Wątek: Czy wam też ktoś każe się odchudzać?

Nie myślałam, że ludzie potrafią być tak beszczelni!!!!! Wrrr...wpieniłam się :[. Nic dodać do waszych komentarzy- złośliwa uwaga- kontratak wydaje się najlepszym rozwiązaniem.

ojejowa ja miałam podobną sytuację. Przyjechali do mnie wujek, ciocia i kuzynka..i 'no, no, Ania, jaką Ty masz masywną sylwetkę, wydoroślałaś, oj, jakie kształty' i wujek zaczął mnie ściskać, ciocia to samo macając każdy wałek tłuszczu. Czułam sie potem okropnie. Przyjechali znowu, jakoś po miesiącu, byłam jeszcze grubsza i wójek dał mi prezent: w ładnym opakowaniu była pluszowa maskotka i dosłownie MASA słodyczy.... Trochę wydało mi się to złośliwe... Teraz to się zmieni, jak mnie zobaczą, to wujek (grubas, że ho ho! [ale ostatnio podobno schudł ze 20kg dzięki herbalife]) wyskoczy ze spodni, HA!

Dziewczyny rozumiem każda z was, bo i ja nieraz stawałam się obiektem uwag mojej rodzinki. Nigdy nie usłyszałam słowa krytyki od najbliższych, ale zdarzalo się że jakaś kuzynka albo wscibska ciocia potrafiła dogryźć. Jednak wiem, że sposobem nie wiem czy jedynym ale zawsze jakimś jest udowodnienie sobie i im wszystkim że i ja jestem wiele warta i każdy pozazdrościc mi może tego co mam. Dlatego pracuję nad tym usilnie by w nastepne lato a nawet wczesniej wszyscy nie krytykowali a podziwiali.
pozdrawiam

Justyna :P

Powiem wam szczerze, ze bym chciala, zeby rodzinka kazala mi sie odchudzac, gdybym tego faktycznie potrzebowala. U mnie sytuacja jest zupelnie odwrotna, bo gdybym przy swoim wzroscie (167 cm) wazyla 67 kg, rodzice nadal mowilby mi, ze jest 'super'. Aktualnie mam 53 kg i nie jest zle, chociaz zawsze moze byc lepiej I do tego darze.

łooooo to ile ty chcesz ważyć? Nie zniknij nam! Nie uważasz, że Twoja waga jest już wystarczająco niska?

Najlepiej to 47 ale juz 49 mnie zadowoli