Witaj.
Mam nadzieję, że dalej trwasz w swoim postanowieniu.
Ja zaczełam nieco wcześniej - dzisiaj mam już 9 dzień - a wydawało mi się że nie dożyje tego dnia.
Nie jest tak źle, jak myślałam, jednak muszę przyznać, że miałam małe chwilie zwątpienia ( np zawroty głowy - chwilowe na szczęscie).
Najtrudniejsze były dla mnie dni: 3 i 5, reszta w miarę - 7, którego bałam się najbardziej, przeszedł całkiem dobrze.
Musiałam wprowadzić małe modyfikacje - np każdego dnia muszę napiś się kawy - inaczej jestem jak flak.
Waga poszła w dół i to jest najważniejsze, mam tylko nadzieję, że po zakończeniu dietki nie wróci.
Będę się o to starać (walczyć), w końcu za chwilę będzie wiosna.
Pozdrawiam Cię i trzymam kciuki.
Daj znać jak Ci idzie. Pa Joanna