troszke, jeszcze schudnac musze, bo tak jakos mam dalej motywacje :P

Dziekuje za komplementy, doslownie jest mi glupio jakos. Milo, ale czuje sie zaklopotana?
A ramiona to za sprawa Olafa Poczekajcie troszke

MOnique, nie chce Cie dolowac, ale Olo to wlasnie byl poczety gdy lykalam tabsy :P Dlatego nie bylo mozliwe, ze jestem w ciazy, ale tak czulam wewnetrznie i zrobilam test... A tabsy musialam brac, bo dzieki nim regulowalam sobie cykle...
Ah, a jakby co to bralam Logest, dokladnie tak jak trzeba, bez zadnych spoznien i zapominania.


Carin, to ty masz dziecko? Chwal sie Babolu jeden, bo ja nieswiadoma jedna
Szczescie masz, ze Ci przeszlo, ja to mialam takie giganty, ze chyba nie mialy jak przejsc...


3kolory i Misiu, wsparcie faceta to ogromna sila. Wiem, bo go nie doswiadczylam.
Szczerze mowiac, to ja sie cieszylam. Tak jak Misio napisala.. przerazenie poplatane z podekscytowaniem i radoscia... A pierwsze co uslyszalam od niego to propozycja aborcji lub oddania dziecka do adopcji (urodzisz po cichu, rodziny sie nie dowiedza...)
I jak sobie przypominam okres ciazy to mam lzy w oczach z 2 powodow Jednego milego, bo uczucia kiedy po raz pierwszy dziecko Ci daje znak, ze zyje nie da sie zapomniec...albo tez usg na ktorych widac usmiech (takie 3d)...albo wielu innych wielkich, wspanialych chwil i uczuc...
ale do tej pory pamietam... Jak stalam w deszczu, z brzuchem, nie wiedzac co ze soba zrobic. Zalamana.
I pozniej jak plakalam, czujac, ze jestem matka do dupy, skoro wiem, ze dziecko czuje wszystko absolutnie, a dalej sie doluje i nie jestem w stanie z tego wyjsc.

ehhh, znow sie rozpisalam. Ja to zawsze swoje pomarudzic musze...
W kazdym razie chcialam napisac, ze taka milosc i wsparcie nie jest czyms zwyczajnym i wbrew opiniom zdarza sie rzadko.