-
Słuchajcie, jest jedno rozwiązanie tego problemu-leczenie. Ja sama juz mam za soba cos podobnego. Same nie dacie sobie z tym rady. Uważam ze tylko specjalista pomoże wam rozwiązac ten problem. Same widzicie ze tak na dluzsza mete tak sie nie da.to ejst choroba i cos z tym trzeba robic. A im dłużej bedziecdzie czekac tymbedzie trudniej. Nie czekajcie z tym az bedzie za pozno. Pozdrawam Was goraca
-
?
Ale jaki specjalista? Ja byłam - przepisywał mi prochy antydepresyjne, ja brać tego nie będę, o nie.
-
Lekarz - psycholog albo psychiatra pomógłby Wam! Wam są potrzebne rozmowy, szczere, długie rozmowy.
A książkę polecam : " Płeć mózgu"!
Mówi o tym,że robimy podświadomie co innego niz nam mózg podpowiada.
Jest bardzo ciekawa, mądra i uświadamia nas. Jest hitem w ksiegarniach!
Pozdrawiam Was moje panie!
-
*
Wiesz co Oskubana - ja już sama nie wiem o co Ci chodzi.Czy Ty masz jakieś pretensje do nas? Jakieś żale? Jakieś problemy? Dziewczyno, radzisz innym żeby poszli do lekarza, żeby zrobili tak i tak, Ty masz życie doskonałe? Ty, kurczę, nie masz problemów? To po co siedzisz na tym forum, komu Ty chcesz pomóc? Czepiasz się i czepiasz, ja naprawdę Ciebie nie rozumiem. Przecież naprawdę nie musisz czytać akurat tych postów, są inne - innym też możesz dawać światłe rady. A tak a propos` lekarza - myślisz że leki antydepresejne to przepisuje szaman?
-
Clementaine-ja nie mam do Ciebie ani do innych pretensji. Ty poprostu niczego nie rozumiesz. A to forum jest po to aby pomagać sobie nawzajem. I na krytykę też trzeba być przygotowanym, tutaj nie tylko głaskają po głowie!
Jesteś młoda, a normalnych posiłków nie jesz bo masz obsesję. Nikt Ci nie każe jeść tabletek antydepresyjnych. Weź się w garść. Lepiej czytaj dokładnie wszystkie wypowiedzi i wyciągaj wnioski odpowiednie.
Nie chcesz jeść to nie jedz, spóczuję Twojemu mężowi.
Ja mam dziś drugą rocznicę ślubu, przed ślubem byliśmy razem 5lat i są upadki i wzloty ale nie mam kompleksów na punkcie jedzenia i odchudzania!Nie gniewaj się ale sama sobie rady nie dasz!Ale to Twoje życie!
Życzę Ci zdrowia i powodzenia!
Ja też mam problemy czasami nie ale nie mam problemów ze sobą! Umiem stawiać czoła życiu1 One jest jedyne i trzeba je godnie przeżyć!
-
A propos psychologa-on nie przpisuje leków ,bo to nie lekarz.
-
hmm.. no tak sobie czytam... Clementaine - to o czym piszesz to się nazywa ortoreksja! To jest choroba. Jest to obsesyjne podejscie do jedzenia - ciągle myslisz o tym co możesz, a czego nie możesz jeść. Sprawdzasz kalorie na każdym produkcie w sklepie, uparcie liczysz kalorie, ile ci jeszcze zostało do wykorzystania. Wiem , sama mam prawie tak samo. Może z tym wyjątkiem , że moje liczenie nie przeszkadza mi w życiu. Jak sama napisałaś z obsesja trudno sobie poradzić. Najlepiej pomógłby ci lekarz. My nie jesteśmy fachowcami i fachowo ci nie pomożemy. Ale możemy cię wspierać i choć trochę spróbować ci pomóc. Dlatego nie obrażaj się na oskubaną, bo ona jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła na tym forum (znam ją od miesięcy). Zależy jej i nam tylko na tym, by ci pomóc - skoro sama wystapiłas z prośbą. Wiesz o tym, ze potrzebujesz pomocy. O tyle dobrze, że sama do tego doszłaś, to dużo. A to forum jest własnie po to by się wypowiadać i byc przygotowanym na to, że ktos to przeczyta i skomentuje. Pozytywnie albo negatywnie, ale ma do tego prawo bo na tym polega dyskusja.
Wracając do Twojego problemu - wiem, że jest ci trudno. Trochę mnie zaniepokoiłaś, żebym sama nie zaczęła popadać w ortoreksję. Ja liczę kalorie od ok pół roku i zamierzam tak się przyzwyczaić do zdrowego jedzenia, żeby nie musiec ich liczyć.Mam nadzieję, ze uda ci się wyjść z tej choroby. trzymam kciuki! jeszcze raz nie myśl o nas źle! Nikt tu cie nie atakuje!
Pozdrawiam!
-
A ja już nie sprawdzam kcal na każdym produkcie tylko na niektórych,i właściwie rzadko to robię ,po prostu tak jak Celebrianna staram się odżywiać zdrowo i chcę nauczyc tego moją rodzinkę ,jeżeli zjem całą główkę sałaty z dwoma pomidorami i jedna papryką i do tego płat z kurczaka to jestem najedzona i jest mi dobrze ,nic nie liczę pozbyłam się panierek i innych rzeczy ,które mi przeszkadzały w schudnięciu,czasami pozwolę sobie na mały lub większy grzech ,ale dzień mija i trudno ,nie robię z tego afery,napiszę tylko w swoim pamiętniku ,że coś poszło nie tak ,to tyle ,jem dużo ryb ,szczególnie tuńczyka i makrelę i nie liczę kalorii ,bo one pomagają mi schudnąć to tłuszcze nienasycone ,bardzo ważne ,właściwie to jem prawie wszystko w małych ilościach ,jam bardzo mało chleba i prawie wogóle ziemniaków,przestałam liczyć kalorie ,liczę je wtedy ,gdy obżeram się cały dzień i patrzę z ciekawości jaka bombę sobie zaserwowałam!!!POZDRAWIAM!!!
-
*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki