carin jestem u Ciebie po raz pierwszy...
widzę, że świetnie Ci idzie... :)
od 26 maja zaczęłaś drugi etap, cel masz taki jak ja... ale jeśli mogłabyś napisać, jak długo zrzucałaś te 5 kg z pierwszego etapu?...
pozdrawiam!
Wersja do druku
carin jestem u Ciebie po raz pierwszy...
widzę, że świetnie Ci idzie... :)
od 26 maja zaczęłaś drugi etap, cel masz taki jak ja... ale jeśli mogłabyś napisać, jak długo zrzucałaś te 5 kg z pierwszego etapu?...
pozdrawiam!
sorki! 10 kg z pierwszego etapu... niedowidzę chyba?... ;)
hej witajcie, ale jestem padnięta właśnie wróciłam z wycieczki rowerowej zrobiliśmy prawie 30kg, mam dość :lol:
a wczorajszy dzień razem z knedlami zakończyłam na ok1000kcal, więc nie było źle ,
a i dzisiaj nie gorzej (mimo małych grzeszków ) ale też bedzie w limicie 100kcal, no i jeszcze wieczorkiem długi spacerek , i ćwiczenia
miałam sie zważyc dzisiaj , ale z rana jakoś zapomniało mi sie , więc zrobie to jutro (mam nadzieje , że po mimo wczorajszych knedli , dzisiejszego loda i drożdżówki :oops: ) coś drgnie , bo Dymka mnie goni hihi
blackcoffee witam u mnie i zapraszam częściej , ja również w wolnej chwili zajrzę do ciebie, a apropo knedli, że cynamon dodaje się do jabłek to wiem , ale do śliwek?? pierwsze słysze, muszę spróbować ,
bogunia78 witaj , czytając pierwszego Twojego posta myślałam , że coś trikerka źle ustawiłam , a odnośnie Twojego pytania to odchudzanie zaczęłam od początku marca, czyli te 10kg staciłam w jakieś 3 miesiące
ok kończe, lece robić obiad moim chłopakom bo głodni po tych wojażach , póki co życzę miłego dnia a wieczorkiem wpadnę zobaczyć co słychać u Was dziewuszki :wink:
Oj gonie gonie. Uciekaj :lol: I koniecznie sie jutro zwaz ;)
ja się boję zważyć.. powinnam.. ale się boję jak diabli :?
30 km. :shock: super :)
ja bym sie po takiej wycieczce na pewno zważyła :D
aaaale wycieczka :shock: normalnie Cię podziwiam :D
My też wycieczki rowerowe robimy około 20-30 km, bo Tomcio nigdy nie chce wracać tą sama drogą :wink: Uwielbiam je, ale ostatnio się ubijam , a nie chudnę, jak mówi Tomek :lol:
Buziaki.
no ja też bardzo lubie te nasze wycieczki rowerowe, tylko za rzadko mamy wspólnie czas, no i moje chłopaki zawsze na jakiegoś loda wyciągnął albo ciacho , ale ja ich wtedy ciągne dalej , żeby więcej kalorii spalić, tylko po tych wyjazdach mój tyłeczek choruje :wink:
ale ogólnie weekend zaliczam do udanych , póki co :D , zobaczymy co waga na to hihi
Nie bierz kassy na wycieczkę...przy sklepie powiedz...ojej zapomniałam portfela :wink:
Taniej i zdrowiej hihi.
Tylek mnie nie boli , bo mam bardzo wygodne siodełko , o i własna ochronkę tłuszczykową :wink:
Buziaki.
waga na pewno spadła :wink: dobrej nocy