kopenhaskiej. totalnie bezboleśnie. teraz jest gruuubo po pólnocy, ostatni posiłek jadłam o 17.30 i nie jestem głodna. chyba mnie porypało ;)
jutro znów mnie czekają jabłuszka, więc też będzie ok :)
dobranoc.
-
niezle, ja bym juz skonała z głodu :P
i 11 dzień diety :D no to już poleca z górki te ostatnie dni ;)
buziaki:*
-
e tam, nie skonałabyś. :) teraz już w ogóle nie odczuwam głodu. organizm się przyzwyczaił. pewnie już w związku z tym nie chudnę, no ale poczekam jeszcze te dwa dni. zważyłam się na mojej popsutej wadze. a co mi tam. ona wskazuje 62, ale trzeba dodac tak ze trzy kilo, bo to jest waga poprawiająca humor, ale niekoniecznie sprawna :) kupię dziś taką działającą, elektroniczną i zważę się w sobotę rano. chociaż będzie mnie korciło cały czas. póki moja stara waga się nie rozregulowała ważyłam się codziennie. jak schizol kompletny.
jestem po porannej kawie. z chudym mlekiem w ramach cukru. ja nie wiem co do tego mleka dodają, ale kupiłam je w piatek, co ważniejsze otworzyłam je w piątek i nadal jest dobre. :? no nic. muszę jeszcze wyskoczyć po jogurt na obiad, a po obiedzie robię zakupy żywnościowe do końca tygodnia, bo przez te święta, to mam wrażenie, ze jak dzisiaj wszystkiego nie kupię, to już nie kupię nigdy :) stresuje mnie, ze nie wezmę za mało wody i uschnę 1 maja z pragnienia jak mi pozamykają wszystkie sklepy. wypijam teraz takie ilosci, że mogłabym konkurować ze słoniem.
no. jakiś taki mam dziś flow na rozpisywanie się. pobuszuję po wątkach.
Miłego Dnia, Dziewczynki! :D
-
juz mete widac kochana uszy do gory
-
tia woda stała się i moim przyjacielem ostatnio to Mój T. przytachał mi zgrzewke a jak zobaczył ile jej pochłaniam to oczy mu prawie z orbit wylecialy :P
Kopen ma w sobie taki fenomen ze naprawdę człowiekowi apetyt maleje ;)
Ale z tym włazeniem na wage codzien to naprawdę paranoja, ja tez próbuje sie teraz rzdziej wazyc bo schizy juz mnie nachodziły :P
no to udanego zakupu a następnie konkretnego ważenia i mierzenia w sobotę :D
-
mam tylko nadzieję, ze mnie ta waga nie zrujnuje finansowo :)
kurczę, ale mam przypływ wigoru dziwny dziś. idę sie wykąpać i ruszam po jogurt. chyba skoczę do jakiegoś bardziej oddalonego sklepu, niż te moje osiedlowe, zeby trochę tej energii rozładować. :)
-
Ja juz od 7:30 na nogach z czego jakies 1,5 godzinki to spacer więc dzień jak narazie zaczął sie obiecująco . Zjhadłam 1 bułke z chudym żółtym serem o 12 siłownia .Bedzi8e dobrze teras siedze i pije w sobie wode , STRASZNIUE SIE OSTATNIO ZANIEDBAŁAM ale juz od poniedziałku nie będe miała duzo czasu dla siebie .. może 3 godzinki i koniec więc tez braknie mi czasu na jedzenie , ale ruchu będe miała ąż za duzo :P
Miłego dnia życze:)
-
mam nową najlepszą przyjaciółkę. ma na imię Waga Elektroniczna z Pomiarem Tkanki Tłuszczowej (jej rodzice mieli wyobraźnię ;) ).
heh. kupiłam. kosztowała milion pińcet złotych. czyli ok. 70. czego to ona nie robi! ..no na przykład nie mierzy tłuszczu jak jestem w skarpetkach ;) miałam stres, bo jak na nią weszłam w podkolanówkach, to wyskoczył błąd, ze zawartosc tłuszczu jest tak wysoka, ze nie mieści się w skali. zanim zeszłam na zawał obażyłam stopy i wyszło 23,5 %, czyli chyba nieźle. nie powiem wam jeszcze ile ważę, bo to takie było nieoficjalne, kameralne mierzenie. poza tym w środku dnia :)
postaram się ją schować do soboty. tymczasem zważyłam juz wszystkich, łącznie z moim kotem. jak weszła na wagę doszłam do wniosku, ze mam w domu anorektyczkę. 2.7 kg. dorosły kot. ech.
no nic. tyle opowieści z frontu :)
a! zjadłam kolację. 20 minut mi zajeło wepchnięcie w siebie 2 małych marchewek, jajka i serka wiejskiego. chyba się odzwyczaiłam od jedzenia ;) no w końcu . ;)
-
no to nam ciekawosc zaostrzylas :twisted:
ja mam wage tą taką zwykla, nie elektroniczna, musze sobie kiedy fundąć juz taka porządna co to dokladnie naga prawde pokaze :P
z tym Kotem to śmiesznie, nie wpadłabym na pomysł by swojego pupila zważyc :lol:
-
Też chcę taką wagę!!! Trzymam kciuki za oficjalne sobotnie ważenie!