Wątek: let's fix it -> czyli letni program odnowy :)

letni program odnowy, który ma stanowić wstęp do całkowicie nowego sposobu odżywiania i trybu życia
mam 21 lat, i walka z figurą niestety od dawna stanowi dość zauważalny element mojego życia... :/ Chodź z boku chyba tego nie widać. Jestem wysoka, prawie 180 cm, i "grubokoścista", jeżeli rozumiecie o co mi chodzi. Najmniej w swojej "karierze" ważyłam jakieś 62 kg, i wyglądałam jak chodzący szkielet: wystające obojczyki, żebra, kości biodrowe. Ale byłam zdrowa, i mi się podobało ). Teraz, kilka lat później, ważę jakieś 12 kg więcej . No i nie wyglądam tragicznie, na pewno: jestem wysoka, to się jakoś rozkłada, mam duży biust ("bombastyczny" :PPP) itd. Ale czuję się za gruuubo, zdecydowanie za grubo...
A że jestem po sesji (która swoją drogą też kosztowała mnie kilka dodatkowych kilogramów :/), mam wakacje, nie pracuję - postanowiłam poświęcić ten czas dla siebie ). nie tylko na rozwój fizyczny , ale i duchowy :PP, czytam książki, uczę sie jezykow etc...
Ale do tej diety jakos ciągle nie moge sie zabrac. Zrobilam pierwszy krok: zapisalam się na fitness, i podpisalam z klubem umowę na pół roku , dzięki czemu mam nadzieję nie zaprzepaścic na jesieni tego co uda mi się osiągnąc w wakacje . Już nawet kilka razy byłam, i jestem zachwycona .
Zaraz wychodzę na zakupy spożywcze, i od jutra z lodówką pełną zdrowego jedzenia zaczynam już "pełną" walkę z tłuszczem . Planuję liczyć kalorie, już to kiedyś praktykowałam, tak żeby mieścić się w zakresie 1000-1200. No i do tego oczywiście wspomniane ćwiczenia . Z góry wiem, że jeden weekend sierpnia bedzie niedietowy, bo planuję szalony wyjazd z przyjaciółmi, a to żadna frajda nie móc napić się piwa czy zjeść lodów na plaży .

A ten wątek założyłam, żeby mieć motywację: zamierzam tu pisać co jadłam, ile ćwiczyłam, myślę że świadomość ze muszę się tu wyspowiadać podziała bardzo pozytywnie .
Achhh, rozpisałam się , jeżeli ktokolwiek doszedł do końca moich wypocin to dziękuję ), i pozdrawiam :*

witam panią, mam 19 lat i niestety, ja jestem niska i mi sie ze tak powiem nic nie rozkłada... tez postanowiłam odmienic zycie podczas tych wakacji, poczytac lektury od ktorych odpychało mnie w liceum, zajac sie sportem troszke, no ale ja dodatkowo mam prace na poł etatu ;p ...ktora zreszta nie sprzyja mojej diecie bo pomagam na sklepie spożywczym... jezeli mogłabym słuzyc radą (bo juz 2 raz jestem na diecie) to chetnie pomoge :) pozdrawiam ;) ps. a do ilu bys chciała schudnac?

"Ale czuję się za gruuubo, zdecydowanie za grubo...
A że jestem po sesji (która swoją drogą też kosztowała mnie kilka dodatkowych kilogramów :/), mam wakacje, nie pracuję - postanowiłam poświęcić ten czas dla siebie...)

Hihi, jakbym czytała o sobie A dodatkowo powiem, Ci, że Twój plan 1000 - 1200 kcal + fitness, MUSI, poprosru MUSI zakończyć się sukcesem!

Właśnie, do ilu chcesz schudnąć?

ps. Zazdroszczę, że masz wzrostu, tyle ile masz, i Ci "się rozkłada" wszystko...

Jak czytałam to o sesji, to zupełnie jak o mnie... Tylko dołączam się do tych zachwytów nad wzrostem, po prostu marzenie. Przy moich marnych 167-168cm te 76kg co kiedyś ważyłam wcale się nie rozkładały...

Plan dobry, trzymam kciuki!

trzymam kciuki
mam 174 cm wzrostu, a mój balast niestety rozłożył sie grzecznie tylko na udach