A gdzie się podziała mała ???:?: Polarna ??? i neserere ??
Wersja do druku
A gdzie się podziała mała ???:?: Polarna ??? i neserere ??
hello,
dziś 40 minut kickboxingu i cały dzień poza domem.
A tu tattoo:
https://lh3.googleusercontent.com/-P...2Bmodified.jpg
Gaja - :-D super tatuaż, super zdjęcie :great: a jak tam samo tatuowanie zniosłaś?
Dziewczyny moja walka samej z sobą nadal trwa, wczoraj po moim wpisie na forum pożarłam 100g żurawiny (w której 48% to cukier!) + 1/2 camamberta, myślałam, że się popłaczę. Aż boję się co będzie dziś, póki co dobrze, ale dzień jeszcze trwa....zobaczymy. Retsina - też demotywuje mnie brak znacznych efektów mimo tego, że moim celem jest nie tylko zrzucenie kilogramów, ale stała zmiana nawyków. No nic, potrzebuję teraz włożyć w to jeszcze więcej wysiłku niż dotychczas. Jak sobie pomyślę, że rok temu udało mi się osiągnąć cel i go tak łatwo zaprzepaściłam. ....Mam wrażenie, że wtedy było mi dużo łatwiej osiągnąć spadki.
bernii tatuowanie nie bolało, takie uczucie jakby kot mnie drapał :P Po tatuowaniu z 2 godziny troszkę dyskomfort jak przy oparzeniu a teraz już ok :)
Gaja wow super ..:D Miło Cię widzieć :))
Ja wczoraj osiągnęłam szczyt złego samopoczucia , beznadziei i użalania się nad sobą.
Po pracy dzielnie wrociłam do domu miałam w planach HH a pożniej bieganie. Zaczęło się dobrze, Przebrałam się pokręciłam 10 min kółkiem dzwoni telefon...i się zaczęło
Na początku lutego nasz dyrektor wymyslil wyjazd szloleniowy do Sopotu - dla czterech osob) termin podali , pozniej zmienili i ost przyszedł mail ze szczegóły podadzą po 20 tys a wyjazd ma byc 24 lutego :D Myslę sobie szkoda że nie poźniej . Napisałam maila do koleżanki czy transport i hotel są finansowane z własnej kieszeni czy przez firme bo jak z własnej to ja nie mam w tym momencie takiej kasy . Okazało się ze prezesi płacą , co nie zmienia faku że nie chce mi się jechać, I rozmawiałam własnie z nią że nie chce mi się , Ona na to że chętnie by się rozchorowała ale na dwa dni to nie wypada , ja mowie ze najlepiej jakby biletów zabrakło, Pozniej zadzwoniła druga kolezanka ze jedzie z nami ale też jej się nie chce , pozniej trzecia żeby o niej pamietac ale tez wolałaby w Warszawie i wczoraj przyszedł mail od mojego "prezesiny" do niektórych kierowników że on płaci cięzkie pieniądze za szkolenia a pracownicy kombinują jak nie jechać że może biletów nie będzie (moje słowa ) albo że zachorują . I to dziwne bo kolezanka która powiedziała ze myslała zeby się rozchorować zaraz była wymieniona jako ta która chętnie jedzie i widać ze chce się po fektach jej pracy :D Nie wiem czy to Ona tak na mnie nagadała czy moja kierowniczka która jest paplą ale mam już tego dosyć
Mam 33 lata , nie lubię koperkowych sytuacji , jakieś ploteczki, wymysły, no kurw..... Oczywiscie prezes napisał ze dla takich osob nie ma miejsca w jego firmie.
Czekam , czekam aż przyjadą mnie zwolnić. Nie ślinię się na widok mojego 30 letniego prezesa i jego przydupasa dyrektora wiec jestem czarną owcą
PS. Dziś w lidlu ciuchy i sprzety do ćwiczeń, planuje się wybrać po pracy :)
Laski, ja już wczoraj lepiej. Upiekłam pasztet upiekłam chlebek i staram się trzymać jakoś. Fakt, powolny spadek demotywuje, mnie również, choć staram się o tym nie myśleć i cieszyć się, że coś tam leci. Choć pamiętam czasy kiedy na początku waga spadała błyskawicznie. Może to nie tłuszcz był, a woda, ale waga pokazywała mniej siak czy srak, a to motywuje. A teraz bida po 0,5 kg tygodniowo. No ale cóż, może u mnie już przemiana materii nie ta.... skoro w wyniku jakiś zaburzeń hormonalnych mam trądzik to może to wpłynąć też na inne aspekty. W końcu 31 już skończone.... i choć ja na tyle się nie czuję, to takie są fakty.
Gaja tatuaż fajny, w ogóle ładnie wyglądasz :) Odważnie zaszalałaś. W sumie to wzbudziłaś we mnie już rozbudzone refleksje właśnie na temat ryzyka, odwagi i robienia w życiu co się chce.
A Ty Retisna z kolei dołożyłaś do tych refleksji przypominając mi jak to jest pracować u kogoś. :D I właśnie jestem na etapie szukania pracy, póki co jakiejkolwiek, nawet nie w zawodzie, bo to graniczy z cudem...ale chciałabym ruszyć z czymś swoim... a odwagi brak.
Berni moim celem też jest trwała zmiana nawyków żywieniowych, to mnie trzyma przy " życiu" jak nie ma efektów, to mówię sobie, że lepiej się czuje fizycznie i jem zdrowo, że cera się poprawiła, doszukuję pozytywów. To mi pomaga. Absolutnie nie wolno rozpamiętywać złego, bo to tylko sprawia, że czujemy się źle, a jak czujemy się źle to nie chce nam się nic, tylko żreć, bo przecież jest już tak beznadziejnie, ze gorzej być nie może. Otóż może!!!!!! więc takiemu myśleniu stanowczo dziewczyny mówimy NIE!!! Trzeba szukać pozytywów nawet w najbardziej beznadziejnej i trudnej sytuacji, w każdym aspekcie życia!
I tym miłym akcentem kończę i idę się szykować co by wyjść jak najszybciej z domu, bo pode mną robią remont i od rana wiercą a mam już takie ciśnienie, ze zaraz mi żyłka strzeli!!!!!!!! lalalala.....grrrrrrrr
retsina, awersja - dzięki :)
awersja właśnie ja zaczęłam dążyć do swoich marzeń, tych co są na wyciągnięcie ręki, tych co nie potrzebują nie wiadomo jakich nakładów finansowych i są realne. Po prostu chcę robić też coś dla siebie nie oglądając się na innych a czy będę żałować czy nie to czas pokaże, jednakże to są moje decyzje i to ja się z nimi rozliczam. Czas ucieka a młodość jest tylko jedna, kiedy jak nie teraz????
Oki, teraz spowiedź, pobiegane ok 7 km :) Po południu trening siłowy dołożę :)
Hej dziewczyny trochę mnie tu nie było ale jak tu u Was sporo się dzieje;)
U mnie waga bez zmian i dopadł mnie kryzys, ale nie dietetyczny tylko coś z organizmem nie tak - jem mało ale regularnie a boli mnie ciągle żołądek i ogólnie cały brzuch.. Woda 2 litry dziennie. Jem zdrowo bez słodyczy i przetworzonej żywności a bóle jakoś nie mijają. Martwi mnie to i brak spadku wagi.. No cóż ale nadal walczę.
Gaja - fajny tatuaż i ogólnie fajne zdjęcie i powiem Ci że wcale nie wyglądasz na ponad 30 lat;) Super :oh:
Dziewczyny co do nawyków mi też zależy na ich zmianie, wiem że czekolada szkodzi mojej cerze - wypryszcza mnie, tłuste jedzenie powoduje zgagę i niestrawność więc zmiana nawyków to konieczność - nawet nie dla utraty wagi ale dla lepszego samopoczucia.
Awersja - co do pracy to niestety już tak jest że ciężko bez znajomości znaleźć fajne stanowisko w zawodzie, ale życzę powodzenia.
Retsina - urlop na Jamajce - wspaniały pomysł, zazdroszczę takiego odpoczynku w takim miejscu :money:
Wszystkim Wam gratuluję spadków - tych większych i tych mniejszych, ważne że trzymacie się postanowień i zamierzeń i że walczycie. No i niestety szkoda że kg nadprogramowe rosną już po jednym dniu odstępstw,a spadać tak lekko nie spadają.
Życzę Nam wszystkim jeszcze większych spadków i lepszego samopoczucia :kiss:
małą dziękuję za miłe słowa - fakt - w tym roku 35 lat mi stuknie :O
Mala - lecę na Kubę , ale na Jamajkę też bym mogła :D tak czy siak to Karaiby. Co do odchudzania to cóż, u mnie też niezbyt kolorowo , nie mam w sobie nawet szczypty motywacji i entuzjazmu do ćwiczeń czy biegania. Kryzys jak nic kryzys. Liczę na to że mi się znowu w mózgu poprzestawia i będę chętnie ćwiczyć :)
U mnie wczoraj 20 min HH , ledwo się zmusiłam
Hej dziewczyny, trochę mnie nie było, bo końcówka tygodnia jest ostatnio bardzo intensywna i nie mam zwyczajnie czasu. U mnie kryzys trwa w takim aspekcie nastawienia, zniechęcenia brakiem efektów i przemęczenia....ale walczę i nie poddaję się, póki co jem więcej, ale jedzenie tylko z "dozwolonych" produktów, więc o tyle dobrze. Dziś się spięłam, bo ciągle miałam w głowie, że jutro ważenie i trzeba zdać raporcik. Dzisiejszy jadłospis:
1) grahamka, sok ananasowy 100% (bez cukru)
2) płatki owsiane na wodzie z pomarańczą
3) banan
4) jajecznica (łyż. masła klarowanego, 3 jajka, plasterek drobiowej wędliny, szczypiorek)
Mała - może warto pójść z tym do lekarza? 2 lata temu zanim zaczęłam wprowadzać zmiany w żywieniu, praktycznie był taki czas, że codziennie po zjedzeniu czegokolwiek bolał mnie brzuch (tylko, że wtedy jadłam dużo syfu), jakoś samo minęło...ale Ty jesz zdrowo, więc lepiej sprawdzić to u lekarza. W środę z kolei miałam właśnie taki epizod, aż musiałam się zwolnić z pracy, miałam taki silny ból brzucha (i nie było to związane ani z @ ani z jakimś zatruciem) do teraz nie wiem czemu, ale było bardzo źle. Po kilku godzinach przeszło jak ręką odjął :shock:
Retsina -a jak u Ciebie? mam nadzieję, że lepiej :grin:
Awersja - mogłabyś wrzucić ten przepis na pasztet z selera i chlebek? smaka mi narobiłaś :-D
Gaja - prawda - kiedy jak nie teraz? tylko się zastanawiam, czemu tak łatwo rezygnuję z realizacji marzeń....oj czas działać a nie tylko rozmyślać.
Berni lepiej z cwiczeniami bo dziś mam wolne od trenignów hahha w pracy hmm coś kombinują ale sami nie wiedzą czego chcą, Generalnie prezesi i dyrektorowie są dla mnie bardzo mili ale hmm pracując tam od kwietnia widzę że oni preferują głupiutkie dziewuszki , które na ich widok nogi niemalże "rozkładają" Mnie kariera w ten sposób nie interesuje , nie ślinie się, odpowiadam rzeczowo na zadanie pytanie , nie wchodzę w durne gadki i może to im nie pasuje. Walczę o swoje jak mam rację to nie udaje ze nie mam żeby się przypodobać :)
Wiem że dla pracodawcy , który potrzbuje stałego poczucia swojej zajeb,,,, nie jestem idealnym pracownikiem bo poprostu nie lubie włazić komuś w dupsko :))
Nie raz miałam dwuznaczne maile od prezesa w stylu ....Aniaaaa jak ja byłbym z Tobą sam..dla mnie to żenada i tyle ,,,
Witam :)
Przechodze od razu do spowiedzi
Waga - zero spadku :(
Ćwiczenia - za mało . prawie zgodnie z planem (zabrakło jednego biegania) ale jakoś mało mi wyszło
Plan na ten tydzień
O spadku nawet nie mowie bo to wręcz marzenie
Zaplanowane treningi
Min 4 x iść pobiegac
Min 2x ćwiczenia na ramiona
Min 2x ćwiczenia na brzuch
Min 60 min HH
A jak u Was ?
No Retsina to ciekawie Ty masz w tej pracy - a myślałam że takie rzeczy tylko w dużych korporacjach się dzieją ale w końcu Wawa to duże miasto..
Bernii - dasz radę a kryzys minie. Ja to osobiście polecam może jakiś spacer z Twoim M. i coś dla siebie. Na pewno będzie lepiej.
Mój raport z całego tygodnia:
W poniedziałek i wtorek jeszcze średnio było ale później tylko lepiej. Pije po 1,5 - 2 l wody z cytryną i ziołowe herbatki, jem regularnie 4 posiłki i po 18 staram się już nie jeść. Ogólnie zaczęłam liczyć kcal i staram się jeść max 1200-1300kcal. Czasem coś się ruszę i poćwiczę chwilę
efekt: dziś na wadze 73,5 więc spadek o prawie 1 kg patrząc na wagę z początku tygodnia. Jestem zadowolona:yipi:
Plan na następny tydzień:
1) nadal woda z cytryną 1,5 - 2 litry dziennie
2) 4 posiłki dziennie 1200 kcal
3) nie jeść po 18
4) ćwiczenia na razie sobie daruję poczekam aż waga trochę spadnie.
Dziś ciężki dzień może być - moja siostra robi dziś swoją 18-stkę więc trochę alkoholu na pewno wpadnie i coś do jedzenie no i tort - kawałek.. No ale dam radę w dzień rozplanowałam sobie trochę kcal a resztę zobaczę jak pójdzie na imprezce.
Jadłospis:
1) serek wiejski z dżemem jabłkowym
2) smothie z grapefruita i jabłka
a dalej się okaże...
Miłego dnia kochane i miłych wyników ważenia;-)
Zacznę od szybkiego raportu:
1. waga - spadek tylko -0,2 kg (czyli 52,9 kg) nadal jest to słaby wynik, ale wiem jak wyglądał ten miniony tydzień, więc cieszę się nawet z tego :-D patrząc od 1 stycznia schudłam - 3,6 kg.
Plan na nadchodzący tydzień: - 0,9 kg (dobić do 52,00).
2. dieta - pierwsza część tygodnia była bardzo kryzysowa, jadłam więcej niż powinnam (na szczęście tylko w miarę zdrowe rzeczy), w drugiej połowie już się trochę ogarnęłam
Plan - regularne 4-5 posiłków, dużo wody i herbatek ziołowych, nadal zdrowo i smacznie, aha a ja czasowo przestaję zliczać kcal, na tym etapie nie służy mi to (oczywiście mam w głowie jakich ilości/kaloryczności nie przekraczam, ale to tak tylko orientacyjnie :-D
3. treningi - miało być 5h była 1h, nie będę tego komentować :oops:
Plan - brak sztywnego planu, czyli ćwiczyć tyle na ile pozwoli mi czas i CHĘCI :-D ot taka zmiana w podejściu do sprawy
Mała - ale pięknie Ci w tym tygodniu poszło, brawo! - 1 kg/tydzień marzenie!!! Trzymaj tak dalej! :great:
Retsina - oj nie zazdroszczę atmosfery w pracy...niestety w bardzo małych firmach też się tak zdarza i to jest tragiczne...najlepiej właśnie rzeczowo, konkretnie i ucinać tego typu teksty, sytuacje
Miłego i motywującego weekendu wszystkim życzę!!!!
Hej
A ja jestem chora na całego....psia krew ten katar mnie wykończy....
Raport zdam później, bo wagi jeszcze nie znam.
Mała gratuluję, super Ci poszło i fajny spadek, oby tak dalej!!!!!!! Z tą imprezą to dasz radę, masz założenia plan, więc będzie dobrze. Choć ja zazwyczaj płynę dzień po imprezie, bo albo kac, albo tak dobrze sobie radziłam, że pewna siebie pozwalam sobie na więcej. tak więc nastaw się na ciężki cały weekend, nie tylko sobotni wieczór, no chyba, że Ty tak nie miewasz :)
Berni, też nieźle, grunt, że nie było wzrostu, rany....jak Ty mało ważysz.... :)
Przepisy wrzucę następnym razem. Pasztet generalnie robiłam na dwa sposoby, co opiszę dokładnie, a chlebek jest pyszny, choć wymagający, wyrasta półtora dnia, no i trzeba mieć zakwas. Ja próbowałam sama zrobić zakwas na bazie przepisu ze strony Przepis na chleb - znajdź przepis na własny chleb! (swoją drogą będę piec też biały chleb dla mojego P z tej stronki, bo przemawiają do mnie te przepisy) niestety zakwas przestał pracować po 3 dniach, wyrzuciłam. Ale no chleb to trudny wypiek, więc się nie zrażam. A ten co piekłam to dostałam przepis razem z zakwasem od koleżanki z Wrocławia. Chlebek pyszny i czarnuszka nadaje fajnego smaku. Wszystko powrzucam później, bo to trochę pisania jest :P
Retisna, nie łam się brakiem spadku, po @ wszystko wróci do normy, tylko pamiętaj nie poddawaj się!! lato tuż tuż!! a Ty masz przecież nie pamiętam 2, 3 czy 4 wesela?? :D
W pracy faktycznie nieciekawie. Ja owszem propozycje miałam, ale od kolegów z pracy, ale nigdy od pracodawcy! Generalnie to Twój dystans i profesjonalne podejście, iście służbowe podejście do relacji w pracy zapewne ich zabija, a taka niedostępność kręci jeszcze bardziej :)
hej,
ja wczoraj godzina ćwiczeń a dzis ponad 8 km biegu :)
Waga nie wiem ale wczoraj na noc dwa piwka wpadły z koleżanką :P A rano kac - rozumiecie po 2 piwach hahaha - kiepska ze mnie kompanka :P
Wszystkim gratuluję spadków :)
Mala , Berni gratuluje spadków
Awersja wracaj do zdrowia szybciorem
A w pracy , nie ma znaczenia czy korporacja czy mała firma , jak ktoś ma przyrośnięte ego to gdzie by nie był kierownikiem ja sie z takim nie dogadam :) a w mojej firmie prezesi po 30 lat , rozbijają się porshakami albo innymi luksusowymi autami , chodzą do klubów gdzie za lampkę szampana płacą po 500 zł to nie dziwne że wymagają aby laski sikaly na ich widok , dodam że nie są urodziwi ;)
No ale nie ma co o nich mówić bo szkoda energii :)
U mnie dziś 10 min Hula Hop i 7,7 km biegu :)
Dzisiejszy jadłospis:
1) 4 placuszki bananowo-kokosowo-kakaowe z mandarynką (banan, 1 jajko, łyż. mąki kokosowej, odrobina mleka, wiórków, kakao, stewia + masło klarowane) + zielona kawa
2) orzechy brazylijskie (4 szt.) + kawa z mlekiem
3) koktajl: banan, pomarańcza, mleko, odrobina wiórków koko
4) kurczak w sosie pomidorowym z cukinią, marchewką, cebulą
5) jajecznica (2 jajka, pomidorki, masło klarowane)
Hej dziewczyny :-)
Wczorajsza impreza nie wyszła najgorzej do wczorajszego menu dorzucam:
Kanapka z sałata wędlina i serem żółtym plus dwie łyżki sałatki jarzynowej
kanapki z wędlina 2, 3 łyżki sałatki (kapusta pekinska, pomidor, papryka, ogórek, cebula)
Mały kawałek tiramisu 2 cukierki z galaretka i dosłownie kilka łyżek tortu (biszkoptowo-kakaowego ze śmietaną)
Dziś mam nadzieję że nie będzie źle wczoraj trochę wódki wpadło ale też bez przesady wiec powinnam dać radę
miłego dnia :-)
Mała zatem trzymaj się dzielnie!!
Retsina, dziękuję, czuję się dziś lepiej. Leczyłam się pigwówką domowej roboty :p i inhalacjami z preparatu dla gołębi na drogi oddechowe :P i o dziwo...czuję się naprawdę dobrze :D
Ja wczoraj nie napisałam raportu bo po południu miałam gości :)
A więc
Raport:
Spadek, niewielki, niecałe pół kilograma, obecnie 68,1 kg, ale bałam się, ze zobaczę na plusie przez ten tort, więc i tak jest nieźle :)
Oczywiście, niewiele zrealizowałam ze swego planu. ruch kiepski, z powodu przeziębienia i fatalnej pogody nie zrealizowałam swoich celów spacerowych ( a może to lenistwo?). Jedzeniowo oprócz tortu w niedzielę i wtorek oraz ogólnie kryzysowego wtorku, wpadło więcej niż powinno, to całkiem nieźle. Sukcesem jest na pewno fakt, że nie objadam się na noc i jadam względnie regularne śniadania.
Plan na ten tydzień jest taki, że nie spierd**** ani jednego dnia :) Miło by było się trochę poruszać, ale zapowiadają deszcze, poza tym mam kupę nauki za którą pilnie muszę się zabrać, zatem, uda się to super, nie to trudno. :)
Berni podaję przepisy :)
Pasztet z Selera
Ja pierwszy raz robiłam mniej więcej z przepisu, do którego link dam niżej. Mniej więcej, bo proporcje dobierałam sama i dorzuciłam trochę marechwki i pietruche. Generalnie dusiłam na oleju kokosowym i wodzie. Ważne, żeby zanim dodamy jaja otręby i płatki owsiane zmielone, żeby zagęścić, dobrze odparować wodę, Poza tym dałam 2 jaja. Masa nie może być zbyt rzadka, bo ciężko będzie pokroić. Ten pasztet piekłam w tortownicy, do mocno rmianej skórki. Kroił się fantastycznie. Podaję linka:
Kulinarna pasja: Pasztet z selera - przepyszny
Za drugim razem, byłam zbyt leniwa, by warzywa trzeć na tarce, więc je ugotowałam w osolonej wodzie z liściem laurowym i zielem angielskim. pieczarki poddusiłam z cebulką i czosnkiem na masełku klarowanym i to po odparowaniu wody dodałam do warzyw i zblendowałam średnio dokładnie ;) Dodałam jaja otręby i całe płatki owsiane, doprawiłam i sru do piekarnika. Generalnie w smaku równie dobry, ale konsystencja rzadsza, pokroje go, ale trochę się ropada, być może za mało zagęśiłam, a może w gotowanych warzywach było więcej wody? Nie wiem. Przepisów na necie jest co nie miara, równych, z kaszą jaglaną z grzybami, bez, cuda na kiju, trzeba pogrzebać. Dla kokogos kto lubi smak selera, polecam :)
Chclebe natomiast jest całkowicie z mąki żytniej typ 720 i mąki żytniej razowej typ 2000.
Zaczynamy w porze obiadowej, ok 14. Do 1 łyki zakwasu dodajemy pół szklanki letniej wody plus mąkę typ 720. Tyle by masa była gęsta jak gęsta śmietana. Odstawiamy przykryte ściereczką, najlepiej w ciepłe miejsce. Wieczorem ok 20. do tego znów dodajemy pół szklanki letniej wody i mąkę 720. i Znów odstawiamy. Rano ponownie to samo plus odrobina mąki 2000. W porze obiadowej Odejmujemy 1 łyżkę ciasta jako zaczyn na następny chlebek (wkłądamy go do lodówki, podobno może z niej stać do 3 tygodni), następnie dodajemy 1,5 szklanki wody plus mąkę 720 i 2000. do uzyskania bardzo gęstej kleistej i nieciekawej masy. Masa ma być tak gęsta, że ciężko spada z łyki. Do masy dodajemy 2 łyżeczki soli, ziarna wedle uznania. u mnie garść siemienia lnianego, garść słonecznika, trochę otrębów, płatków owsianych, odrobina kminku i czarnuszki. Foremki smarujemy delikatnie olejem i wykładamy papierem do pieczenia (olej sprawi, ze papier łatwo odejdzie od chlebka). Wylewamy chlebek zostawiaąc tak 2-3 cm miesjca na wyrośnięcie. posypujemy z wierzchu czym chcemy i przykrywam. odkładamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. można włożyć do piekarnika nagrzanego np. do 30 czy 40 stopni. Wieczorem pieczemy. I tu jest różnie. wg oryginały, tylko dolna grzałka 10 min w 230 stopniach i później 200 stopni, w sumie około godziny. Piekarnik musi być nagrzany razem z blachą na której będzie stała forma. Ale wg mnie to za mało. Ja piekłam grzałka góna i dolna bez termoobiegu i następnym arzem albo zwiększe temparurę, albo potrzymam dłużej. Trzeba wyczuć. I tak.... :D najgorszy jest zakwaś, bo nie mam Ci jak Berni poslać :P Ale można spróbować zrobić samemu :) Smacznego!
Hejka,
Awersja - wielkie dziękuję za przepisy...oj się musiałaś dużo napisać.... Pasztet z selera muszę koniecznie wypróbować, a co do chlebka to właśnie przeglądam przepisy na zakwas, może też mi się uda go wyczarować :???: zobaczymy.
Gratuluję spadku, -0,5 kg bardzo ładny wynik :-D też bym taki chciała :wink:
Powodzenia w przyswajaniu wiedzy :-D
Dziś poczułam wiosnę :-D i jakoś tak energii więcej.... a Wy? Miłej niedzieli wszystkim!
Mala brawo ...ja na imprezie zawsze z alkoholem poplyne
Berni brawo za menu ...ją nie potrafię być aż tak skrupulatna :)
Awersja super ze Ci już lepiej , "gołębie " pomogły :)
Ja dzisiaj dostałam jakiegoś szału. Wstalam i odkurzylam, wstawilam pranie , pomylam podłogi , podlalam kwiaty , starlam kurze .
Następnie 10 min Hula Hop , 23 min ćwiczeń na ramiona , 15 min ćwiczeń na brzuch a na koniec poszlam biegać , dziś 8,02 km :))
Istnieje duże prawdopodobieństwo że jutro się nie rusze :):)
No i gratuluje spadków kochane ..trzymajcie tak dalej
Halo halo , co tak cicho tutaj ... Ćwiczycie chyba ostro :))
Retsina - no pięknie dziś poćwiczyłaś :-) brawo! ja niestety zero ruchu, mam wrażanie, że nie wychodziliśmy dziś z M. z kuchni, cały czas co chwila robienie posiłków + na jutro mamy wszystko już zrobione, odważone popakowane w pojemniczki :-) .... szczerze to czuję się dziś przejedzona przez to, a było tak:
1) 3 placuszki bananowo-kokosowe z polewą z banana i kakao + kawa z mlekiem
2) makaron ryżowy (50g) z warzywami chińskimi
3) koktajl: zsiadłe mleko + odrobina kakao / kawa z mlekiem kokosowym
4) kromka żytnia z serkiem twarogowym i papryką konserwową
5) sałatka a'la grecka
Nadchodzący tydzień zapowiada się bardzo pracowicie, dużo spraw do załatwienia, do ogarnięcia... + trzymanie diety, w końcu znów zacząć ćwiczyć .. a czasu tak mało :sad: No nic trzeba rozpisać plan działania i do dzieła!!! :-)
Udanego tygodnia wszystkim życzę!!!!
Berni jedzeniowo super ale jeśli mogę wtrącić 5 groszy :) to ważysz niezbyt dużo więc jesli ciało Ci nie odpowiada musisz zacząć ćwiczyć, Cwiczenia podkręcają metabolizm ,poświęc chociaż 15 min dziennie , albo 30 co drugi dzień i zobaczysz zmiany
U mnie mimo braku spadku na wadze 2 cm brzucha i 1 cm z talii zeszło :))
Retsina - niestety wiem, ze bez ćwiczenia nie zmienię wygladu ciała :-( jak zaczynałam to właśnie po 10-15 minut systematycznie i efekty były. Teraz tez tak muszę bo porywanie sie na godzinne treningi jest teraz totalnie bezsensu, tylko się zniechęcam... małe kroczki czas zacząć :-) miłego dnia wszystkim!!!
berni 15 min dziennie to nie dużo , dasz radę wierze w Ciebie :wink2:
Ja polubiłam ćwiczenia z Paula z trening Fitness - kanał na youtube https://www.youtube.com/channel/UCbF...ZhBeDUYlBVtnjQ
Hej dziewczyny wczoraj dzień jeszcze średnio ale dziś już mam nadzieję że będzie lepiej.
Jedzonko na dziś:
1) kawa rozpuszczalna ze śmietanką i łyżeczką cukru, serek wiejski z domowym dżemem jabłkowym
2)smothie mandarynkowe
3) zsiadłe mleko z ziemniaczkami szczypiorkiem i koperkiem
4) budyń cytrynowy
W ogóle sobie postanowiłam że do swoich urodzin chce dojść do 70 kg max więc mam 7 tygodni - dam radę, no i koniecznie ZERO!! słodyczy
Dziewczyny, brawo!!! Zazdroszczę Wam :) - możliwości chyba najbardziej.
Nie odzywałam się, bo we wtorek wylądowałam na SOR`ze z lekkim krwawieniem i bólem. Dostałam leki i poszłam do domu. Pod szpitalem czekał na mnie mąż i o mało nie spowodował wypadku jak mu pokazałam zdjęcie USG... Lekarz zobaczył dwa albo trzy pęcherzyki ciążowe!!!!!!!!!!! RANY BOSKIE! Wiem, że to jeszcze na tym etapie o niczym nie przesądza, ale ta świadomość ścięła mnie z nóg. Jutro mam wizytę u mojej lekarki i coś będę wiedziała więcej. Ale niestety poćwiczyć już nie poćwiczę... na razie przynajmniej.
A tu wiosna za oknem i nic tylko biegać by się chciało. Odstępuję Wam tą moją niespełnioną chęć biegania :). Tymczasem dziś trochę podjadłam a obiecałam sobie, że się będę pilnować żeby potem nie płakać. Na chwilę obecną mam spore mdłości, więc i z jedzeniem tak sobie.
Powodzenia Wam życzę i będę kibicować!
Wiem, że to nie forum dla ciężarnych, ale wolę posiedzieć u Was :)
Polarna mam nadzieję że już lepiej u ciebie i że z dzidziusiem wszystko dobrze. Odpoczywaj i dbaj o siebie no i nie przemęczaj się. Będzie dobrze ;)
Polarna odpoczywaj kochana :kiss::kiss: daj znać co lekarka powiedziała
Polarna wow, wow, wow!!! Że tak spytam jakieś bliźnięta w rodzinie były???
MElduję, wczoraj pobiegane, dziś pobiegane ponad 9 km i niedawno wróciłam do tego 30 minut core i 20 minut ramiona z ciężarkami :)
Polarna - trzymaj się Kochana!!!! :grin: i nie opuszczaj nas ;-)
Retsina no jak mi tak napisałaś to musiałam zrobić dziś trening :grin: hehe nie było innego wyjścia :-D 25 min Jillian cardio kickbox + 5 min ćwiczeń z ciężarkami.
Z dietą chyba ok:
1) 1,5 kromki żytniej z pastą twarogowo-lnianą z papryką konserwową
2) sałatka grecka + pomarańcza (mała)
3) pomarańcza
4) miseczka rosołu z warzywami + gotowane mięso z udek, łyżeczka musztardy francuskiej + 1/2 papryki konserw.
5) mandarynka + 3 orzechy brazylijskie
Dziewczyny brawo że ćwiczycie oby tak dalej :great:. Zmotywowałyście mnie i żeby się nie wyróżniać troszkę poćwiczyłam. Niestety nie tyle co W bo kondycja mi siadła ale zawsze lepiej niż nic, czyli: 30 brzuszków, 8 minut ćwiczeń wzmacniających mięśnie i 20 min na cellulit.
Jadłospis wg planu, poza tym że dziś mało wody wyszło, bo tylko niecały litr i trochę orzechów ziemskich. Więc nie jest źle.
To ja się będę wyróżniać, bo nie ćwiczę :P z dietą też tak...no samam nie wiem.....jakoś kryzysowo, nic zakazanego ale tak no....nie wiem mój nastrój też do dupy...nie wiem, może to trochę zbliżający się powoli egzamin i świadomość, ze k**** nic nie umiem i najgorsze, ze nic z tym nie robię....ja pierd***** na samą myśl mam taki ścisk w żołądku, że jeść nie powinnam do 19 marca. K**** nie zdam tego....
Jezu....nie mogę tak myśleć. zdam! I zakończę tę chole*** specjalizację.....Matko boska....widzicie....takie rzeczy ze mną stres robi....
Polarna!!!!!!!!!!!!! SZOOOOOKKKK!!!!!! :D Jestem niezmiernie ciekawa co Ci lekarka powie i jak to się rozwinie. Najważniejsze by w zdrowi! Czego życzę Tobie i Wszej/Waszym (?) pociechom :D
raport:
1. dieta- ok
2. ruch- kilka razy krecilam hula hop
3. dla siebie - nic
przyszły tydzień
1. dieta -oby tak dalej
2. ruch - hula hop
3. dla siebie - paznokcie
Waga; 53,7
Dziewczyny, dzięki wielkie za wsparcie :). Tymczasem mam stracha, bo jak sobie z taką ilością dzieci poradzę? Ale pomału - wiem, że to się różnie kończy, a jeszcze duuuuużo czasu przede mną. Co ma być to będzie. Gaja, moja mama ma siostrę bliźniaczkę, a jej mama urodziła jeszcze jedną parę bliźniąt, ale jako, że to w czasie wojny było, to nie przeżyły. A takie predyspozycje dziedziczą się co drugie pokolenie..., więc pewnie moje wnuki będą na mnie psioczyć ;).
Dziewczyny trzymacie się dzielnie i do wiosny super laski z Was będą :).
Awersja, ja jak mam natłok w pracy to robię sobie plan do wykonania na każdy dzień, ale taki, żebym mogła to zrobić bez problemu. Nie rozpraszam się na milion spraw tylko tyle ile mam rozpisane. I bardzo często jak udaje mi się to wykonać ( a zakładam serio przystępne ilości) to robię jeszcze część z przyszłego dnia. I wtedy tak mi morale skacze, że kolejnego dnia już nie mam problemów z zabraniem się za pracę :). Czasem musimy sami siebie sprytnie podejść, bo u mnie jest tak, że jak wpadnę w taką pętlę to ciężko z niej wyjść.
Powodzenia!
Miłego dnia Wam życzę :)
U mnie dzisiaj kiepsko, Wczoraj spotkalam sie z kolezanka, poplynelysmy z alkoholem ze dzis az nie poszlam do pracy, kolezanka tez nie :/ 4 piwa to 1000 kcal... Nie dziwne ze nie moge schudnac. Mialam isc biegac a jak narazie leze i ogladam seriale..