Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 17

Wątek: qwerq pyta

  1. #1
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie qwerq pyta

    Chyba wiekszośc z Was zna moja "historię". Zablokowali mi 2 tematy, żebym nie pisała tu swojego pamiętnika, bo to, co robie jest głupie i może nakręcac innych do popełniania tego samego błedu. Dla tych, co nie wiedza, byłam na pół-głodówce, tzn. jakos co 2 dzien jadłam ok.150 kcal. Teraz chciałam zacząć stopniowo zwiększać dawke jedzenia, chociazby przez codzienne jedzenie, tez ok. 150 kcal dziennie. Potem miało być 200, 300, 500, 700 i 1000 i przy 1000 chciałam pozostac. chciała zrobic to tak, żeby delikatnie zwiększając dawke kalorii nie tyć, a nadal chudnąć.

    Otóż pojawił sie problem, bo od wtorku jem codziennie [i jeszcze dodatkowo dodałam do diety Colę Light (0,5 l/dziennie), bo nie moge się obyc bez słodyczy, a ona mi to zastepuje, a w calym 05, l jest tylko 1 kcal], dzies jest sobota, jutro dzień ważenia. Z ciekawości zważyłam sie dzisiaj...i.... albo waga stoi w miejscu albo jest nawet o 1kg więcej! Co jest grane?

    bardzo chciałam zwiekszac dawke jedzenia, bo to niezdrowe, co robiłam, ale to mi sie przestało podobac, jeśli JUŻ przytyłam albo stanęłam w miejscu....

  2. #2
    comacoma jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    1. Jezeli stosowalas półgłodówkę lub jadłas mniej niz 1000-1200 kalorii przez długi czas, organizm się zbuntował i zwolnił tempo przemiany materii. Wartość twojego BMR (Basal Metabolic Rate, czyli ilosci energii, jakiej potrzebujesz, żeby ciało i wszystkie narządy funkcjonowały bez zarzutu, a ogolna temperatura ciała pozostawała na odpowiedznim poziomie) zmniejszyła się, a zatem żeby "przeżyć" potrzebujesz teraz jeszcze mniej kalorii. Intuicja mogłaby podpowiadac, że w takim razie powinnaś jeść jeszcze mniej, ale to najgorsza rzecz jaką mogłabyś teraz zrobić - jedynym skutecznym sposobem na "obudzenie" metabolizmu i złamanie tego, co niektorzy nazywają plateau, jest zwiekszenie dawki kalorii i dodanie trochę wysiłku fizycznego do codziennego planu.

    2. Najnowsze badania wykazały, że nadmierne spozywanie coli utrudnia spadek wagi. To tak na marginesie, bo na pewno waga nie stanela przez butelke napoju.

  3. #3
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziekuję Ci comacoma za tak wyczerpujaca odpowiedź Widze, że dysponujesz dużą dawka wiedzy na ten temat

    Nie chcę, nie moge nagle zacząć jeść 1000 kcal dziennie. Mój organizm będzie "myślał" wtedy, że czeka go kolejna głodówka i odłozy wszystkie składniki w tkanke tłuszczową. Od nowego roku szkolnego zapisze się 2x w tygodniu na aerobik, fitness czy cos takiego. Oprócz tego dojdzie szkolny WF (na który w szeszłym roku nie chodziłam właśnie z powodu nagłego wzrostu wagi - ogromne kompleksy) no i zamierzam wracac ze szkoły pieszo. Ruchu mi zatem troche przybędzie. Ciekawa jestem jak będzie wyglądał przyszły tydzień. Zamierzam jeść codziennie. Myślałam, że ważąc się dzisiaj zobacze kolejny ubytek wagi o kilogram lub dwa, a tu nic Myslałam, że zrobie sobie dzisiaj nagrode za zdany egzamin i pójde np. na knyszę, zapiekankę albo na pizzę (co marzy mi sie juz od hohohoho.. od dłuższego czasu) ale niestety nie pozwole sobie na to. W przyszłym tygodniu będę jeść codziennie, zobaczymy jak to sie wszystko potoczy. Zostało mi do zrzucenia jeszcze 8 kg + trzeba poprawic swoją kondycję fizyczną. Nie musze już chudnąc tak drastycznie. Pozbyłam sie juz kompleksów, właściwie mogłabym juz zostac taka, jaka jestem, ale widze na swoim ciele za dużo tkanki tłuszczowej, a za mało mięśni, zmienię to. Teraz dla mnie ważne jest, by waga nie wzrastała, a dobrze by było, jakby delikatnie spadała. Jestem mimo wszystko szczęśliwa, że w nowy rok szkolny wkroczę z usmiechem na twarzy, wygladając nie jak mały potworek, a jak człowiek

  4. #4
    comacoma jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cieszę się ze moglam chociaz w ten sposob pomoc

    Na jakim poziomie kalorii jestes teraz? Myslę ze mozesz bezpiecznie zwiększyc go o 200, jesc tak przez tydzien i potem znowu, aż dobijesz do tysiąca. Mam dokladnie takie same plany co do aerobiku, na razie staram się chodzić minimum 40-60 minut dziennie, żeby utrzymać metabolizm w ryzach

    Głowa do góry, nawet jesli waga się zatrzymała, to jesli bedziesz nadal kontrolowac swoje jedzenie i dodasz wysilek fizyczny - drgnie na pewno. I cieszę się, że jestes teraz szczęsliwa

  5. #5
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziekuje Ci serdecznie za slowa otuchy i za to, ze od razu mnie nie skrytykowalas. Przygotowywalam sie do tej pół-głodówki długo, miałam z tym wiele doswiadczen, wiem teraz jak uniknąc efektu jojo, mam nadzieje, ze bedzie wszystko dobrze. tak jak pisalam wczesniej, teraz zaczelam jesc codziennie posilki kolo 150 kcal. Niektore z nich starczaja mi, po niektorych czuje sie glodna. Przedwczoraj np ugotowalam sobie prawie pół kilo fasolki szparagowej, napchalam sie bardzo. Wczoraj kefir z ogórkiem zielonym i rzodkiewka (też giga porcja), dzisiaj kefir z otrębami granulowanymi ze śliwka, na jutro planuje kapuste kiszoną i kotlety sojowe.

    Mam nadzieje, ze jezeli jutro (jutro dzien wazenia) waga bedzie stala w miejscu, to chociaz w przyszla niedziele wskazowka pokaze chociaz o kilogram mniej, wtedy ilosc kalorii w diecie.

  6. #6
    comacoma jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    ...no to teraz małe kazanie, mogę?

    Moogę.
    Przy tak niskokalorycznej diecie organizm szuka energii, którą może pozyskać najszybciej. A że spalenie 1kg tłuszczu to naprawdę spory wysiłek, twoje ciało wybiera pozbywanie się wody i spalanie tkanki mięśniowej - stąd osłabienie, zawroty głowy, czasem nawet wymioty.
    Zwróc uwagę, że twoje serce to MIĘSIEŃ. I tak, zgadza się, nie przysługuje mu żadna taryfa ulgowa, przy braku energii mięsień sercowy też zacznie być spalany. Chyba nic więcej nie trzeba dodawać, sam opis brzmi niezbyt zachęcająco. Serce potrzebuje głownie białka, i o nim nie mozesz zapominac.

    Ale skarbie, musisz jesc wiecej niz 150 kalorii. Uwierz mi, wiem co mówię, bo (chwila szczerości) choruję na zaburzenia odżywiania. Może wydawać ci się, że jestes w stanie przetrwac sporo jedząc tylko tyle, ale zaręczam ci, że skonczy się to szybciej niz myslisz, i to w niezbyt przyjemny sposob. Wezmy na przyklad takie omdlenie (naprawdę nietrudno zemdleć). Raz się zdarzy i ktoś cię podniesie, następnym razem może nikogo przy tobie nie być.
    Wiem że nie bedziesz nagle jesc 1000 kalorii na dzien, jestem tego pewna. ALE. Jesli jestes przyzwyczajona do takich "skokowych" diet (ze stopniowym zwiększaniem ilosci kalorii), nie zaczynaj od wartosci niższej niz 800. Zauwaz, że takie niejedzenie przynosi więcej szkody niz pozytku.

    Zadanie na jutro: zjeść minimum 500 kalorii i isc na spacer. Nie utyjesz, obiecuję. Pojutrze 700.
    Proszę proszę, zrób to. Dla wlasnego dobra.

  7. #7
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Zwieksze swoja dawke, to Ci moge obiecać. Nie zrobie tego jednak z dnia na dzień. A co do jakis skutków ubocznych, o których wiele z Was już tu pisało to nie mam praktycznie żadnych. Włosy, skóra, paznokcie w porządku, samopoczucie OK. Tylko ciągle mi zimno. Ale jak byłam chudzielcem, to tez tak miałam. Zimne dłonie, wszyscy otwieraja okna, a ja je zamykam. Będe jeśc więcej, bedzie mi cieplej. Jem coraz wiecej ciepłych dań (owsianka, kalafior, fasolka szparagowa, zupki, szpinak, gotowane warzywka, rybki, drób, leczo itp), więc tez pwinno byc lepiej.

  8. #8
    comacoma jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mam nadzieje ze szybko wylądujesz na 1000 (wiem wiem, uczepilam się ). Uwazaj na siebie i w razie czego pytaj.

  9. #9
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziękuję

  10. #10
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    rano na wadze wskazówka miedzy 57 a 58... Wpisałam do dzienniczka 57, żeby sie nie załamac. Zjadłam dzisiaj koło południa 250g gotowanego kalafiora z pomidorkiem, a właściwie to z sosem przyrządzonym z ów pomidorka, przypraw i czosnku. nazarłam się strasznie, do tej pory czuję sie opchana. Dlaczego nie chudnę? Rozpisałam sobie już całe menu na przyszły tydzien, ale to co w związku z tym? Mam je zawęzic , bo nie chudnę? Miałam jeść codziennie... Musze w końcu jeść codziennie... Na jutro w związku, z tym, że nie chudne zaplanowałam jakąś potrawe ze świezym ananasem, bo ponoc poprawia przemianę materii. Kupiłam go dzisiaj w makro i mam nadzieje go jutro dobrze spożytkować. juz sama nie wiem... Nie chce sie załamywać... Wskazówka MUSI pokazać kolejną cyferke z lewej strony.............. Musze przeciez jeść codziennie...

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •