Heh, też tak mam - jak sport publicznie, to tylko z koleżanką. Jakoś się tak maram sama. Mój Książę mówił mi, co przyuważył na siłowni - jak laski przychodzą pierwszy raz to siadają na rowerek, niby pedałują, ale głównie obserwują co robią inne dziewczyny, żeby nie podejść do jakiegoś przyrządu i nie zrobić z siebie idiotki. Jak dla mnie pomysł genialny. Moja firma sponsoruje siłownie - wstydzę się iść sama, ale może się jeszcze przemogę i wypróbuję metodę obserwacji Ale to dopiero po powrocie do Krakowa (sierpień)