To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
malaalewielka....trzymam kciuki, Nie lubie zabiegów zwiazanych z zębami ale skoro się odchudzamy to są one nawet wskazane , zwłaszcza te po których nie można jeśc :)
Waga 59,0
Bieganie kwiecień -100 km
Chorobowo u Was widzę. mam nadzieję, ze dzieciaki Wam szybko wyzdrowieją a Ty Gaja nic nie złapiesz, taki wielki dzień....
kropla deszczu, widzę, ze dołączyłaś do naszego wątku, przyznam się, że miło by mi było, gdybym mogła Cię trochę poznać. Zazwyczaj nowe osoby coś o sobie piszą, przedstawiają się, piszą o swojej diecie o aktywności, celach, nie tylko tych dotyczących diety. No tak ogólnie.
małaalewielka i co z tą ósemka? Bo ja mam 4 i chciałąbym wszystkie wyrwać zanim zaczną się psuć, bo nie są mi potrzebne, a jak mnie coś rozboli to tragedia będzie.... Ja do dentysty już wybieram się.....ho ho i jeszcze trochę.
mrówek agdzie Ty mieszkach, ze tak brzydko u Was? U mnie rano termomentr pokazuje w granicach 26-32 stopni, ale mam słońce od tej strony rano. nie zmienia to faktu, że cieplutko jest. Środa deszczowa była, ale tak to pogoda dopisuje cały czas.
Ja wczoraj byłam na zakupach. wpadł żakiet 2 bluzki i czapka z daszkiem no i fajnie się czuję, dobry humor powrócił. Dieta ok a i ze 6-7 km zrobiłam pieszo, więc jestem zadowolona. Muszę teraz dobrze zaplanować weekend, żeby to się źle nie skończyło. Wstępnie planuję pisać pracę w mieszkaniu mamy, bo u nas weekendy bywają teraz trudne: teściowie siedzą, biorą wnuczkę pod opiekę i generalnie chaos, dla mnie trudny do zniesienia. Może nawet się tam prześpię i co zrobię to moje, do przodu. Poza tym tam nie ma internetu więc nic nie będzie mnie rozpraszać. Jedyne co w sobotę idę na ślub koleżanki i później pewnie pójdziemy na jakieś piwo/kawę czy coś w ten deseń....pożyjemy zobaczymy.
Póki co dziś już zupa ugotowana, pierwsza pralka wstawiona, zaraz ruszam z kolejnymi, sprzątam, robię się na bóstwo i wybywam z domu. Im szybciej tym lepiej. Oczywiście zasuwam z buta
miłego dnia
Awersja Stalowa Wola na podkarpaciu jeszcze w nocy lało ale dzisiaj słoneczko już świeci a temperatura rano 9 stopni. Ja też już na dzisiaj obiady mam więc luzik, chlebek właśnie wyciągnęłam z piekarnika. Jedno pranie czeka na nastawienie ale musi najpierw mi wyschnąć wczorajsze bo nie mam gdzie wieszać
Jutro u mnie nie wiem jak to z dietką będzie bo mamy zaproszenie na kociołek, zjem chyba po prostu zamiast obiadu mniejszą porcję chociaż wolałabym swojego kurczaczka (na jutro juz też zrobiłam sobie obiadek).
Gaja udanej imprezki rodzinnej życzę Oby zdrówko Ci dopisało i jednak nie dopadła Cię żadna wirusówka- żołądkówka ....
Hej ja już po ósemce..
wszystko trwało 20 minut więc krótko ale tragedia normalnie prawie beczałam z bólu..
miałam zastrzyk w dwóch miejscach i tak bolało jak wbiła tą igłę w podniebienie. Myślałam że zastrzyk będzie więc najgorszy ale nie potem zaczęła mi czymś wykręcać tego zęba a że jest tak "pięknie położony" to mam delikatnie porysowane wargi. Nie tyle bolało te wykręcanie tylko to że czułam jak te coś wchodzi i szarpie mi usta. Na szczęście ząb wyszedł w całości. później tamponiada przez pół godz musiałam zaciskać wacik zębami i nie za bardzo mogłam otwierać usta, ślina tak mi ciążyła że aż miałam odruchy wymiotne. Teraz przykładałam lód żeby policzek nie był tak napuchnięty i ciągle czuję krew w ustach. Do 14,30 nie mogę nic jeść ani pić ale z tym jedzeniem to nie będzie problemu czując to co czuje... Tak po zabiegu zastanawiam się po co ten zastrzyk był skoro wszystko czułam? Więc Awersja może się wstrzymaj jak nie ma takiej konieczności żeby je narazie usuwać.
Gaja też życzę udanej komunii i żebyś nie zaszalała z pysznościami.
Powodzenia Wam w diecie i ogólnie Odezwę się jak trochę dojdę do siebie
awersjo mam nadzieję,że nie pomyślałaś że jestem dzikusem..po prostu rozpisałam się na swój temat w swoim wątku i nie chciałam się powtarzać.
malaalewielka juz po wszystkim to najważniejsze
Ja Wam powiem ze nie wytrzymałam i stanelam dzisiaj na.wage i hmm jest lekki progres ale powazne wazenie i pomiary z centymetrem jutro.
Wogole na jutro sobie tyle zajec wymyslilam ze nje wiem czy mi starczy czasu ale priosytetowo do poludnia jadę pod warszawe do rezerwatu przyrody pobiegac w lesie (dla odmiany) a po biegnę na solarium bo mialam to zrobic dzisiak ale mi sie nagle wieczór zapelnil i nie zdaze.
Przede mna wielkie wyzwanie pt weekend na diecie . Zawsze wtedy mi najgorzej idzie ale mam nadzieję ze teraz bedzie ok zwlaszcza ze zauwazylam ze organizm troche odpuścił i zrzuca tluszczuk więc nie chce go zdemotywowac
Waga 59,0
Bieganie kwiecień -100 km
Małaalewielka.....o tak...tak właśnie zrobię.....odpuszczę póki co.....bo jak myślę, ze mam 4 do usunięcie i czytam Twój opis, to aż mi dupa ze strachu zesztywniała..... dziękuję, rozwiałaś mój dylemat
Kropla deszczu, nie skądże, po prostu widzisz....ja np. nie śledze innych watków, bardzo bardzo rzadko czytam inne tematy, ten mi wystarcza, tym bardziej, że Ty nie masz w sygnaturze odnośnika do siebie
Retsina ah te weekndy, dla mnie też najtrudniejsze i co tydzień obiecuje sobie, ze teraz będzie inaczej, a siłą rzeczy i tak wpada za dużo.... uhh....ja też muszę pomyśleć nad planami na razie opcja pójścia do mieszkania mamy i pisanie pracy wydaje mi się najbardziej optymistyczna, choć jest jeden minus. Mama ma cukierki!!!!!!!!! a ja wiem gdzie ich szukac :P ....jak dziecko.....cholera jak dziecko....
Zakładki