-
Befsztyk, hmmm, oj, rozmarzyłam się. Toż to pychotka, super jedzonko. Ale befsztyk to tylko smażony, jak nie smażony to nie befsztyk. No i oczywiście z odpowiedniego fragmentu wołka, bo będzie niejadalny. Więc tak,
1. befsztyk extra czyli prawdziwy robi się tylko i wyłącznie z polędwicy wołowej. Niestety po wejściu do Unii polędwica skoczyła na 50- 55 zł za kilo. No, ale przebolałyśmy cenę i już mamy. Teraz trzeba sie postarać, aby tego drogiego (i pysznego) kawałka mięska nie zmarnować. Befsztyka nie wolno robić na zapas, przyżadza się go tuż przed zjedzeniem. Kroimy plaster na jakieś 1,5 - 2 cm gruby. Więso rozgniatamy ręką (nie wolno bić tłuczkiem), nie solimy (to ważne), można trochę popieprzyć, wkładamy na gorący tłuszcz i smażymy po 3-4 minuty z każdej strony (jak nie chcemy krwistego) lub krócej (jak chcemy). Na talerz i dopiero teraz posolić. Najlepszy jest z sałatą.
2. befsztyk gorszy czyli bryzol. Na to nadaje się rostbef - to nie jest drogie mięso. Kroimy plaster, mocno zbijamy tłuczkiem z obu stron, smażymy znacznie dłużej niż polędwicę (tak w sumie z 15 minut) - solimy - jemy.
Żadne inne kawałki wołowiny na befsztyk sie nie nadają, wszystkie wymagają dłuższej obróbki cieplnej, a więc po osmażeniu - do rondla, podlać wodą, dodać jakieś przyprawy (co tam kto lubi) i dusić prynajmniej godzinę, albo i dłużej.
Pozdrówka - smacznego - batorek
P.S. Czytam i czytam jak się wszystkie stosujące te 13-stki czy inne Kopenchagi męczycie z wołowiną, twierdząc, że jest ohydna. To może ten post Wam pomoże jakoś smaczniej ją przyżądzić.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki