Skakanka to jest super rzecz, bardzo ladnie rzezbi lydki
a w ogole to super Ci idzie, zazdroszcze! :lol:
Wersja do druku
Skakanka to jest super rzecz, bardzo ladnie rzezbi lydki
a w ogole to super Ci idzie, zazdroszcze! :lol:
A ja się ostatnio zastanawiałam jak te moje nieszczęsne łydki wyrzeźbić. Chyba wyciągnę skakankę z szuflady ;)
antares611 ojoj ile Ty juz schudlas,mam nadzieje ze kiedys ja doczekam takich chwil :)
kokosanki i merci najlepiej rzuc w kont,pomysl ile staran kosztowalo Cie osiagniecie tego wszystkiego,chociaz ja wiem ze trzeba sobie pozwalac od czasu do czasu bo inaczej sie sfiksuje :) i cala dieta rzuci.m dlatego co jakis czas trzeba sobie umilic delikatnie zycie :)
Pozdrawiam cieplo 3mam kciuki
ps co ja Ci daje rade jak dopiero 3 dzien jestem na diecie,a jeszcze niedawno sama zjadalam pol lodowki naraz i wszystkie slodycze z polki :wink:
3mam kciuki i daj znac jak sie skacze :)
cześć Dziewczynki ;)
u mnie na razie rower poszedł w odstawkę bo pogoda paskudna :( i niestety ze skakanki też niestety póki co nie skorzystam, bo skakać mogę przed dodmem (w domu nie ma gdzie, bo albo mało miejsca albo mogę coś rozwalić...)
Zdeterminowana o dziwo nawet mnie tak nie ciągnie do słodyczy, czasem muszę coś zjeść, choć nie czuję do tego mega pociągu. Właśnie na kopenhaskiej w ogóle mnie nie ciągnęło do słodyczy i od tej pory dużo łatwiej mi jest odmówić jedzenia zabronionych rzeczy. Ja byłąm na dk w weekend majowy ;) i bez problemu odmówiłam wszelkeigo jedzenia i picia ;) a i po dk mam mięsowstręt, tzn mięso (w jakiejkolwiek postaci) po prostu już mi nie smakuje.
co do wagi to będzie dobrze ;) mnie na początku w 6tyg spadło prawie 10kg ;) ale tera stoi :(
Sunrise, xJennyx to będziemy skakać razem ;) będziemy miały pięknie wyrzeźbione łydki i spalimy tłuszczyk ;)
ja jeszcze myślę, nad hula hopem ;)
a odnośnie skakanki - moja mama wczoraj mi powiedziała, że chyba jestem za stara na nią ;) ale co tam, skakanka to fajna zabawa (o ile kondycja nie nawali)
a i już jestem po śniadanku (wstałam dziś po 10!!!)
:arrow: kronka ciemnego chlebka, 1/3 pomidora, 1pieczarek i troszkę cebulki
wiem, że to nie dużo, ale nie jestem głodna, poza tym od kilku dni boli mnie żółądek. Do przedwczoraj bolał mnie prawie całymi dniami, teraz bardzo sporadycznie. I niestety chyba muszę zrezygnować z zielonej herbaty, bo wczoraj jak ją wypiłam to znów mnie bolał...
buziaki ;)
no i jestem po obiadku - tuńczyk z puszki (niestety w oleju roślinnym, ile mogłam to odlałam), bukiet jarzyn i pomidor. Niestety było i odstępstwo od diety - ciastko o wsiane i dwa kawałki ciasta orzechowego... :oops: :oops: :oops: :oops:
bez słodyczy jak na razie ok430kcal. Do końca dnia będę już grzeczna i zjem jakąś lekka kolację ;)
ale teraz żadnych słodyczy już nie jem!
na kolacje były dwie ciemne bułki z serkiem topionym i ogórkiem i brzoskwinia.
mama kupiła te bułki specjalnie dla mnie i serek też, więc nie mogłam po prostu powiedzieć że nie będę jeść....
dziś pewnie z 1500kcal wyszło, ale to wina tego ciasta które zjadłam do obiadu...
od jutra żadnych potraw zakazanych i słodyczom mówię nie!!!!!
dzien dobry :)
zostawilam dla Ciebie antares wpisik u mnie, jak bedziesz miala chwilke zajrzyj.
co do tego ze po kopenhaskiej mialas miesowstret -to u mnie pewnie to nie zadziala niesttey w ten sposob, za bardzo lubie mieso :)
naprawde nie moglabym byc wegetarianka, musze 3 razy w tygodniu zjesc chocizby udko gotowane z wody z surowka,inaczej zle bym sie czula
zycze powodzenia i 3mam kciuki :)
dzisiaj 3 dzien kopenhaskiej,oczywiscie zmodyfikowanej :)
byllo + 1 jablko
salata z innymi warzywkami i winegret
+ kefir
czuje sie dobrze, jestem najedzona ale taaak mi w koncu lekko:)
ojoj ostatni wpis mialam u siebie napisac, ajjjjj przepraszam ze zasmiecam :)
Oj te wstrętne słodycze, one po prostu nas osaczają :roll: Ja teraz żeby ich nie jeść poprostu ich nie kupuję, a dzieciakom starczą herbatniki :lol: I nawet jak znajomi wpadli wczoraj niespodziewanie, to ciasteczek nie wyciągałam bo nie miałam i już. Musieli się zadowolić paluszkami i prażynkami :lol: