no to koniec na dzisiaj z jedzeniem. zjadłam programowo:
-płatki z mlekiem
-miseczkę owoców (maliny, porzeczki i poziomki), 200 ml maślanki
-kukurydzę gotowaną (nawet bez soli ujdzie)
-łyżkę zupy+łyżkę kaszy z mięsem duszonym (kurczak), do tego ogórki kiszone i pomidor z bazylią.
nadprogramowo były 3 kromki pieczywa lekkiego (jeszcze ujdzie), kostka czekolady (gorzej) i niestety - ta przeklęta nutella. jakieś 25o kcal w niej było... nauczyłąm się za to jednego dzięki temu: nie mogę mieć słodyczy w lodówce, bo po prostu nie mam silnej woli za to spaliłam jakieś 500 kcal zaraz po nutelli na rowerze, także może nie jest aż tak źle. wyczytałam gdzieś, że moje zapotrzebowanie kaloryczne to ok 1800 kcal. zakładając że spalam do tego 500 dziennie i że poskromię mój apetyt, 1500 dziennie może chyba być...jak na razie.
zrobiłam za to porządek w szafie. mam rozpiętość rozmiarów od 42 do 34 najdziewniejsze jest to, że większość tych ciuchow leży całkiem dobrze...
pozdrawiam