Po wyjściu za mąż, w ciągu pół roku przytyłam 7 kilo, potem była ciąża i doszło kolejne 25. No po porodzie dyszka od razu spadała. Znajomi mnie pocieszali, że karmiąc piersią szybko wrócę do swojej wagi. Nic z tego niestety. Ani w trakcie karmienia ani jak przestałam nic się praktycznie nie ruszyło, no może z 5 kilo w sumie. Juz kilka razy próbowałam się odchudzać, ograniczać jedzenie, stosować jakieś diety. Wstaje rano pełna entuzjazmu, postanawiam co będę jadła danego dnia...ale koło 14 szlak trafia postanowienia, a o 18 to już mi się płakać chce, że znów zawaliłam. No i kolejnego dnia to samo.
Doradźcie błagam co mogę zrobić by w końcu wytrwać, jaką dietę stosować by było i dobre i proste i skuteczne