-
jestem zrozpaczona i mam poważny problem -ponad 50kg nadwagi
Przyznam szczerze, że nigdy nie szukałam wsparcia w walce ze swoimi problemami w Internecie, ale jestem już tak zrozpaczona, że naprawdę nie wiem co robić... Sad
Może rzeczywiście to dobry pomysł.
Mój problem to mój wygląd - a głównie moja nadwaga. Sad
Mam dwadzieścia pare lat i ważę dokładnie 101,5kg - straszne!!!
- niestety to nie żart, tylko przerażająca rzeczywistość Sad Sad Sad
I może nie byłoby to dla mnie takim problemem, gdyby nie to że ja zawsze byłam chuda - mąż mówił, że wręcz nieco za chuda bo wystawały mi kości miednicy jak się do mnie przytulał.
Wcześniej nigdy nie miałam problemu z nadwagą, mogłam się zajadać słodyczami czy jedzonkiem z grill bez ograniczeń i byłam szczuplutka i zgrabną wesołą blondynką.n
Przy wzroście 170cm ważyłam 47-52 kg (w zależności ile słodyczy akurat jadłam) ale nigdy ta waga nie była większa.
W momencie, gdy zaszłam w ciąże, okazało się że mamy konflikt grup krwi (ja mam krew 0 RH- , a mąż AB+) , poroniłam w 3m-cu, mimo że bardzo o siebie dbałam i całą ciążę praktycznie leżałam w domciu (nigdy nie piłam, nie paliłam i nie ćpałam, nie zażywałam też żadnych leków ani preparatów na odchudzania, bo nie musiałam) byłam zdrowa, ale niestety los zabrał Naszego Aniołka, obwiniałam sie długo,że może to była moja wina, może byłam za chuda, lub miałam anemię i dlatego płód był za słaby itd. sama nie wiedziałam co się stało, po prostu dostałam krwotoku, przewróciłam się w domu i poroniłam ;(
Wpadłam w depresje i jeszcze bardziej schudłam, nie zdawałam se z tego wtedy sprawy, a mąż robił wszystko bym chociaż jadła, starał się podnieś mnie na duchu choć wiedziałam, że sam też bardzo to przeżył wtedy...
Najgorsze było to, że lekarze nie dawali Nam szans na kolejne dziecko Sad
był to dla mnie straszny cios, chyba dla każdej kobiety jest...
Poroniłam w 1 dzień wiosny, po paru bardzo ciężkich dla mnie m-cach trochę się pozbierałam, ale nie byłam już tą samą osobą, chodziłam smutna i światełko we mnie zgasło...
Będąc przekonana, że nie zajdę już w ciąże, nieświadomie zaszłam w ciąże, o czym dowiedziałam się dopiero, gdy w 6tyg ciąży wylądowałam z silnym krwotokiem w szpitalu.
Byłam w szoku, nie wiedziałam co się dzieje, i byłam przerażona, że drugi raz spotyka mnie to samo.
Było to dokładnie 14padziernika, nigdy nie zapomnę tego dnia.
Lekarze powiedzieli, że w obecnej sytuacji, gdzie w ostatniej chwili dosłownie trafiłam do szpitala, mając już krwiaki (nie wiem skąd nawet) na macicy, mam zdecydować czy usuwamy czy na siłę podtrzymujemy ciążę, ale jest duże ryzyko, że albo nie donoszę albo dziecko będzie chore.
Oczywiście bez wahania zdecydowałam się na podtrzymanie.
Całą ciążę spędziłam w szpitalu leżąc, nie obyło się bez różnych problemów i zatrucia ciążowego, przez pierwsze 4 tygodnie przytyłam na samych kroplówkach ponad 12kg, co było dla mnie szokiem, pamiętam jak odwiedziła mnie siostra i pierwsze słowa jakie powiedziała to było : "o boze jaka ty jesteś gruba", wtedy jednak nie liczyła się dla mnie waga, a zdrowie dziecka i to by żyło.
Przez całą ciąże dostawałam końskie dawki leków i hormonów, na które mój organizm różnie reagował. Dostałam strasznej wysypki na ramionach i udach, z którą walczę do dziś dnia i nie mogę się jej pozbyć, najgorsze jest, że zostają po krostkach blizny i każdy inaczej to interpretuje, jedni mówią że to po hormonach, inni że skaza białkowa, a inni że jeszcze coś innego, a ja bym tylko chciała, żeby to zeszło, bo wygląda to strasznie Sad
Wracając do mojej wagi, niestety z tali osy jaką miałam przed ciążą stałam się toczącą się kuleczką. Przed samym porodem ważyłam ponad 105kg i byłam tym strasznie załamana, ale tłumaczyłam se, że robię to dla dziecka.
Mimo, że lekarze powiedzieli, że pod kątem zdrowia jestem wrakiem i poświęciłam je dla dziecka, naprawdę nie żałuję, bo mam śliczną małą córeczkę, która jest dla mnie wszystkim!!!
Myślałam, że jakoś se po mału poradzę z nadwagą i z czasem wrócę do poprzedniej sylwetki, ale niestety.
Jedyne co mi po niej zostało to zdjęcia.
Moja córeczka w maju tego roku skończyła już 3 latka a ja nadal wyglądam jak potwór Sad
Na dzień dzisiejszy ważę aż 101,5kg Sad Sad Sad
Próbowałam nie raz coś z tym zrobić, ale skutki były marne, brakowało mi też silnej woli, i nie bardzo widziałam efekty, w końcu poddawałam się i załamana szłam coś zjeść by się uspokoić.
Choć wiem, że to złe rozwiązanie, zawsze potem miałam straszne wyrzuty sumienia.
Próbowałam zarówno kilka raz diety 13dniowej, niestety wytrzymałam góra do 5dnia, a później waga wracała podwójnie i tak, próbowałam różnych głodówek i tabletek na odchudzanie, niestety efekt był ten sam Sad
Poza tym stawałam się strasznie zmęczona, rozdrażniona i momentami wręcz nieznośna dla otoczenia będąc dłuższy czas na diecie - prawie nie jedząc nic.
Przerabiałam zarówno tabletki MERIDIA (nie pamiętam dokładnie jak się to nazywało) , zjadłam ich kilka opakowań, i niestety nie schudłam Sad
Brałam zarówno tabletki typu BIO-CLA, BIO-CHROM, BIO-BLONNIK, BIO-SLIM itd ale nie widząć po kilku tyg efektów odstawiałam je zdołowana.
Do tej pory mam w szafce po kilka opakowań każdych z tych tabletek.
Mój mąż ma 14sierpnia 29urodziny i chciałabym do tego czasu schudnąć choć trochę, ale tak żeby dało się to zauważyć.
Ponieważ nie ukrywam, że przez swój wygląd mam tak straszne kompleksy, że nawet się przy nim w bieliźnie nie pokaże, niby on mówi, że mnie kocha i to nie ważne jak wyglądam, ale ja wiem, że wolałby bym z powrotem była szczupła, mimo że wprost mi tego nie powie.
Założyłam się z siostrą, że uda mi się schudnąć i żeby mieć większą motywację (bo i tego mi brakuje bardzo, jak również silnej woli i samodyscypliny), że uda mi się wrócić do wagi 50-60kg przynajmniej w ciągu roku. Kupiłam już nawet bieżnię do domu polecaną dla osób z nadwagą - firmy REEBOK i-run, ale dopiero się jej przymierzam.
Niestety instrukcja jest tylko po angielsku i nie ma dołączonego do odchudzania planu biegania - tzn predkosci i czasu i ilosci biegania dziennie itd, nie wiem skąd to wziąść, a na siłownie biegać nie pójdę, raz tam byłam zajrzeć i jak zobaczyłam, że większość to same chude dziewczyny i wysportowani faceci, to dostałam jeszcze większych kompleksów. Wiec postanowiłam poszukać pomocy może tu, zawsze łatwiej jest mówić o swoich problemach w takiej formie jak fomum.
Znajoma schudła 40kg pod kontrolą lekarza i trenera w USA w 4m-ce i jest zdrowa, a nie miała żadnych zabiegów typu skurczenie żołądka, czy odsysanie tłuszczu - sama też chciałabym tego jednak uniknąć.
Naprawdę nie wiem co robić, nie chodzę do pracy, bo zajmuję się córeczką odkąd pojawiła się w naszym życiu, mieszkam na parterze, więc niestety nawet nie pokonuje dziennie schodów, a szkoda.
Chciałabym znaleźć tu poradę specjalisty, taki który naprawdę mi powie, co należy i jak zrobić by stracić wagę i nie mieć efektu jo-jo, nie chcę tak dłużej wyglądać Sad Sad Sad
a sama nie wiem jak się zabrać za odchudzanie, by widać było efekty i było to przyjemne, a nie dołujące.
Może ktoś wie jakie ćwiczenia, ile, na co, kiedy itd robić trzeba - mam na myśli taki dokładnie opisany trening jaki należy robić by miało to sens i efekty były widoczne, jakie preparaty należy przyjmować i co zrobić by pozbyć się strasznych rozstępów jakie mam Sad
Jeśli ktokolwiek może mi doradzić, podpowiedzieć co powinnam zrobić by schudnąć, to naprawdę będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc!!!
Bo naprawdę chciałabym się jeszcze kiedyś móc ubrać w spódniczki i spodnie w rozmiarze S i XS (rozm.34-36) jakie nosiłam przed ciążą, a nie nosić jeansy w rozmiarze 44 tak jak obecnie ;(
Wiem, że to moja wina, że przez te 3lata nie schudłam i tak się zaniedbałam, ale naprawdę chcę się zmienić, schudnąć i zmienić całe swoje życie, bo niestety przez nadwagę z wielu rzeczy, również z podówu strasznych kompleksów musiałam zrezygnować.
-
Witaj Zielonooka!
Jestem pod wrażeniem tego co przeczytałam i nie wiem od czego zacząć, wiec moze być nieskładnie.
wydaje mi się, ze wzorem swojej koleżanki powinnas udac się do lekarza, ponieważ Twoj problem jest, podejrzewam, bardziej złożony niż wielu z nas. stosując zwyczajną dietę mogłabyś sobie jeszcze cos dodatkowo popsuć w już i tak rozchwianym i poturbowanym organizmie.
reoretycznie mogłabym Ci polecić dietę 1200 kcal (nie 1000, jezeli jeszcze dotąd nie wytrwałas w zadnej diecie), ale boję sie, ze mogłabyś się doprowadzić do niedoborów, z którymi zdrowym osobom łatwiej walczyć niż Tobie.co do ćwiczeń to polecam te, które sama robię. są na youtubie. wpisz sobie w wyszukiwarkę '8 minute buns' (na pupę), '8 minute legs' (na nogi), '8 minute arms' (na ramiona), i 8 minute abs (na brzuch-najcieższe.. ja nie daję rady, ..ale reszta jest ok). prowadzi te ćwiczenia śmieszny pan w trykotach i trzeba sie przyzwyczaić do amerykańskiej stylistyki lat 90-tych, ale ćwiczenia są bardzo skuteczne
jeżeli uprzesz się, zeby sama komponować dietę polecam zrobić sobie najpierw jaką dietę oczyszczającą np. [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] a potem z dużą dbałością o jakosć składników przejśc na 1200 kcal. .. manu możesz sciągać od nas, choć my nie zawsze wzorowo dietkujemy
w każdym razie, dobrze, ze podjęłaś decyzję o wzięciu się za siebie!
gratuluję córeczki!
trzymaj się cieplutko!!
-
Aż się popłakałam.
Na szczęście wszystko się ułożyło a córeczka ma bardzo kochaną i oddaną mamę
Co do odchudzania:
- polecam dietę 1000-1200 kcal. Naprawdę świetnie się na niej traci kilogramy. Oczywiście warto stopniowo ograniczyć limit kcal by organizm mógł nadążyć
- pić dużo płynów. To pomaga w oczyszczeniu organizmu
- ćwiczenia jak najbardziej. Jest ich mnóstwo : spacery, bieganie, jazda ( rower, rolki...), pływanie, ćwiczenia aerobowe... do wyboru do koloru
Powodzenia życzę
-
Strasznie przejmujaca ta Twoja historia... Wspolczuje Ci bardzo, ciesze sie ze tak sie wszystko skoncyzlo. Jak widzisz na moim tickerku ja zaczynalam od jeszcze gorszej wagi a mam 167 cm. ALe u mnie inna historia - to tylko moja wina byla...
Co do odchudzania tak jak ktos juz wyzej powiedzial - mysle ze powinnas najpierw skonsultowac sie z lekrzem. Tez mysle, ze najlepsza bylaby dieta 1200 kcal, ale niech jeszcze lekarz sie wypowie.
Trzymam kciuki za Ciebie i bede wpadac zeby zobaczyc jak Ci idzie
-
-
hej zielonooka
bardzo dobrze , ze postanowilas wzisac sie za sibie i trafiłas do nas
moze sie powtarzam ale, idz do dietetyka on skomponuje ci odpowiednia diete, na poczatek da jakies tabsy na zbicie apetytu, a takze bedzie to dla ciebie duza motywacja, wydajesz kase on kontroluje Twoja wagę, takze mysle ,ze to super sprawa
a w domciu, jak najwiecej sie ruszaj , jest ladnie cieplo bierz coreczke na dlugie spacery, on bedzie zadowolona , a Tobie bedzie łatwiej, a i mniej bedziesz miec czasu na podjadanie w domku
a cwiczenia na biezni zaczynaj , stopniowo od kilkunastu minut, zwiekszając czas co tydzien , w ten sposob wyrobisz sobie kondycje
do meza urodzin masz prawie 3-mce, biorac po uwage , ze zaczynajac odchudzanie traci sie szybko kilogramy,masz duza szanse zaskoczyc mezusia nowym wygladem
takze zycze powodzenia , a w chwilach slabosci polecam lekture wątków, to pomaga
-
Dziękuje Wam Wszystkim za ciepłe słowa, przyznam szczerze, że naprawdę dużo lepiej się poczułam czytając Wasze wypowiedzi.
W swoim otoczeniu nie mam niestety osób z podobnym problemem, gdyż większość moich koleżanek i siostry oraz męża znajomych to osoby szczupłe, czasem aż za chude, więc ciężko im naprawdę zrozumieć, że schudnąć choć trochę i utrzymać wagę to naprawdę duży problem.
Koleżanki przeżywają jak mają 2-5kg za dużo (chciałabym mieć taki problem, bo nie było by to dla mnie żadnym problemem).
Dużo z nich również widząc moją zmianę w ciąży i po, a znając mnie przed, powiedziało, że raczej nie zdecyduje się na dziecko, w sumie nie dziwię się, że się wystraszyły. Moja siostra, mimo że jest młodsza ode mnie nieco, również boi się, że gdy kiedyś będzie w ciąży (a ma 175cm i waży obecnie 52kg i nigdy nawet jak chciała nie mogła przytyć, a słodycze - tak jak ja kiedyś je nałogowo), boi się że w ciąży strasznie przytyje i nabawi się rozstępów (a ma taką samą grupę krwi jak ja, jej chłopak niestety ma B RH+, więc konflikt również może wyniknąć)
Tak naprawdę nikomu nie życzę takich problemów jak ja, nigdy się nie spodziewałam, że przy zmianie wyglądu spowodowanym przez nadwagę, można nabawić się kompleksów i stracić pewność siebie, kiedyś (jeszcze w ciąży i jakiś czas po) nie miałam z tym problemu, a jednak takie coś dopadło także mnie.... ale chyba każda osoba, która ma podobny problem w wagą, wie o czym mówię...
Kiedyś jak szłam po ulicy odwracali za mną głowy wszyscy faceci, nawet idący za rękę z dziewczyną, mimo że nie byłam wyzywająco ubrana (jeansy i t-shirt np), a teraz wstydzę się pójść nawet na plaże, o rozbieraniu tam nawet nie ma mowy, wiem że to blokada spowodowana przez moją psychikę i znajomi akceptują mnie taką jaką jestem, ale ja sama siebie takiej już nie akceptuje i nie czuje się z tym dobrze, powiedziałabym nawet szczerze, że nie lubię patrzeć w lustro, robię to jedynie kiedy muszę i unikam wszelkiego rodzaju zdjęć itd. Najbardziej irytuje mnie kwestia zakupów, kiedyś często chodziłam po centrum handlowym, teraz naprawdę tego nie lubię, źle się czuję w sklepach, tym bardziej że wiem, że w większości z nich nie ma rozmiarów ubrań dla mnie straszne uczucie.
Chciałabym znowu lubić swój wygląd i czuć się dobrze w swojej skórze, jednak jakby nie było tak jak ktoś powiedział CZASEM SZCZUPŁA NAPRAWDĘ ZNACZY SZCZĘŚLIWA!!!
Człowiek naprawdę nie zdaje se z tego sprawy, póki nie ma problemu z dużą nadwagą, kiedyś tego nie rozumiałam, bo było to dla mnie normalne, że nosze najmniejszy rozmiar, czasem byłam nawet zła, że znalazłam fajny ciuch i jest na mnie za duży.
Tzn. nie twierdze, że osoby puszyste nie są bardziej pogodne i nie mogą być szczęśliwe, bo wiem, że mogą, ale wiem też ile zmienia w życiu szczupła sylwetka i wiem jaka byłabym szczęśliwa, gdyby udało mi się zmieścić w moje stare jeansy americanosa, które kupiłam tuż przed ciążą i specjalnie zostawiłam je sobie w szafie, po to by się w nie jeszcze kiedyś zmieścić - taki mam cel, choć wiem, że dużo pracy przede mną i wysiłku by to osiągnąć.
wkleje jedno ze swoich zdjęć z okresu gdy byłam jeszcze szczupła, pamiętam, że jak tuż przed drugim trafieniem do szpitala pofarbowałam u fryzjera włosy, to kolor mi źle wyszedł i aż znajoma fryzjerka powiedziała, że pierwszy raz ma taki efekt farba WELLA i czy przypadkiem w ciąży nie jestem, bo wtedy ponoć nie wychodzi farbowanie, a mąż się zaśmiał, że w takim razie nie jedziemy już po tampony do sklepu (bo spodziewałam się okresu niebawem i prosto z fryzjera mieliśmy jechać do sklepu,bo zapomniałam ich kupić) później już musiałam się przefarbować na ciemniejszy kolor by to pokryć, ale nie podejrzewałam nawet, że jestem w ciąży wtedy. Naprawdę tęsknie za swoim wcześniejszym wyglądem, zrobiłabym wszystko by tak spowrotem wyglądać!!!
-
dziękuje za wskazówki, na pewno z nich skorzystam.
wprowadziłam w życie ową dietę i ćwiczenia i przyznaję, że dziś waga wskazywała o 0,5kg mniej. Co mnie mile zaskoczyło, ale siostra powiedziała, że możliwe, że woda ze mnie zeszła dlatego tyle mniej jest na wadze, ale to jednorazowy spadek, wiem, że dalej będzie trudniej zrzucić resztę. Ale będę słuchać Waszych rad
--
Porobiłam kolejne badania, na szczęście nie mam cukrzycy, ani chorej tarczycy,
bałam się tego w ciąży, jak i po , m.in. też ze względu na zbyt szybki przyrost wagi, a codziennie byłam kontrolowana przez lekarza i miałam różne badania, wykluczyli obie te choroby. Ale nadal co jakiś czas sprawdzam czy się ich nie nabawiłam.
Co jest najzabawniejsze, po porodzie miałam straszną anemie - mimo dużej wagi, o czym świadczyły m.in. złe wyniki krwi, i brałam na to leki, bo miałam za mało m.in. żelaza i hemoglobiony - czerwonych krwinek, i do 3m-cy po porodzie krwawiłam i źle mi się goiły rany - krew mi słabo krzepła
systematycznie też mierze cukier - mam w domu do tego urządzonko takie małe do kucia w palec. ciśnienie również mierze, gdyż w ciąży miałam - dostałam - straszne nadciśnienie
-
tylko bądź ostrożna. komponuj posiłki z pełnowartościowych składników, jak najmniej przetworzonych. wodę pij mineralną, nie źródlaną. jedz więcej węglowodanów na śniadanie i dużo białek na kolację(serki wiejskie, mleko, jogurty, chude mięso, ryby, chude wędliny). kawa zbożowa poprawia metabolizm. czerwona herbata tez. gdybys miała problemy z zaparciami łykaj błonnik i pij bardzo dużo wody. staraj sie nie jeść wieczorami niech Ci to wejdzie w krew. będziesz wtedy wstawać lekka i bardziej wyspana, bo organizm nie będzie się w nocy zameczał trawianiem kolacji, tylko odpocznie.
trzymam kciuki za Cibie!
trzymaj się cieplutko!! :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki