Pokaż wyniki od 1 do 2 z 2

Wątek: Pomóżcie duszyczki! :-)

  1. #1
    Liwka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Pomóżcie duszyczki! :-)

    Hej
    Chciałam się przywitać, bo jestem nowa na tej stronie (mam nadzieję, że nie strzelę od razu jakiejś gafy, bo nie bardzo jeszcze wiem jakie zasady tu panują
    Chyba większość osób na tej stronie, tak też i ja, mam parę kilo do zrzucenia - dokładnie ok.10... jak to strasznie brzmi To może inaczej:ważę 62kg, chciałabym coś koło 50-tki, ale nie mniej. Ale nie waga tu najważniejsza, tylko ostatnio widzę, jak zaczynam obrastać tłuszczykiem i nie podoba mi się to A mam już 21 lat i wiek "rozwoju kobiecych kształtów" dawno za sobą
    No dobrze, prezenacja dokonana, ale dalej mam problem, bo właściwie nie wiem, jak mam się za to odchudzanie zabrać Tutaj liczę na Was, może ktoś coś wymyśli?
    Ogólnie wiem, jak się powinno jeść na diecie, ale teoria swoją drogą a praktyka drugą. Nie zawsze da się to zastosować Prowadzę tzw. "studenckie życie" (cyli większość życia na uczelni albo dojazdach i na porządny posiłek mam czas dopiero po południu albo wręcz wieczorem, zależy od dnia. Wychodzę z domu o 6.30 i nie jem śniadania, bo primo kompletnie nie mogę się do tego zmusić a drugie primo na przystanek mam pół godziny szybkim spacerem i jedzenie przewróciłoby mi się w żołądku :-/ Śniadania w domu odpadają. Niestety na uczelni wszelkie posiłki też odpadają, bo ZAWSZE mam po nich wzdęcia. Nie wiem, czemu, tak jest tylko w szkole, jeśli jem w domu to nie ma żadnych dolegliwości I to chyba nawet nie przez stres, np. dziś miałam luzacki dzień, zjadłam jabłko, za 3 godz. kanapkę i po tej kanapce z brzucha zrobiła mi się piłeczka i bolał jak diabli, ledwo wysiedziałam na wykładzie. Tak jest zawsze. To ja już wolę nie jeść Szczególnie, że w szkole właściwie też nie jestem wściekle głodna. Za to w domu nadrabiam
    No i co ja mam zrobić? Tabletki na wzdęcia nie pomagają, jeśli jem w szkole to przypłacam to bolącym brzuchem, jeśli nie jem, to w domu się objadam "bo cały dzień nie jadłam, to teraz mogę sobie pozwolić". W dodatku mama mnie dokarmia, i jak ja tu mam być silna?
    Dziewczynki kochane (i chłopcy, jeśli tacy są?), czekam na jakieś pomysły, może któraś z Was miała podobny problem? I przepraszam, że tak się rozgadałam, ale musiałam jakoś opisać to wszystko
    Liwia

  2. #2
    Liwka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nikt mi nie pomoże?

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •