Jestem mlodą, inteligentną, zdolną dziewczyną (i do tego skromną). Studiuje na dwóch uczelniach rownocześnie z bardzo dobrymi rezultatami. Ogólnie jestem zadowolona z życia, jest tylko jedno małe "ale"... Nie potrafię sobie poradzić z moją nadwagą, a wszystko zaczęło się 2 lata temu podczas pierwszej diety odchudzającej. Od tamtej pory jedzenie stało się moją obsesją, w szczególności takie produkty jak pieczywo, ziemniaki i słodycze. Nie umiem zjeść kostki czekolady czy kawałka chleba. Od razu muszę pochłonąć kilka bułek na raz lub też całą czekoladę. Strasznie się objadam. Przed chwilą zjadłam czekoladę, czipsy, bułkę z cebulą, cukierki, popcorn i deser śmietankowy. To jest straszne! Jedzenie powoduje u mnie poczucie winy, po woli zaczynam się w tym gubić. Nikt z moich znajomych nie wie o tym problemie, wszyscy mają mnie za silną osobę, bez kompleksów. A ja wstydzę się o tym mówić... Chcę od jutra (a nie od poniedzałku) zacząć dietę south beach, gdyż wydaje mi się ona dosyć rozsądna...już sama nie wiem...proszę o jakieś sugestie i pomoc. Buziaki!